tag:blogger.com,1999:blog-17638756217073926062024-03-05T09:44:31.985+01:00They Don't Know About The I Love You'spAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.comBlogger17125tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-29777548213111172682015-08-06T15:30:00.000+02:002015-08-06T15:30:15.958+02:00InformacjaHej, jest tu ktoś jeszcze?<br />
<br />
Doskonale zdaję sobie sprawę, że po raz kolejny Was zawiodłam. Niestety na rozdział będziecie musieli jeszcze poczekać, ale obiecuje, że na pewno się on pojawi.<br />
W tym roku szkolnym będę w 3 liceum, co oznacza, że czeka mnie matura, przez co mam dużo mniej czasu na pisanie. Rozdział 11 mam już częściowo napisany i gdy tylko go skończę, a postaram się to zrobić wkrótce, od razu go dodam.<br />
<br />
Mam też pewną sprawę. Myślałam nad tym by umieścić mojego bloga również na wattpadzie, ale nie oznacza to, że przestanę go publikować również tutaj. Rozdziały nie będą pojawiały się zbyt często, ale mam szczerą nadzieję, że przy mnie zostaniecie.<br />
<br />
Pozdrawiam Wszystkich i do zobaczenia xxpAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-71333751273351979722015-02-27T18:34:00.001+01:002015-02-27T18:34:28.115+01:00Rozdział 10<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hej, mała – Liam rzucił się na
kanapę tuż obok mnie przeszkadzając mi w oglądaniu mojego
ukochanego serialu „Lie to me”.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hej – mruknęłam z powrotem
skupiając się na telewizorze.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ubieraj się, wychodzimy – wyrwał
mi z ręki pilot i wyłączył ekran.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ej! - krzyknęłam. - Oglądałam to!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Obejrzysz powtórkę, a teraz idź do
siebie i się przyszykuj, wychodzimy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co? Gdzie? - zmarszczyłam czoło.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zabieram cię do kina – przysunął
się do mnie bliżej – na randkę – wyszeptał mi do ucha i z
powrotem się odsunął by na mnie spojrzeć.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Serio? - zdziwiłam się. - A co na
to Louis?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Powiedziałem mu prawdę, no poza tym
ostatnim i się zgodził – wyszczerzył się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie spodziewałam się tego po nim...
- pokręciłam głową na potwierdzenie moich słów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Widać nie będzie aż tak trudno się
ukrywać – uśmiechnął się łobuzersko. - A teraz idź się
szykować. Musimy wyjść za 40 minut by się nie spóźnić.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Okej – uśmiechnęłam się i
wstałam z sofy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Już miałam wchodzić po schodach, ale
Li złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął mnie do siebie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ubierz coś ładnego – przygryzł
wargę i puścił mnie, a ja lekko zaskoczona, ale również i
szczęśliwa, wspięłam się po schodach i weszłam do mojego
pokoju.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Od razu udałam się do garderoby i
zaczęłam się zastanawiać co mam włożyć. Czasami jak się ma
tak dużo ciuchów jak ja teraz, ciężko jest się zdecydować.
Stwierdziłam, że założę sukienkę, więc podeszłam do części
z sukienkami. Przeglądałam wszystkie, przy okazji zapoznając się
z zawartością garderoby, i zdecydowałam się na zwiewną czarną
sukienkę w kwiatki sięgającą do kolan. Dobrałam do niej czarną
torebkę, botki na obcasie i biżuterię. Wraz ze wszystkim wróciłam
do pokoju i przebrałam się, a następnie zrobiłam smoky eye i
nałożyłam na usta pomadkę o różowo-pomarańczowym odcieniu.
Dobrze się złożyło, że rano zrobiłam manicure, który idealnie
pasuje do kompletu. Włosy postanowiłam upiąć. Z lewej strony
zaplotłam dobieranego i gdy doszłam już do tyłu głowy, związałam
wszystko w kucyk.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="http://www.polyvore.com/cgi/set?id=150841090&.locale=pl">http://www.polyvore.com/cgi/set?id=150841090&.locale=pl</a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Przejrzałam się w dużym lustrze i
stwierdziłam, że wyglądam ładnie. Kiedy miałam sprawdzić
godzinę, usłyszałam pukanie do drzwi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Proszę – zawołałam i spojrzałam
na otwierające się drzwi, zza których wychylał się Liam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Gotowa? - zapytał lustrując mnie
wzrokiem od góry do dołu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak najbardziej – uśmiechnęłam
się i podeszłam do drzwi, podczas gdy Li otworzył je szerzej tak
bym mogła wyjść.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Przyjrzałam się mojemu towarzyszowi i
stwierdziłam, że wygląda bardzo przystojnie. Założył czarne
jeansy, które zwisają mu luźno z bioder, biały T-shirt w serek i
na to jasnobrązowy płaszcz. W milczeniu zeszliśmy po schodach i
udaliśmy się do drzwi wyjściowych.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Vanessa, po co się tak wystroiłaś?
- Louis wyjrzał na korytarz ze zmarszczonymi brwiami.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Idziemy do kina, pamiętasz? Mówiłem
ci o tym – odezwał się zmieszany Payne.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No tak, ale nie widzę powodu,
dlaczego Van ma tak wyglądać – wzruszył ramionami.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- W końcu wychodzimy na miasto i
ludzie mnie zobaczą, a nie chcę wam przynieść obciachu, a poza
tym mam tyle ładnych ciuchów w szafie, że aż szkoda ich nie
włożyć – posłałam mu uspokajający uśmiech.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Skoro tak mówisz... Tak w ogóle to
ślicznie wyglądasz – również się uśmiechnął. - Bawcie się
dobrze, ale grzecznie...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jasna sprawa – przytaknął mu
brunet i otworzył przede mną drzwi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wyszliśmy i udaliśmy się do
stojącego przed garażem czerwonego Land Rovera Evoque. Kiedy
chciałam otworzyć drzwi, Liam przywarł mnie do boku samochodu.
Między naszymi ciałami było zaledwie kilka centymetrów. Chłopak
pochylił się do mojej szyi i zaczął jeździć po niej nosem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie zgadzam się z Louisem –
wyszeptał z seksowną chrypką, na co wzięłam głęboki wdech. -
Wyglądasz gorąco, seksownie, ale na pewno nie ślicznie – dodał,
a na moich policzkach pojawiły się rumieńce.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ty też wyglądasz przystojnie –
wyszeptałam łamiącym się głosem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Bałam się go podnieść, chociaż
wiedziałam, że nikt nas nie słyszy i nie widzi. Payne złożył
krótki pocałunek w miejscu, które przed chwilą dotykał i odsunął
się. Otworzył drzwi od pasażera, na co zareagowałam dopiero po
chwili, gdyż wciąż byłam zaskoczona tym co się przed chwilą
stało. Gdy zajęłam miejsce, zamknął drzwi i obiegł samochód by
po chwili siedzieć na miejscu kierowcy. Odpalił silnik i
wyjechaliśmy z posiadłości.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jesteś może głodna? - jego wzrok
zwrócił się w moją stronę gdy stanęliśmy na światłach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hm – zamyśliłam się. - Właściwie
to tak – przytaknęłam mu, na co na jego ustach pojawił się
uśmiech.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To dobrze – odpowiedział
tajemniczo i z powrotem skierował wzrok na ulicę, gdyż światło
się zmieniło.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Przez chwilę się do siebie nie
odzywaliśmy, co spowodowało, że w aucie zapanowała cisza i nagle
coś we mnie uderzyło.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiesz co? - zwróciłam na siebie
uwagę chłopaka. - Zauważyłam, że przy tobie zaczynam milczeć –
na jego twarzy pojawiło się niezrozumienie. - W sensie, jestem
bardzo rozgadana i wręcz nie znoszę ciszy, a w twoim towarzystwie
jest... inaczej. Ale to lubię, lubię tą ciszę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Też ją lubię – posłał mi
uśmiech, który oddałam, ale tylko przez chwilę i spuściłam oczy
na dłonie, które miałam na kolanach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Z jeden strony cieszyłam się, że
podoba mu się po prostu przebywanie ze mną, ale z drugiej zasmuciło
mnie to, że nie lubi jak o czymś mówię... co prawda nie
powiedział tego w prost, ale umiem czytać między wierszami, a ja
naprawdę lubię mówić i to bardzo... Nagle do moich dłoni
dołączyła jeszcze jedna, która złapała je obie i ścisnęła.
Spojrzałam na właściciela ręki, który pochwycił mój wzrok.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale zdecydowanie bardziej wolę
słuchać twojego głosu – uśmiechnęłam się na jego słowa i
zarumieniłam. - Cisza mi nie przeszkadza, ale wolę z tobą
rozmawiać jeśli mam taką sposobność. W ciszy mogę sobie pobyć
w samotności, z tobą? Nie mam takiego zamiaru – puścił mi oczko
i z powrotem patrzył na drogę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dziękuję – mruknęłam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie dziękuj, taka jest prawda –
wzruszył ramionami, jakby to było oczywiste. - To część ciebie,
a ja nie chcę nic w tobie zmieniać i nie chcę byś sama się
zmieniała. Tak jest idealnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Przestań, bo się zaraz zarumienię
– zaśmiałam się i walnęłam go lekko w ramię.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ała! - zawołał. - Chcesz żeby mi
ręka odpadła?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dramatyzujesz – przewróciłam
oczami. - Lżej cię uderzyć nie mogłam, więc jesteś mięczakiem
– pokazałam mu język.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No chyba sobie żartujesz, mała –
oburzył się. - Nie jestem mięczakiem! Jak w ogóle możesz tak
mówić?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Okej, spokojnie. Nie chciałam urazić
twojej dumy – uniosłam ręce do góry w geście obronnym.</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Po
kilku minutach, Liam zatrzymał samochód, przed budynkiem, który
zdecydowanie nie przypominał kina.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Jesteśmy - chłopak uśmiechnął się.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Czekaj, co? - zapytałam, ale mnie nie usłyszał, bo już zdążył
wysiąść. </span>
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Obserwowałam
Payne jak obchodzi samochód i podchodzi do moich drzwi. Otworzył je
i wystawił do mnie rękę, by pomóc mi wysiąść, którą od razu
chwyciłam i opuściłam pojazd.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Wiesz, to mi nie przypomina za bardzo kina - stwierdziłam oczywiste.
</span>
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Mówiłaś, że jesteś głodna - położył rękę na moich plecach
i pokierował nas w stronę jakiejś drogiej restauracji. </span>
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Weszliśmy
do holu i zostaliśmy przywitani przez kelnera.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Dzień dobry, rezerwacja na nazwisko Payne - przywitał się mój
towarzysz, a ja patrzyłam na niego zdziwiona.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Czy
on to wcześniej zaplanował? </span>
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Tak, stolik dla dwojga, proszę za mną - odpowiedział mu mężczyzna
około 30 i udał się przez salę do wyznaczonego dla nas stolika.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Zaplanowałeś to? - spytałam Liama szeptem, ale w odpowiedzi
dostałam jedynie łobuzerski uśmiech. - Nie jestem odpowiednio
ubrana - westchnęłam patrząc na pozostałych gości w galowych
sukniach i drogich garniturach. </span>
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Daj spokój, wyglądasz idealnie, a oni mogą się przy tobie schować
- pogładził mnie po plecach kiwając głową w stronę innych.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Dziękuję - zarumieniłam się i postanowiłam skupić się bardziej
na wnętrzu restauracji.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Lokal
jest w stonowanych ciemnych kolorach, ściany obramowane są ciemnym
drewnem, co komponuje się z stolikami, również wykonanymi z
ciemnego drewna. Z sufitu zwisają imponujące żyrandole.
Całokształt wygląda bardzo wykwintnie i drogo, ale również
przytłaczająco.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Zostaliśmy
zaprowadzeni na sam koniec restauracji, do stolika, który jest tak
usytuowany, że jesteśmy niewidoczni dla pozostałych, a także nie
ma w pobliżu żadnego okna. Nie powiem, ale trochę mnie to
zdziwiło.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Dziękuję, damy już sobie radę – odezwał się Liam, a blondyn
ze skinieniem nas opuścił.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Zmarszczyłam
brwi i spojrzałam na bruneta skołowana. On się tylko do mnie
uśmiechnął i odsunął mi krzesło, na którym usiadłam, a on
zajął miejsce naprzeciwko mnie.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Chciałem załatwić nam trochę prywatności, bez żadnych gapiów
czy paparazzi. Po prostu my, tacy jacy jesteśmy – chłopak splótł
nasze dłonie i nieświadomie odpowiedział na nurtujące mnie
pytanie. - Jak ci się tu podoba?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Brak mi słów by opisać ten lokal, ale uważam, że jest za drogi –
wyznałam mu.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Ile razy trzeba ci to powtarzać? Cena nie gra roli – pokręcił
głową. - Wolę wydać trochę kasy na ciebie niż na coś czego nie
potrzebuje – wzruszył ramionami.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Nie musisz na mnie wydawać dużo pieniędzy, mogliśmy pójść
nawet do McDonald's czy czegoś podobnego.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Widzę, że żadne z nas nie odpuści, więc pójdźmy na kompromis.
Postaram się ograniczyć wydawanie na ciebie forsy, a ty pogodzisz
się z tym, że czasami pójdziemy do jakiegoś droższego miejsca
lub ci coś kupię – zaproponował.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Okej – westchnęłam, bo wiedziałam, że jestem na straconej
pozycji, a ten układ to najlepsze co mi się mogło przydarzyć w
tej sytuacji i zaczęłam przeglądać kartę dań, która była
trochę dziwna, bo nie było w niej cen, ale to olałam, tak jak
obiecałam.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Na co masz ochotę? - zapytał po chwili brązowooki.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Sałatka z kurczakiem brzmi dobrze – posłałam mu uśmiech, a do
naszego stołu podszedł kelner.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Są już państwo gotowi, by zamówić? - zapytał grzecznie.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Dla damy poproszę sałatkę z kurczakiem, a ja poproszę roladki z
kurczaka z bukietem surówek – złożył zamówienie mój
towarzysz.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Coś do picia? Mamy bardzo dobre wina – zaproponował.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Czego się napijesz? - to pytanie zostało skierowane do mnie.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Poproszę wodę gazowaną – posłałam kelnerowi lekki uśmiech.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Dla mnie to samo – przytaknął mi Payne i zostaliśmy sami.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Nie pijesz? - zapytałam ze zdziwieniem.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Prowadzę – wzruszył ramionami. - A ty czemu nie pijesz?
Oczywiście, poza faktem, że jesteś niepełnoletnia – puścił mi
oczko.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Po pierwsze nie mam ochoty, a po drugie... nie byłam pewna czy byś
mi na to pozwolił, więc zdecydowałam się by nie próbować –
posłałam mu nieśmiały uśmiech.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Wiesz, Louisowi i tak nie mógłbym się poskarżyć, bo by się
dowiedział o tej kolacji i możliwe, że skojarzyłby fakty... a
jeśli chodzi o mnie, to myślę, że na jedną lampkę wina mógłbym
ci pozwolić – oddał uśmiech.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Jakiś ty hojny – zironizowałam.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Nie mam zamiaru poić nieletnich alkoholem – wyjaśnił.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Jakby sami nie mogli tego zrobić – wywróciłam oczami.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Czy ty coś sugerujesz? - zmarszczył brwi.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Nie – westchnęłam. - Zmieńmy temat, nie chcę się kłócić.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Nie kłócimy się, tylko rozmawiamy, ale okej. To może... -
zamyślił się – opowiedz mi coś o sobie? - uśmiechnął się.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Po co? - zdziwiłam się.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Mówiłaś, że musimy się lepiej poznać, a to najlepszy sposób.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Okej – mruknęłam niechętnie, ale po chwili wzięłam głęboki
oddech i się zamyśliłam. Co ja niby mogę mu o sobie powiedzieć?
- No to... Nazywam się Vanessa, mam 16 lat i jestem siostrą Louisa
Tomlinsona, który jest członkiem znanego zespołu One Direction. Co
jeszcze... Moim ulubionym kolorem jest fioletowy. Jak byłam mała
byłam baletnicą, a później gimnastyczką, co już wiesz i teraz
trenuję Street Dance. W Doncaster mam grupę, z którą tańczę,
ogólnie ludzie są super mili i utalentowani. Koleguje się z każdym
z nich, nawet nasz trener jest super, oczywiście jest wymagający,
ale da się znieść – uśmiechnęłam się na samą myśl o
treningach. - Niektórzy na to narzekają, ale ja kocham tańczyć,
więc wysiłek mi nie przeszkadza. Hmm... Nie wiem co jeszcze mogę
powiedzieć – pokręciłam głową.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Może będę ci zadawał pytania – zaproponował.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
A może teraz ty opowiesz mi o sobie, a później pogramy w 20 pytań?
- podsunęłam.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Okej, jestem Liam i mam 19 lat. Wraz z twoim bratem jestem w zespole,
mój ulubiony kolor to również fioletowy. Mam 2 starsze siostry
Ruth i Nicole i to chyba tyle. Moje życie jest raczej nudne...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Nudne?! - przerwałam mu zaskoczona. - Chyba żartujesz! Przecież
podróżujesz po całym świecie, masz miliony fanów i śpiewasz na
największych scenach i dla ogromnej ilości publiczności! Nazywasz
to nudą?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Nie to miałem na myśli. Wiadomo życie gwiazdy jest fajne...
mówiłem o moim życiem prywatnym.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Jeszcze ani razu nie zauważyłam byś był znudzony – pokręciłam
głową.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Ponieważ w twoim towarzystwie nie da się nudzić – uśmiechnął
się uroczo, na co zareagowałam rumieniąc się.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Czemu
on tam na mnie działa? To już kolejny raz kiedy się przy nim
rumienię i najgorsze jest to, że nie mam zielonego pojęcia co mam
mu odpowiedzieć. Na całe szczęście z opresji wyciągnął mnie
kelner, który przyszedł z naszymi zamówieniami. Podziękowaliśmy
mu i żeby wciąż nie musieć odpowiedzieć na jego komentarz,
zaczęłam jeść sałatkę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Przepyszne – spojrzałam na chłopaka, który bacznie mnie
obserwował.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Mam
nadzieję, że chociaż nie jestem już czerwona jak pomidor.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Cieszę się, że ci smakuje – uśmiechnął się, na co
westchnęłam z ulgą, że nie wraca do swoich wcześniejszych słów.
- Mieliśmy zagrać w 20 pytań – przerwał kilku minutową ciszę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Tak, masz rację – przytaknęłam. - Ty pierwszy.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Dobrze... Ilu miałaś chłopaków? Bo na pewno jakiegoś musiałaś
mieć – puścił mi oczko, a ja od razu załapałam o co mu chodzi,
co pokazały moje zaróżowione policzki.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Jednego – zgodziłam się. - Ile miałeś dziewczyn?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Dwie – odpowiedział, na co nieźle się zdziwiłam. - Nie jestem
flirciarzem – wyjaśnił gdy zobaczył moją minę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Nie to miałam na myśli, po prostu jesteś... myślałam, że nie
możesz się opędzić od dziewczyn...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Ze względu na sławę może i tak, ale tak to... - pokręcił głową.
- Nie łatwo mi zaufać innym przez... to wszystko – położył
nacisk na „to”.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Oh, okej. W takim razie twoja kolej – przypomniałam mu.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Pierwszy pocałunek? - uśmiechnął się chytrze.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Mogłam się tego spodziewać – westchnęłam. - Miałam 14 lat
jeśli chodzi o ten prawdziwy. Byłam wtedy w 2 klasie gimnazjum.
Chłopak, z którym się całowałam podobał mi się w sumie od
zawsze i jak się później okazało z wzajemnością. Jest ode mnie
starszy o rok i od tamtego wydarzenia byliśmy parą przez 2 lata.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Wow – wytrzeszczył oczy. - To musi byś świeża sprawa...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Czy ja wiem? Rozstanie nie było bolesne...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Był twoim pierwszym... - zaczął, ale mu przerwałam.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Prawdziwym pierwszym, bo pierwszy raz chłopak pocałował mnie jak
miałam 4 latka, ale to był raczej zwykły buziak.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
To było do przewidzenia – przytaknął. - Jakbym cię spotkał w
przedszkolu to też bym cię pocałował. Na pewno byłaś uroczym
dzieckiem – mrugnął.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
A i owszem – zachichotałam. - A co z tobą?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Taki prawdziwy to jakoś jak miałem z 13 lat. Dziewczyna jest w moim
wieku i w sumie to było jednorazowe.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Co, nie podobało ci się? - zapytałam.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Teraz moja kolej, ale nie. Wtedy nie interesowały mnie dziewczyny,
poza tym jest moją przyjaciółką, więc to się nie liczy.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Oh, okej – wnioskując po jego wypowiedzi, wciąż się z nią
przyjaźni.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Ze
swoim pierwszym pocałunkiem... zaczęłam dłubać widelcem w
sałatce.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Dlaczego rozstałaś się ze swoim ex? - przerwał na chwilę i gdy
już chciałam odpowiedzieć, on ponownie otworzył usta. - Najesz
się tą sałatką? - spojrzał na mój talerz posępnie.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Jest z kurczakiem, więc tak. Zresztą muszę się zdrowo odżywiać
– wzruszyłam ramionami.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Niech ci będzie...</span><br />
</div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">~*~</span><br />
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Po
zaspokojeniu głodu i całkiem miłej pogawędce, wróciliśmy do
samochodu i skierowaliśmy się w stronę kina. Kiedy dotarliśmy na
miejsce, okazało się, że nie ma w budynku zbyt wielu ludzi, co
było trochę dziwne, ale w końcu mamy środek tygodnia. Podeszliśmy
bliżej do kasy, a chłopak zatrzymał się i spojrzał na mnie.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Na co chciałabyś iść?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Myślałam, że wybrałeś film – zmarszczyłam brwi.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Nie chciałem strzelać w ciemno, więc na co masz ochotę?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Pewnie pójdziemy na horror. Faceci zawsze uważają, że to dobry
sposób by dziewczyna się do nich kleiła – wzruszyłam ramionami.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Jeśli nie chcesz iść na horror, możemy iść na jakąś
komedię... nawet się poświecę dla jakiejś komedii romantycznej,
jeśli chcesz... - uśmiechnął się.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Nah, już wolę horror.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Na pewno? Nie będziesz się bała? - przyjrzał mi się uważnie.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Na pewno – przytaknęłam. - Faceci zwykle nie wiedzą, że sporo
dziewczyn lubi horrory, albo że są na to przygotowane. My też
lubimy przytulać się chłopaków, którzy nam się podobają –
puściłam mu oczko i podeszłam do kasy, co również zrobił Liam.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
W czym mogę pomóc? - zapytała kasjerka.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Mamy rezerwację na nazwisko Payne – spojrzałam na niego zdziwiona
gdy to powiedział.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Przecież
dopiero co ustaliliśmy film...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Jaki film? – kobieta od razu się wyprostowała na swoim miejscu
gdy tylko usłyszała nazwisko chłopaka i na niego spojrzała.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Anabelle.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Sala numer 3, życzę miłe seansu – uśmiechnęła się i wskazała
nam, w którą stronę mamy się udać.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Podążyliśmy
za jej wskazówkami i znaleźliśmy się w sali, która była
całkowicie pusta.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Które mamy miejsca? - zapytałam i spojrzałam na, jak zgaduję,
bilet, który mój towarzysz trzymał w dłoni.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Które chcesz – pokazał ręką i schował świstek do tylnej
kieszeni spodni.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Co? - zapytałam zbita z tropu.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Możemy usiąść gdzie chcemy, wynająłem całą salę – wzruszył
ramionami.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Ty co?! - podniosłam głos.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Wynająłem całą salę – powtórzył. - Będziemy mieli spokój...
i lepiej tego nie komentuj – dodał gdy tylko zobaczył, że chcę
go za to ochrzanić.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Okej – westchnęłam i odliczyłam. - 2 rzędy nad środkowym i 2
miejsca idealnie pośrodku.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Widzę, że to przemyślana strategia – Li zajął miejsce tuż
obok mnie.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
A jakże by inaczej – przytaknęłam, bo cóż innego mogłam
zrobić? - Można powiedzieć, że jestem lekką pedantką.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Oh, nie wpadłbym na to. Dzięki za ostrzeżenie – puścił mi
oczko. - Ale w sumie, to dobrze się składa, bo mam pewien ustalony
od dawna plan...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Odwróciłam
się przodem do niego i dokładnie mu się przyjrzałam. Czy on sobie
ze mnie kpie?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Naprawdę? - pochyliłam się w jego stronę by mu się jeszcze
lepiej przyjrzeć, gdyż na sali zrobiło się już ciemno.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
A i owszem – również się pochylił i niespodziewanie połączył
nasze usta w lekkim lecz czułym pocałunku.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Mieliśmy się nie śpieszyć – wyszeptałam gdy oparliśmy o
siebie nasze czoła.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
I tak jest. Po prostu odkąd cię zobaczyłem w tej sukience miałem
ochotę to zrobić... Kusisz mnie...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Taki był mój zamiar – uśmiechnęłam się i ponownie połączyłam
nasze usta w pocałunku.</span></div>
<div style="border-bottom: 1.00pt solid #000000; border-left: none; border-right: none; border-top: none; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; padding-bottom: 0.07cm; padding-left: 0cm; padding-right: 0cm; padding-top: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Hej
:)</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Rozdział
spóźniony... </span>
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Miałam
mega dużo na głowie i szczerze to nie wiem, kiedy pojawi się
kolejny.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Mam
nadzieję, że się wam spodobał mimo tak długiego oczekiwania.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><i><b>Proszę
skomentujcie – dla was to</b></i></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><i><b>zaledwie
minuta, a dla mnie wielka motywacja</b></i></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Do zobaczenia (oby
szybko) xx</span></div>
pAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-15957818719253052742015-01-01T21:09:00.001+01:002015-07-25T13:18:10.112+02:00Rozdział 9<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: medium;"><b>Czytasz
= Komentujesz</b></span></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: red;"><span style="font-size: medium;"><b><br /></b></span></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Bip...Bip...</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Ze snu
wyciągnął mnie dźwięk dochodzący z mojego telefonu.
Półprzytomna sięgnęłam ręką do szafki i na oślep próbowałam
znaleźć brzęczące urządzenie. Kiedy je wymacałam, uniosłam się
na łokciach i otworzyłam wiadomość.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Liam: </b><i>Hej mała ;) jak się
spało? Chciałbym Cię obudzić osobiście... :(</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Uśmiechnęłam
się na zawartość wiadomości i postanowiłam mu odpisać.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Ja: </b><i>Hej :) Też żałuję, że
nie mogłeś tego zrobić :(</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Na
odpowiedź nie musiała czekać długo.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Liam: </b><i>Mam nadzieję, że kiedyś
to się zmieni ;) Za chwilę Lou przyjdzie Cię zawołać na
śniadanie x</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Ja: </b><i>Też na to liczę :)</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Liam: </b><i>Myślę, że musimy
porozmawiać... no wiesz, o tym co się ostatnio dzieje...</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Ja: </b><i>Zgadzam się z tym :) Ale
jak to rozegramy? Louis nam na to nie pozwoli...</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Liam: </b><i>Musimy się wydostać z
domu... Mam pomysł :D</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
~*~</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Liam w
kilku wiadomościach wyjaśnił mi swój plan. Przyznam, że był on
genialny! Ubrałam się w spodnie z motywem Anglii oraz czarną
koszulkę na szerokie ramiączka zawiązaną na dole w kokardkę i
zeszłam na dół.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="http://www.polyvore.com/cgi/set?id=137744899&.locale=pl">http://www.polyvore.com/cgi/set?id=137744899&.locale=pl</a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Weszłam
do kuchni, gdzie byli wszyscy z wyjątkiem Liama – taki był plan.
Starałam się być spokojna i by wyglądać jakby to co się wczoraj
stało, mnie nie obchodziło. Zajrzałam do lodówki i potwierdziłam
słowa Li, że lodówka jest prawie pusta. Bez słowa wróciłam na
górę, zrobiłam lekki makijaż, rozpuściłam falowane włosy,
wzięłam telefon i zeszłam na dół.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-
Wychodzę – zawołałam, gdy zakładam buty w korytarzu.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dokąd?
- z kuchni wyjrzał Louis.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Do
sklepu. Lodówka świeci pustkami – uśmiechnęłam się do niego.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiesz
gdzie? - zapytał i nim mu odpowiedziałam, Liam zszedł po schodach.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Mogę
ją zawieść i tak miałem wpaść na chwilę na siłownię –
zaproponował.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie –
zaprzeczyłam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Louis,
dasz nam chwilę? - zwrócił się do mojego brata.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Okej –
zgodził się Lou. - Trzymaj – wyjął z portfela 200 <span style="font-family: Times New Roman, serif;">£</span>,
podał mi je i wrócił do kuchni.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie
musisz mnie nigdzie zawozić. Dam sobie radę – fuknęłam
wystarczająco głośno by pasiasty to usłyszał.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Musimy
porozmawiać – prosił.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Chyba
już wszystko powiedziałeś – rzuciłam udając wkurzoną.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-
Proszę, nie chcę stracić naszej przyjaźni... Daj nam szansę –
dalej prosił.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobra
– westchnęłam. - Wychodzę – krzyknęłam do Lou i chciałam
otworzyć drzwi, ale Li mnie ubiegł.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Chłopak
przepuścił mnie w drzwiach, wziął klucze i zaprowadził mnie do
samochodu, lecz tym razem było nim białe Audi R8. Otworzył przede
mną drzwi pasażera. Zajęłam miejsce, co po chwili zrobił również
Payne i ruszyliśmy w stronę, jak sądzę sklepu.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Udało
się – uśmiechnęłam się do towarzysza.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To
było łatwe – spojrzał na mnie i oddał uśmiech, a później z
powrotem zwrócił wzrok na drogę. - Może wpadniemy po drodze do
kawiarni? Nie jadłaś śniadania i będziemy mogli... pogadać?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-
Świetny pomysł – przytaknęłam i zwróciłam głowę w stronę
okna.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
~*~</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Liam
otworzył drzwi prowadzące do wnętrza kawiarni. Przepuścił mnie w
przejściu, gdzie ujrzałam przestronne pomieszczenie. Kawiarnia była
w ciemnych kolorach, głównie zieleni, brązie i czerni, a lampy
świeciły przytłumionym światłem. Przy ścianach stały 2-3
osobowe stoliki wykonane z ciemnego drewna oraz kilka boksów
zapewniających odrobinę prywatności. Dało się słyszeć cichy
szmer rozmów i dźwięk ekspresu do kawy. Li zaprowadził mnie do
jednego z wolnych boków. Po chwili podeszła do nas kelnerka i z
uśmiechem, podała nam menu, a następnie odeszła mówiąc, że
przyjdzie za chwilę po nasze zamówienia. Odkąd weszliśmy do
pomieszczenia, ani ja, ani mój towarzysz nie odezwaliśmy się do
siebie, ale nie była to krępująca cisza. Myślę, że każde z nas
chciało na spokojnie przemyśleć wszystko o czym chcemy
porozmawiać. Przejrzałam kartę i zdecydowałam się na mrożony
napój, gdyż na dworze jest ciepło.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-
Zdecydowaliście już co chcecie zamówić? - obok nas ponownie
pokazała się kelnerka i spoglądała to na Liama, to na
mnie.<br />
Jestem pewna, że go rozpoznała.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Na co
masz ochotę? - chłopak zwrócił się do mnie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-
Poproszę White Mocha Frappuccino – posłałam uśmiech kelnerce,
która zanotowała moje zamówienie i spojrzała na Payne'a, który
wciąż patrzył na mnie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie
chcesz nic do jedzenia? - zapytał.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie
jestem głodna – mruknęłam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-
Powinnaś coś zjeść – rzucił i zwrócił się do czekającej
dziewczyny. - Poproszę Caramel Frappuccino i jakieś dobre ciastko.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-
Dobrze, za kilka minut przyniosę wasze zamówienie – dziewczyna
uśmiechnęła się i odeszła.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobra,
więc może na początek podsumujmy na czym stoimy? - odezwał się
jak tylko kelnerka nas zostawiła.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Okej –
przytaknęłam niepewnie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Okej –
powtórzył po mnie i posłał mi uśmiech. - No więc, podobam ci
się... - zrobił przerwę, podczas której chciałam zaprzeczyć,
ale z drugiej strony i nie chciałam, więc pozwoliłam mu
kontynuować. - A ty podobasz się mi – zakończył co mnie trochę
zaskoczyło.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Patrzyłam
na niego z szeroko otwartymi oczami i zaczęłam wszystko
przetwarzać. Czyli jednak mu się podobam? <i>Przecież właśnie to
powiedział, idiotko</i>, odezwała się moja podświadomość.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak –
westchnęłam i otrząsnęłam się z szoku. - Nie owijasz w
bawełnę...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- A co
tu owijać? Oboje wiemy na czym stoimy – uśmiechnął się
łobuzersko.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Wasze
zamówienie – przerwała nam kelnerka za co jestem jej wdzięczna,
bo i tak nie wiedziałam co odpowiedzieć.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Postawiła
przed nami nasze zamówienia i oddaliła się. Sięgnęłam po swoją
kawę, co również uczynił mój towarzysz i popchnął talerzyk z
ciastem w moją stronę na co zmarszczyłam brwi.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-
Proszę, zjedz – naciskał widząc moją minę.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-
Mówiłam, że nic nie chcę – skrzywiłam się i odsunęłam
talerzyk w jego stronę</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- A ja
mówiłem, że powinnaś coś zjeść – zaznaczył wciąż ze
spokojnym głosem.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Już
się rządzisz? - zakpiłam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie
rządzę się, dbam o ciebie – z powrotem przysunął do mnie
deser. - Po prostu to zrób – w odpowiedzi tylko pokręciłam głową
na nie z grymasem na twarzy. - Okej, skoro chcesz się zachowywać
jak dziecko, to tak będę cię traktował.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Zmarszczyłam
brwi w zmieszaniu, a Li przesunął ciastko na środek, wziął
widelczyk, ukroił kawałek i gdy myślałam, że chce go zjeść,
podsunął go w moją stronę, na co otworzyłam szeroko oczy. <i>Czy
on sobie żartuje?</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Co ty
robisz? - odsunęłam się lekko od jego ręki.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jeśli
sama nie chcesz jeść to cię nakarmię – posłał mi uśmiech.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Chyba
sobie żartujesz – zakpiłam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jestem
poważny. Masz zjeść ten kawałek ciasta po dobroci lub nie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Pokręciłam
głową. Liam przekrzywił głowę na jeden bok i sam zjadł kawałek
ciastka, nie spuszczając ze mnie oczu.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Mmm, -
mruknął zadowolony – pyszne. Powinnaś tego spróbować.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Wywróciłam
oczami i chciałam wyciągnąć z jego ręki widelczyk, ale mi na to
nie pozwolił.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Aa –
pokręcił głową. - Miałaś swoją okazję, teraz już za późno
– ukroił kawałek słodyczy i podsunął w moją stronę.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Westchnęłam
i uchyliłam usta, by chłopak mógł w nie włożyć widelczyk z
deserem. Muszę przyznać, że miał rację, torcik jest
przepyszny... ale to nie zmienia faktu, że to trochę dziwne...
jednak myślę, że jestem w stanie to wytrzymać.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Hm,
miałeś rację – uśmiechnęłam się. - Ale na pewno nie zjem
tego sama...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To
żaden problem – oddał uśmiech i wziął sobie następny kawałek,
a ja już wiedziałam co miał przez to na myśli.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Czy to
czasami nie przypomina randki? Oczywiście, wiem, że nią nie jest,
ale Li trochę się tak zachowuje... <i>Może to u niego normalne?
Nie znasz go! </i>Jak zwykle moja podświadomość ma rację. Nie
znam Liama za dobrze i nie mogę nic pochopnie stwierdzać. Możliwe,
że to dla niego nic nie znaczy...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- O czym
tak myślisz? - wyrwał mnie z zamyślenia.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Hm? -
zapytałam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Co
zaprząta twoją uroczą główkę – zarumieniłam się na jego
komplement.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nic
takiego – uśmiechnęłam się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- A
wiesz co? Moją głowę też zaprząta pewna myśl... Wiem, że to
może trochę dziwne, ale... Co myślisz o naszym pocałunku w parku?
- zapytał co mnie zaskoczyło.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Nie
spodziewałam się takiego pytania...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Emm...
Ja.... - zmarszczyłam brwi nie za bardzo wiedząc co powiedzieć.
Prawdę? A może skłamać?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Bądź
ze mną szczera – powiedział jakby czytał mi w myślach.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-
Podobał mi się – wyszeptałam nie chcąc by to usłyszał, ale
nie poszło po mojej myśli.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Mi też
się podobał – uśmiechnął się szeroko. - I mam nadzieję, że
niedługo uda nam się to powtórzyć...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-
Liam... - westchnęłam chcą coś powiedzieć, ale mi przerwał.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak,
wiem, że to za wcześnie, że się nie znamy... Ale słuchaj. Będę
z tobą teraz całkowicie szczery – przytaknęłam, dając mu znać,
że go słucham. - Podsłuchiwałem twoją i Louisa rozmowę 4 dni
temu. Byłaś w kiepskim nastroju i chciałem się dowiedzieć o co
chodzi.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Mogłeś
zagadać – wymsknęło mi się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-
Uwierz, chciałem. Lou tak jakby zabronił mi z tobą rozmawiać i
nim powiesz, że mogłem to olać, to nie mogłem, ale nie mogę ci
powiedzieć dlaczego... Wracając. Słyszałem jak mówiłaś, że ci
się podobam, co bardzo mnie ucieszyło... ale nie to jest
najważniejsze. Wszystko co twój brat mówił było kłamstwem. Jak
już mówiłem podobasz mi się i nie uważam cię za małolatę, ani
za dziecinną – pokręcił głową.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Przyznam,
że na początku nie wiedziałam jak to przyjąć. Z jednej strony
podsłuchiwał prywatną rozmowę, co prawda miał dobre intencje...
Z drugiej strony trochę mi ulżyło. Naprawdę bałam się, że to
co powiedział mi Louis było prawdą... teraz wiem, że nie do końca
miał rację. Choć z częścią o której Li nie wspomniał raczej
miał.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobrze
wiedzieć – przytaknęłam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Teraz
kiedy znasz prawdę, muszę się dowiedzieć co robimy z tym dalej? –
przygryzł wargę.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Myślę,
że powinniśmy najpierw lepiej się poznać – wzruszyłam
ramieniem. - Nie wiemy o sobie prawie nic i... może to spowoduje, że
się do siebie zbliżymy.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-
Świetny pomysł – przytaknął z uśmiechem. - Najlepiej rozegrać
to powoli. Jednak jeśli chcemy to zrobić, musimy być ostrożni...
Lou nie bardzo podoba się wizja nas dwojga...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Możemy
udawać, że się tylko przyjaźnimy. Powiemy Tommo, że się
pogodziliśmy i postawiliśmy na przyjaźń i nic poza tym.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To
może się udać – przytaknął. - Na pewno tego chcesz? Oszukać
brata?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Już
nie raz namieszał w moim życiu... Poza tym nie okłamiemy go.
Jedynie nie powiemy mu wszystkiego, ale jeśli masz wątpliwości...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Skąd!
- zaprzeczył. - Jestem gotów zaryzykować, jeśli ma to spowodować,
że będę mógł z tobą przebywać.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Czyli
ustalone – uśmiechnęłam się, a chłopak to oddał.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Siedzieliśmy
w kawiarni jeszcze przez kilka minut. W tym czasie wypiliśmy swoje
kawy i wspólnie zjedliśmy ciastko. Nie obyło się bez rozmów na
przeróżne tematy, a także ustalenia historyjki dla Louisa. Trochę
się zasiedzieliśmy w kawiarni, więc kiedy dostaliśmy się do
supermarketu, bo tak powiedzieliśmy mojemu bratu, rozdzieliliśmy
się by zrobić jak najszybciej zakupy. Po jakimś czasie, okazało
się to nie być tak korzystne, bo zdarzało nam się przynosić to
samo, więc na dalsze zakupy ruszyliśmy razem. Skończyło się na
tym, że siedziałam w koszu pchanym przez Liama, wrzucając
potrzebne moim zdaniem rzeczy lub to co kazał mi wziąć Li, do
kosza. Ogólnie było śmiesznie, bo Payne kilka razy nie wyrobił
się na zakręcie i wpadaliśmy wtedy na szafki. Kiedy mieliśmy już
względnie wszystko, brunet postanowił, jeszcze zawieść nas na
alkohole i wziąć kilka sześciopaków piwa. Prawie zapomniałam, że
są pełnoletni. Następnie ruszyliśmy do kasy. Małe zakupy okazały
się bardzo wielkie i tylko dzięki wózkowi udało nam się je
zanieść do auta naraz. Po kilkuminutowej podróży pełnej
śpiewania piosenek lecących w radiu i wypełnionej śmiechem,
dotarliśmy do domu. Wysiedliśmy z auta i oboje skierowaliśmy się
do bagażnika by wziąć torby z zakupami. Gdy już chciałam po
jedną sięgnąć, Li mnie zatrzymał.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dam
sobie radę, idź do środka.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Chyba
sobie żartujesz – oburzyłam się. - Nie zaniesiesz tych siatek
sam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie
będziesz nic dźwigać – zaprzeczył.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiesz,
nie mam 10 lat i nie jestem w ciąży, ani połamana, więc mogę ci
pomóc.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Skoro
tak bardzo chcesz, to proszę – westchnął i podał mi siatkę, w
której były dwie paczki chipsów.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Co,
lżejszej się nie dało? - prychnęłam, gdy wzięłam od niego
torbę.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Masz
rację, 2 to za dużo – przytaknął i już chciał mi zabrać
przedmiot, ale mu na to nie pozwoliłam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobra
– fuknęłam i poszłam w stronę drzwi wejściowych, słysząc za
sobą śmiech bruneta.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Przynajmniej
jednej osobie jest do śmiechu. Weszłam do domu, gdzie zastałam
wszystkich chłopaków w salonie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-
Pomóżcie Liamowi przynieść zakupy z samochodu – rzuciłam i
poszłam do kuchni zostawić siatkę.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- I jak?
Pogadaliście? – usłyszałam za sobą i gdy się odwróciłam
dostrzegłam Louisa stojącego w framudze.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie
poszedłeś pomóc Liamowi? - zmarszczyłam brwi.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-
Chłopaki mu pomogą. Więc jak? - wszedł do pomieszczenia i usiadł
na krześle przy barku i poklepał drugi.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Zajęłam
miejsce z uśmiechem.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-
Wszystko w porządku – przytaknęłam. - Wyjaśniliśmy sobie
wszystko i... postanowiliśmy zostać przyjaciółmi.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak?
Co ci powiedział? - dopytywał.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ah, no
wiesz. Przeprosił mnie za wczoraj i ogólnie za wszystko co się
ostatnio działo. Powiedział, że to jego wina, że niepotrzebnie
robił mi nadzieje... I ja też go przeprosiłam. A później
postanowiliśmy się przyjaźnić. Li jest niesamowity i mimo
wszystko nie chcę stracić z nim kontaktu, on uważa tak samo o
mnie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Czyli
jesteś szczęśliwa? - zapytał jakby z ulgą.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak
tylko jest to możliwe w takiej sytuacji. Jasne, wolałabym gdyby to
było coś więcej, ale co poradzić – mruknęłam i skierowałam
się do mojego pokoju, w tym samym czasie, w których pozostała
czwórka weszła do domu.
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Wzrokiem
odnalazłam Payne'a i puściłam do niego oczko na znak, że wszystko
poszło po naszej myśli... no może poza tym co dodałam na
zakończenie. Chciałam by mój braciszek wiedział, że mnie zranił
tym co zrobił.</div>
<div align="LEFT" style="border-bottom-color: rgb(0, 0, 0); border-bottom-width: 1pt; border-style: none none solid; margin-bottom: 0cm; padding: 0cm 0cm 0.07cm;">
________________________________________________________________________________</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Witam w
Nowym Roku oraz po dłuuuugiej przerwie :D</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Wraz z
nowym rokiem powracam z tą historią z nową ilością pomysłów.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
W sumie
to planowałam dodać rozdział rano, ale moje plany się trochę
pozmieniały i nie miałam zbytnio czas...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Mam
nadzieję, że notka Wam się spodobała :) i czekam na KOMENTARZE,
one bardzo motywują.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Kolejny
rozdział powinien pojawić się 16/17.01 :)</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Całuski
xx</div>
pAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-10821991281320953132014-12-26T17:16:00.000+01:002014-12-26T17:16:59.889+01:00Informacja :D<div style="text-align: center;">
Hejka :D Jest tu jeszcze ktoś?</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Postanowiłam, że w końcu należy zakończyć tą dłuuugą przerwę...</div>
<div style="text-align: center;">
Ostatnio mam trochę więcej czasu (bo są Święta, jeeeej :D)</div>
<div style="text-align: center;">
i zamierzam się zabrać, za tą historię, jeśli chcecie :)</div>
<div style="text-align: center;">
Nowego rozdziału możenie się spodziewać po nowym roku </div>
<div style="text-align: center;">
(dosłownie :P).</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Dajcie znać czy ktoś tu jeszcze jest (wystarczy że zaznaczycie iż czytacie lub skomentujecie ten post)</div>
<div style="text-align: center;">
to będę wiedziała, czy jest sens dalej pisać, a przyznam</div>
<div style="text-align: center;">
że mam kilka nowych pomysłów oraz wenę :D</div>
<div style="text-align: center;">
Dodatkowo życzę wam </div>
<div style="text-align: center;">
WESOŁYCH ŚWIĄT</div>
<div style="text-align: center;">
i </div>
<div style="text-align: center;">
HAPPY NEW YEAR :D</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Do napisania xx</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
pAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-16777046028693881642014-03-29T16:33:00.000+01:002014-03-29T16:33:21.715+01:00Zawieszam!<div style="text-align: center;">
Wiem, że wam się to nie spodoba, ale niestety jestem zmuszona ZAWIESIĆ bloga.</div>
<div style="text-align: center;">
Nie jestem w stanie napisać kolejny rozdział, dlatego postanowiłam, że was o tym poinformuję.</div>
<div style="text-align: center;">
<b><u>Zawieszam tego bloga, dopóki nie skończę pisać mojego pierwszego <a href="http://fromthemomentimetyoueverythingchanged.blogspot.com/" target="_blank">bloga</a>.</u></b></div>
<div style="text-align: center;">
Zostało tam kilka rozdziałów, więc możliwe, że nie będziecie musieli długo czekać.</div>
<div style="text-align: center;">
Mam nadzieję, że mnie nie znienawidzicie i cierpliwie poczekacie na powrót.</div>
<div style="text-align: center;">
Całuski xx</div>
pAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-86233040896527577562013-12-24T21:29:00.004+01:002013-12-24T21:29:55.201+01:00Wszystkiego Najlepszego!!<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM0RKp0dZ-QgBjpXNuFTIYSgw0CAF9F_5y5RmJg7AL7707x_PqYU69pQtsGWgI-7YMfYMhce38XXMKpIfe3HKYNIKHIh4qNpLPaUnnKv8V5-jEYVYBOmCVFjB9JvJn6di6bCFh3lJ6ytA/s1600/choinka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM0RKp0dZ-QgBjpXNuFTIYSgw0CAF9F_5y5RmJg7AL7707x_PqYU69pQtsGWgI-7YMfYMhce38XXMKpIfe3HKYNIKHIh4qNpLPaUnnKv8V5-jEYVYBOmCVFjB9JvJn6di6bCFh3lJ6ytA/s1600/choinka.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Życzę wam</div>
<div style="text-align: center;">
Wesołych, spokojnych, radosnych</div>
<div style="text-align: center;">
i rodzinnych świąt,</div>
<div style="text-align: center;">
a za tydzień</div>
<div style="text-align: center;">
ZAJEBISTEGO</div>
<div style="text-align: center;">
i</div>
<div style="text-align: center;">
NIEZAPAMIĘTANEGO</div>
<div style="text-align: center;">
sylwestra!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Mam nadzieję, że święta wam się udadzą i będziecie czekać na nowe rozdziały z większą cierpliwością </div>
<div style="text-align: left;">
Całuski xx</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
pAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-89327057692828747932013-11-24T18:14:00.000+01:002015-07-25T13:14:47.218+02:00Rozdział 8<span style="font-size: small;">Kolejny
początek trudnego dnia. Od pocałunku z Liamem mam mętlik w głowie.
Tak, jak napisałam wczoraj w pamiętniku, wydaje mi się, że coś
do niego czuję, jednak nie wiem czy on to odwzajemnia. Była już
taka sytuacja, że powiedział mi komplement, a później się nie
odzywał. Mam nadzieję, że tym razem tak nie będzie...</span><br />
<span style="font-size: small;">Postanowiłam
zapisać swoje przemyślenia w pamiętniku. Przesunęłam się na
kraniec łóżka i zajrzałam pod nie, jednak nic tam nie znalazłam.
Zaczęłam panikować. Nikt nie może tego przeczytać. Usiadłam na
łóżku i zaczęłam analizować, kto mógł go zabrać... Jedyną
osobą, która wiedziała, gdzie go chowam i, że w ogóle mam coś
takiego jest... Louis! Już miałam wstać, gdy usłyszałam wrzask
mojego brata:</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Liam!! Zabije cię!!!</span><br />
<span style="font-size: small;">Zdenerwowana
zerwałam się z łóżka i pobiegłam do pokoju mojego brata.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Louis? Co się dzieje? - zapytałam wchodząc do jego pokoju z
nadzieją, że pamiętnik nie trafił w jego ręce.</span><br />
<span style="font-size: small;">Nawet
nie wiecie jak bardzo się myliłam. Myślałam, że nie jest w
stanie mi tego zrobić... A jednak. Tak jak się tego obawiałam
Louis trzymał go w ręce i gdy mnie zobaczył usiłował schować go
za plecami.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Louis? Powiedz mi, że tego nie zrobiłeś – złość się we mnie
gotowała.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Wyjdź stąd – powiedział proszącym głosem.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Czytałeś mój pamiętnik? - zapytałam wciąż jeszcze spokojna.
Nie odpowiedział. - Czy czytałeś mój pamiętnik?!</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Tak, okej? Czytałem! - rzucił wściekły.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Nie wierze... - coś we mnie wybuchło. - Jak mogłeś! Czy ty masz
rozum?! Jak mogłeś mi to zrobić?!</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Vanessa, proszę cię, uspokój się...</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Jak mam się uspokoić?! Przeczytałeś mój pamiętnik! Szczerze?
Spodziewałabym się tego po wszystkich, ale nie po tobie! Jesteś
egoistyczną świnią! Nienawidzę cię!</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Vanessa proszę cię, wyjdź...</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Nie! Masz mi go w tej chwili oddać i zapomnieć o wszystkim co
przeczytałeś!</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Proszę cię, wyjdź. Nie chcę teraz z tobą o tym rozmawiać.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Nie! Masz to zrobić teraz! To mój pamiętnik! - pisnęłam.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Co się stało? - do pokoju wpadł Harry.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Weź ją stąd zabierz i zawołaj Liama. Muszę z nim porozmawiać –
odpowiedział mu Louis.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Nie! On ma mój pamiętnik! - krzyknęłam i spróbowałam mu go
zabrać.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Louis, oddaj jej pamiętnik – odpowiedział spokojnie Hazza.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Ty nic nie rozumiesz? Obiecał! Nie można tego zignorować, a to
jest dowód! - zaczął się wydzierać, broniąc się.</span><br />
<span style="font-size: small;">Przyznam,
że powoli coś mi świtało.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
To ty nic nie rozumiesz. To jest jej własność i jego życie. Mogą
robić co chcą i ty nie możesz nic z tym zrobić. Odpuść.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Owszem, mogę i dobrze o tym wiesz – burknął.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Oddaj jej ten pamiętnik – odezwał się.</span><br />
<span style="font-size: small;">Kiedy
Louis nie zareagował, chłopak podszedł do niego i bez problemu
zabrał mu moją własność, i mi ją oddał.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Teraz idź do siebie. Muszę z nim pogadać.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
Nie! Muszę pogadać z Liamem! To się nie może powtórzyć!</span><br />
<span style="font-size: small;">Ruszyłam
w stronę drzwi i gdy już miałam wyjść, usłyszałam jeszcze
słowa Harrego.</span><br />
<span style="font-size: small;">-
To był tylko pocałunek. Nic się nie stało...</span><br />
<span style="font-size: small;"><i>Tylko
pocałunek...</i><span style="font-style: normal;"> Czyli o to chodzi.
O pocałunek. W jednym Harry się pomylił. To nie był tylko
pocałunek... przynajmniej nie dla mnie.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-style: normal;">Wróciłam
do swojego pokoju i zaczęłam rozmyślać o co chodzi. Louis jest
zły, ponieważ całowałam się z Liamem... Czy to dlatego Liam mnie
unikał? Bo wiedział, że Louis nie będzie z tego zadowolony? Czy
coś mu powiedział? Tak czy siak, nie chcę by chłopaki się przeze
mnie kłócili, z drugiej strony chciałabym być z Liamem, jeśli
oczywiście on tego chce... Co mam zrobić? Chyba będę musiała się
poświęcić. I tak będę tu tylko do końca wakacji, a One
Direction będzie trwało dalej. To będzie najlepsze wyjście. Muszę
iść do Payne'a i z nim pogadać. Wstałam z łóżka i poszłam do
jego pokoju. Po drodze dało się usłyszeć, że Louis wciąż
rozmawia z Hazzą, to dobrze. Może uda mi się to jakoś załagodzić.
Zapukałam w drzwi i gdy usłyszałam zza nich </span><i>proszę</i><span style="font-style: normal;">,
weszłam do środka. Gdy tylko przekroczyłam próg, zobaczyłam
Liama siedzącego na łóżku z laptopem na kolanach. Napomknę, że
chłopak jest bez koszulki, co od razu mnie rozproszyło.
Rozczochrane kasztanowe włosy... piękne brązowe oczy... pełne
malinowe usta... idealne rysy twarzy... dobrze ukształtowane
ramiona... ABS... Ahhhh....</span></span><br />
<span style="font-size: small;">- Cześć – z zamyśleń wyrwał mnie jego głęboki
głos. Czy można być bardziej idealnym?</span><br />
<span style="font-size: small;">- H-hej – zająknęłam się. Muszę się ogarnąć.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Co cię tu sprowadza? - odłożył swój komputer na
łóżko i poklepał miejsce obok siebie.</span><br />
<span style="font-size: small;">Usiadłam gdzie wskazał i oddałam mu uśmiech, który
odkąd weszłam mi posyłał. Wzięłam głęboki oddech by uspokoić
głos.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Louis się do ciebie wybiera i nie jest w dobrym
humorze. Ja nie chcę żeby wasz zespół się rozpadł przez wasze
kłótnie, więc lepiej będzie jak to wszystko się teraz zakończy,
choć jak dla mnie nie będzie to za łatwe, ale dla ciebie pewnie
tak i możesz mieć pewność, że jakoś sobie poradzę, więc... -
nawijałam jak najęta, dopóki Liam nie przyłożył mi palca do
ust, uciszając mnie.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Ej, spokojnie. Z tego wszystkiego co powiedziałaś,
zrozumiałem tylko tyle, że Louis tu idzie, że nie chcesz żebyśmy
się kłócili i, że chcesz coś zakończyć... Powiedź mi wszystko
jeszcze raz, ale wolniej – podkreślił ostatnie słowo i zdjął
palec z moich warg.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Louis chce się z tobą rozmówić, bo dowiedział się
o... o wczoraj – skrzywiłam się. - Słuchaj, ja nie pozwolę
byście się przeze mnie kłócili, więc zapomnijmy o tym co się
stało, a Louisowi wciśniemy jakiś kit, że to mi się przyśniło
czy coś...</span><br />
<span style="font-size: small;">- Poczekaj – przerwał mi. - Louis się dowiedział?
Jak? - zapytał zaskoczony.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Bo ja... Przeczytał o tym w moim pamiętniku.
Przepraszam, ja... Nie wiedziałam, że będzie zdolny by przejrzeć
mój pamiętnik.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Tak mi przy... - chciał coś powiedzieć, ale
przerwał mu huk drzwi.</span><br />
<span style="font-size: small;">Oboje domyśliliśmy się, że to Louis, który pewnie
za chwilę tu wejdzie. Liam nagle uśmiechnął się do mnie jakby
coś wymyślił. Wziął z powrotem laptopa na kolana i zaczął coś
w nim pisać. Gdy skończył, odwrócił w moją stronę urządzenie.
Zobaczyłam otwartego Worda, w którym Liam napisał do mnie
wiadomość: </span><br />
<div style="text-align: center;">
„<span style="font-size: small;"><i>Nie
chcę tego tak zakończyć, a wiem, że Louis łatwo nie odpuści.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><i>Dlatego
udawajmy, że się kłócimy i to co się stało było pomyłką.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><i>Proszę,
nie bierz do siebie żadnego słowa jakie powiem.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: small;"><i>A
co do nas... porozmawiamy o tym później.”</i></span></div>
<span style="font-size: small;">Przytaknęłam, że się zgadzam i wstałam z łóżka,
tak jak i Liam. Czas zacząć scenkę.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Jak mogłaś być tak głupia?! - krzyknął, ale po
jego minie było widać, że nie jest z tego zadowolony. - On mnie
przez ciebie zabije!</span><br />
<span style="font-size: small;">- A to moja wina?! - usłyszeliśmy jak kroki, które
jeszcze sekundę temu było słychać, ucichły. Plan działa. -
Trzeba było mnie nie całować!</span><br />
<span style="font-size: small;">- Chciałem po prostu coś sprawdzić. Nie musiałaś od
razu pisać o tym w pamiętniku!</span><br />
<span style="font-size: small;">- Skąd mogłam wiedzieć, że on to przeczyta? To w
końcu pamiętnik, zeszyt do spisywania SEKRETÓW! - podkreśliłam,
żeby Louis poczuł się podle. Wiem, że podsłuchuje, w końcu to
mój brat...</span><br />
<span style="font-size: small;">- To i tak cię nie usprawiedliwia! Poza tym, pewnie
musiałaś coś tam jeszcze napisać, skoro jest zły! </span><br />
<span style="font-size: small;">- Może i coś napisałam, ale to wcale nie oznacza, że
tak myślę. Jeszcze wczoraj wydawało mi się to fajne, ale teraz...
żałuję – przyciszyłam głos by być bardziej realistyczną.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Serio? Poczułaś coś? - zapytał zaskoczony i na
serio, i na niby.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Nie, nic nie poczułam. Więc nie ma problemu –
stwierdziłam.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Chyba jednak jest – zauważył. - Okłamałaś mnie.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Nie okłamałam cię! - podniosłam głos.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Okłamałaś. Musiałaś poczuć coś ważnego,
inaczej nie zapisałabyś tego w pamiętniku.</span><br />
<span style="font-size: small;">- A nawet jeśli to co? - poddałam się.</span><br />
<span style="font-size: small;">- To, że musisz o tym zapomnieć. Louis mnie zabije, a
poza tym ja nic nie poczułem.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Myślisz, że tak łatwo o tym zapomnieć?</span><br />
<span style="font-size: small;">- To już nie mój problem. Nigdy nie będziemy razem, a
teraz skoro to sobie wyjaśniliśmy, wyjdź stąd. Już wiele
zrobiłaś, a nie chcę by Louis sobie coś ubzdurał i tak już
muszę mu dużo wyjaśnić.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Jesteś dupkiem! - krzyknęłam i wymusiłam łzy.</span><br />
<span style="font-size: small;">Kiedy wychodziłam z pokoju Liama, zobaczyłam Louisa
pod drzwiami. Czyli nasz plan zadziałał, wszystko słyszał.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Jest twój – warknęłam.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Vanessa... - zaczął, ale mu przerwałam.</span><br />
<span style="font-size: small;">- Chcę być sama – wypłakałam i pobiegłam do
swojego pokoju.</span><br />
<span style="font-size: small;">Chwilę po dotarciu do pokoju, dostałam esemesa.</span><br />
<b>Nieznany: </b><i>Wszystko okej? Mam nadzieję, że te łzy były
udawane. Liam x</i><br />
<span style="font-size: small;">Od razu zapisałam jego numer i odpisałam by się nie
martwił.</span><br />
<span style="font-size: small;"><b>Ja: </b></span><i>Wszystko dobrze. Nie martw się, tylko udawałam.
Louis nam uwierzył x</i><br />
<span style="font-size: small;"><b>Liam: </b></span><i>Cieszę się :) Lepiej będzie jeśli dzisiaj
będziemy udawać, że jesteśmy skłóceni :( Porozmawiamy o tym co
się stało jutro xx</i><br />
<span style="font-size: small;">Po odczytaniu tej wiadomości jednocześnie się
zasmuciłam, ale również ucieszyłam. Chyba mu zależy...</span><br />
<br />
<div align="LEFT" lang="pl-PL" style="border-color: currentColor currentColor rgb(0, 0, 0); border-style: none none solid; border-width: medium medium 1pt; font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm; padding: 0cm 0cm 0.07cm; text-decoration: none;">
<br /></div>
<span style="font-size: small;">Hej :)</span><br />
<span style="font-size: small;">Dawno nic tu nie dodawałam, w sumie tak jak i na drugim
blogu... Pewnie już po raz enty chciałabym was PRZEPROSIĆ, ale jak
już wspominałam, nie mam teraz za bardzo czasu by pisać. Nie ma
dnia bez sprawdzianu, kartkówki czy odpytywania... Przez tą naukę
nie mam na nic czasu. Liczę, że mi to wybaczycie i będziecie przy
mnie dzielnie trwać dopóki sytuacja się nie uspokoi. W przerwie
świątecznej postaram się napisać trochę rozdziałów do przodu
by częściej dodawać, ale do tej pory musicie się zadowolić tym
jak jest.</span><br />
<span style="font-size: small;">Liczę, że rozdział się wam spodobał i, że mnie nie
zawiedziecie. Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia w nauce.</span><br />
<span style="font-size: small;">PROSZĘ, JEŚLI TO CZYTASZ, <b>SKOMENTUJ</b> – TO DLA
MNIE WIELE ZNACZY.</span><br />
<span style="font-size: small;">Całuję xx</span><br />
<br />
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><span lang="pl-PL">Kontakt</span>:<br />TT:
@Love_Paula1D</span></span><br />
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">GG: 7534371</span></span><br />
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">(informuję o
rozdziałach oraz odpowiadam na pytania)</span></span>pAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-76774464300089268342013-09-01T18:55:00.001+02:002013-09-01T18:55:11.683+02:00Rozdział 7
To już się robi chore. Przez tego
kretyna zaczęłam się gubić. Bo czy to jest normalne? Zastanawiam
się nad tym od jakiegoś czasu i nic, zero, nul. Jak mam to
zinterpretować? To całe jego zachowanie? Najpierw jest super,
świetnie, potem mnie olewa, a jeszcze później znów wydaje się,
że jest super. Co stało się tym razem? Jeszcze przedwczoraj w
ogóle mnie nie zauważał, a wczoraj zaczął nagle się mną
interesować. O co mu może chodzić? Ma jakieś rozdwojenie jaźni,
czy co? Już nawet nie wiem jak mam się zachowywać w jego
towarzystwie... Jak on się będzie zachowywał w moim? Dzisiaj znów
nie będzie się do mnie odzywał, czy może znów będzie super,
świetnie jak na początku? Tyle pytań, zero odpowiedzi. No może
jest jedna. To zdecydowanie nie jest normalne.<br />
Kiedy spojrzałam na zegarek, wskazywał
godzinę 8. No pięknie, przez tego faceta z rozdwojoną jaźnią,
nie śpię już 3 godziny i tylko o nim rozmyślam. To także nie
jest normalne...<br />
Zdecydowałam, że nie będę tu tak
dłużej siedzieć i zejdę na dół. Reszta pewnie wciąż śpi.
Wstałam, więc z łóżka, wzięłam swój szlafroczek, by Louis się
nie czepiał, i zeszłam na dół. Jakież było moje zdziwienie, gdy
w kuchni zastałam Liama. No to zaraz się dowiemy jak dziś stoją
rzeczy.<br />
Niepewnym krokiem weszłam do kuchni i
od razu podeszłam do lodówki, która niestety wydała słynny
dźwięk uderzania butelek o siebie, który poinformował Liama, że
nie jest sam.<br />
- Cześć, jak się spało? - zagadnął.<br />
Czyli się do mnie odzywa... Może nie
ubiegajmy faktów. To może być zwyczajna grzeczność.<br />
- Hej, dobrze – odpowiedziałam
niepewnie.<br />
- Jesteś głodna? - czy mi się
wydaje, czy próbuje podtrzymać rozmowę?<br />
- Jasne – rzuciłam wyciągając z
lodówki dzbanek z sokiem pomarańczowym.<br />
- Mogą być naleśniki? - odwróciłam
się w jego stronę i dostrzegłam, że się mi przygląda oraz
posyła przyjazny uśmiech.<br />
- Okej – również się uśmiechnęłam
i wyciągnęłam z szafki czystą szklankę. - Chcesz soku?<br />
- Z chęcią – pokiwał głową i z
powrotem wrócił do smażenia naleśników.<br />
Sięgnęłam po jeszcze jedną
szklankę, napełniłam obie sokiem i postawiłam na barku w kuchni. Zastanawiam się, po co chłopakom jadalnia, skoro i tak najczęściej
jedzą w kuchni, ale to teraz najmniej istotne. Usiadłam do stołu,
wzięłam łyk zimnego napoju i przyglądałam się jak Liam szwenda
się po kuchni. Przyznam, że to niezły widok... Nie!<br />
- Proszę, to dla ciebie – podszedł
do mnie chłopak z talerzem pełnym naleśników w ręce. - Chcesz
coś do nich? Jakiś dżem, syrop klonowy, polewę..? Mamy wszystko.<br />
- Syrop klonowy poproszę – posłałam
mu uśmiech, który oczywiście odwzajemnił.<br />
- Już się robi – podszedł do
lodówki i z drzwiczek wziął to o co go prosiłam. - Proszę.<br />
- Dzięki – wzięłam go od niego i
polałam naleśniki syropem. Kocham go.<br />
- Jak się wczoraj bieg... - zaczął,
ale przerwał gdy do kuchni wszedł mój brat i pozostała trójka.<br />
- Hej siostra, wyspałaś się? -
odezwał się mój brat obserwując Liama po czym usiadł obok mnie.
- Mmm... Naleśniki. Liaś, też mogę takie dostać?<br />
- Tia – rzucił mu brunet i wrócił
do smażenia.<br />
- Mi też możesz – rzucili
jednocześnie Niall, Zayn i Harry, po czym wybuchli śmiechem
dosiadając się do mnie i Louisa.<br />
- No więc? - ponowił próbę mój
brat.<br />
- Tak, to pewnie zasługa biegania.
Spałam jak kamień – wymusiłam uśmiech. Co znów się stało?
Nie dość, że Li przerwał w połowie pytania, to jeszcze po
wejściu chłopaków, zrobił się jakiś naburmuszony. Coś
przegapiłam?<br />
- Tak, z pewnością. To wyjaśnia
twoje wory pod oczami – zaśmiał się.<br />
- Wydaje ci się – westchnęłam i
szybko przetarłam oczy. Serio mam wory pod oczami?<br />
- Niech ci będzie. Ale może następnym
razem wcześniej się połóż, a nie ślęczysz po nocach.<br />
- Poszłam spać zaraz po bieganiu, dla
twojej wiadomości. Po prostu się wcześnie obudziłam.<br />
- Może spacer na świeżym powietrzu
ci pomorze? - rzucił Harry. - Moglibyśmy się gdzieś wszyscy razem
przejść po południu.<br />
- Świetny pomysł – przytaknął
Zayn.<br />
- Możemy iść zaraz po naszych
próbach – dodał Niall.<br />
- O której je macie? - wtrąciłam się
do rozmowy.
<br />
- Liam? - zapytał Harry.<br />
- O 12. Powinniśmy skończyć coś
około czwartej – odpowiedział podając chłopakom naleśniki i
dosiadając się do nas ze swoim talerzem.<br />
- Spoko. Będę miała caaały dom dla
siebie przez 4 godziny. Mi pasuje – uśmiechnęłam się.<br />
- Nop, jedziesz z nami – posłał mi
uśmiech Lou.<br />
- Serio?! Po co? Mogę sobie zostać w
domu i odpocząć lub no nie wiem, poćwiczyć, pooglądać tv...
Muszę?<br />
- Tak, nie zostawię cię tu samej na 4
godziny, a nikt nie może z tobą zostać, więc jedziesz z nami –
wzruszył ramionami. Ta, na pewno nie jest mu przykro.<br />
- Ej, będzie fajnie – odezwał się
Zayn. - Na naszych próbach jest masa śmiechu, jak będziesz chciała
to znajdziesz też jakiś kącik dla siebie by porobić to co
chciałaś w domu... No i najważniejsze jest to, że będziesz miała
tam mnie – wyszczerzył się najbardziej jak mógł.<br />
- Chciał powiedzieć <i>'nas' –</i><span style="font-style: normal;">
poprawił kolegę Niall. - W sensie wszystkich.</span><br />
- Serio, nie
musicie mnie przekonywać. Nie mam innego wyboru, prawda Lou? Klamka
zapadła? - spojrzałam na mojego braciszka. Zawsze musi robić mi
nazłość... Niestety jest w tym najlepszy.<br />
- Masz całkowitą
rację, siostrzyczko. Klamka zapadła – posłał mi łobuzerski
uśmiech.<br />
- Więc o której
wyjeżdżamy? - zapytałam poddana.<br />
- O 11 przyjedzie
samochód – odezwał się Liam.<br />
<br />
Tak jak było
ustalone, o 11 przyjechał po nas samochód i zabrał nas na O2
Arenę, gdzie miała się odbyć próba. Naprawdę nie mam zielonego
pojęcia o co chodzi, ale zdecydowanie wszystkie plotki na temat
wyglądania prób One Direction są prawdziwe. Kiedy tylko weszli na
scenę, dostali niesamowitej szajby. Wygłupiali się w każdy
możliwy sposób, a wszyscy, którzy z nami byli, czyli trenerka
wokalu, stylistka, dźwiękowcy, ochrona, jedynie przewracali na to
oczami. Ale muszę przyznać, że to całkiem zabawne. Wszyscy biorą
tą próbę na poważnie, a oni się wydurniają, bawią. Na tym to
polega. Na zabawie. Mogłabym tak siedzieć cały czas i patrzeć jak
się bawią, gdyby nie to, że uwzięli się na mnie i próbują
zrobić mi psikusa. Z tego też powodu jestem zmuszona siedzieć
zamknięta w garderobie, modląc się by tu nie przyszli. Jest to
jednak także plus. Tak jak mówił Zayn, mam w tej chwili czas dla
siebie, tylko szkoda, że nie mam co robić. Jedyną rzeczą, która
mi pozostaje jest oglądanie jakiegoś filmu na tablecie, który
dostałam od Louisa. Te jego prezenty mnie wkurzają, ale z drugiej
strony... kto by narzekał? Mam bogatego brata, który niemiłosiernie
stara się mnie rozpieścić. Może to jakiś jego sposób na
podlizanie mi się lub wynagrodzenie wczorajszych słów? Albo jedno
i drugie.<br />
<br />
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Dobra, na dziś
to już koniec – odezwała się trenerka wokalu. - Świetna robota
chłopaki.</div>
Taa, nareszcie. Po
dwugodzinnym seansie filmowym, wróciłam z powrotem na widownię by
popatrzeć na chłopaków. Przyznam, że było całkiem fajnie. Ich
muzyka jest bardzo rytmiczna, więc mogłam sobie trochę potańczyć,
co z pewnością dobrze mi zrobiło. Taniec to moje lekarstwo na
wszelkie smutki.<br />
- Dzięki trenerze
– odkrzyknęli zgodnie i zaczęli się śmiać.<br />
- Jak się bawiłaś?
– od razu podszedł do mnie Zayn.<br />
- Całkiem fajnie.
Jesteście genialni – uśmiechnęłam się do nich. - Jeszcze nigdy
nie byłam na waszym koncercie na żywo.<br />
- Trzeba będzie to
naprawić – odezwał się Harry.<br />
- Widziałem jak
tańczyłaś – patrzył na mnie z podziwem Liam. - Jesteś niezła.<br />
- Dzięki –
zarumieniłam się lekko. Komplement? Od Liam? To coś nowego odkąd
raz się odzywa, a raz nie.<br />
- Co powiecie na
zmianę planów? - zaproponował Niall. - Może pójdziemy coś
przekąsić, a potem wybierzemy się do Thorpe Park?<br />
- Okey –
zgodziliśmy się i ruszyliśmy do pizzerii, bo ten posiłek wygrał
głosowanie.<br />
Kiedy każdy się
najadł, no prawie każdy, bo Niall nigdy nie jest najedzony,
udaliśmy się do lunaparku. Miałam wielką nadzieję, że chłopaki
nie zdecydują się na przejażdżkę kolejką górską lub inną
atrakcję, która znajduje się wysoko nad ziemią, jednak się
pomyliłam...<br />
- Idziemy na
Rollercoaster? - zaproponował Zayn.<br />
- A może na
początek coś spokojniejszego? Wiecie co? Może chodźmy do Domu
Strachu lub do czegoś podobnego... - próbowałam odwlec to
najbardziej jak to możliwe.<br />
- Okej, to może
pójdziemy na jakąś karuzele? - podłapał Niall.<br />
- Mogę wybrać? -
zapytałam.<br />
Nie chcę by
wybrali jakąś, która się podnosi do góry. Dziwi mnie, że Louis
o tym nie pomyślał. On doskonale wie, że mam lęk wysokości, a
także wie jako jedyny z tej paczki.<br />
- Czemu by nie –
uśmiechnął się Harry.<br />
Mam wrażenie, że
przejrzał mnie na wylot i wie o wszystkim. O Liamie, o lękach i
ogólnie o całym moim życiu, tylko skąd? Wątpię żeby Louis
trąbił na prawo i lewo o mnie, i o moim życiu. Może jednak mi się
zdaje? Chyba zaczynam mieć paranoję.<br />
- Chodźmy tam –
wskazałam ręką na jakąś niegroźnie wyglądającą atrakcję.<br />
Chłopaki przystali
na mój wybór i już po chwili jeździliśmy na tak zwanej „Fali”.
Co prawda unosiliśmy się trochę do góry, ale dało się to jakoś
znieść.<br />
Przez jakąś
godzinę starałam się jak mogłam, by odwrócić uwagę One
Direction od różnorakich kolejek, jednak jak to bywa często w
parkach rozrywki, większość atrakcji wznosi się w górę. Tak,
więc poległam. Gdy tylko zwiedziliśmy wszystkie przyziemne
atrakcje, nadszedł czas na nieuniknione.<br />
- To może teraz
pójdziemy na kolejkę górską? - po raz setny już tego dnia
zaproponował Zayn.<br />
- Okej – zgodziła
się reszta, na co ja się skrzywiłam.<br />
Tak czy siak
zostałam przegłosowana. Gdy stanęliśmy w kolejne, stwierdziłam,
że muszę zaryzykować i wyjawić prawdę... lub jej część.
Wspominałam kiedyś, że nie chcę by ludziewiedzieli, że mam lęk
wysokości? Trochę wstydzę się tego faktu...<br />
- Wiecie co? Wy
idźcie na kolejkę, a ja w tym czasie przejdę się po parku –
odezwałam się, gdy zwrócili na mnie uwagę.<br />
- Co? Dlaczego? -
dopytywał Niall.<br />
- Bo ja... No
ten... Yyy... Nie lubię... kolejek? - rzuciłam niepewnie i
spojrzałam na Louisa, który wydawał się sobie o czymś
przypomnieć.<br />
- Jasne,
zapomniałem, sorry – posłał mi nieśmiały uśmiech.<br />
- Zostanę z nią –
po raz pierwszy odezwał się Liam. - W ten sposób będzie was
parzyście no i Vanessa nie zostanie sama.<br />
- Nie wydaje mi
się, żeby to był dobry pomysł – posłał mu dziwne spojrzenie
Lou.<br />
- Daj spokój, z
Liamem będzie bezpieczna, dzięki czemu nie będziesz się o nią
martwił przez całą przejażdżkę – wstawił się za brunetem
Harry.<br />
Przez chwilę
lokers i mój brat toczyli jakąś walkę na spojrzenia, którą
chyba wygrał Hazza.<br />
- Dobra –
westchnął LouLou. - Idziemy na tą kolejkę.<br />
Kiedy przyszła ich
kolej, wsiedli do wagoniku i gdy już ruszali, mój braciszek posłał
Liamowi ostrzegawcze spojrzenie. O co mu chodzi?<br />
- To idziemy się
przejść? - usłyszałam obok siebie głos Liama.<br />
Spojrzałam na
niego i dostrzegłam, że się uśmiecha.<br />
- Jasne – również
się uśmiechnęłam i ruszyliśmy ramię w ramie do parku.<br />
- Jak się dziś
bawiłaś? - zagaił rozmowę Li.<br />
- Było super –
posłałam mu uśmiech. - A jak ty się bawiłeś?<br />
- Świetnie i wciąż
tak jest – również się uśmiechnął i zapadła między nami
kłopotliwa cisza.<br />
Żadne z nas nie
wiedziało co ma powiedzieć. Znaczy ja wiedziałam. Mam do niego
tyle pytań, ale jakoś nie wydaje mi się, żeby to był odpowiedni
czas na nie. Co jeśli go urażę, albo coś? Znów przestanie się
do mnie odzywać? Mimo że wiem, iż nie będziemy razem, chciałabym
żebyśmy się przynajmniej kolegowali. Liam jest ekstra chłopakiem,
a ja nie zamierzam zmarnować tej znajomości.<br />
Przez jakiś czas –
który się nieubłaganie ciągnął – spacerowaliśmy nie
zamieniając ze sobą ani słowa. Każde z nas było zajęte swoimi
myślami. Przyznam, ze miałam ochotę dowiedzieć się o czym on tak
zawzięcie myśli. Kiedy znaleźliśmy się dość daleko od
lunaparku, Liam nagle się zatrzymał. Zaskoczona również się
zatrzymałam i przyglądałam się mu zdziwiona.<br />
- Coś się stało?
- zapytałam zmartwiona.<br />
- Nie, po prostu
jest coś co od dawna chcę zrobić – odpowiedział zagadkowo i
podszedł do mnie tak blisko, że prawie stykaliśmy się ciałami.<br />
Stałam jak
sparaliżowana i nie wiedziałam co się dzieje. Chłopak przyłożył
rękę do mojego policzka i po chwili poczułam jego wargi na moich
ustach. Wszystko działo się tak nagle, że dopiero po kilku
sekundach oddałam pocałunek. W moim ciele od razu wybuchło stado
motyli, które rozdzierało mi brzuch. Poczułam jak Liam przejeżdża
językiem po mojej wardze prosząc o dostęp, który z chęcią mu
dałam. Od razu zarzuciłam mu ręce na szyję, podczas gdy Li
przeniósł swoje dłonie na moją talie, co spowodowało, że się
do siebie przysunęliśmy. Pocałunek był bardzo zachłanny i gorący
oraz przebił wszystkie moje oczekiwania.<br />
- Vanessa? Liam? -
dobiegł nas czyjś głos.<br />
Od razu się od
siebie odsunęliśmy na normalną „przyjacielską” odległość,
a zza drzew wyszedł Louis wraz zresztą chłopaków.<br />
- No nareszcie –
odezwał się mój brat. - Co robiliście?<br />
- Nic –
odpowiedzieliśmy równo przybierając najbardziej niewinne miny.<br />
- Spacerowaliśmy –
dodałam i spojrzałam nieśmiało na Liama, który posłał mi
triumfujący uśmiech.<br />
Oddałam nieśmiały
uśmiech i odwróciłam wzrok.<br />
- Okej, musimy już
iść – rzucił Harry.<br />
Znów mam to dziwne
wrażenie...<br />
- Jeszcze nie –
zaprzeczył Li. - Muszę coś zrobić... - ruszył szybko w stronę
Thorpe Parku, a ja automatycznie poszłam za nim.<br />
Chłopak podszedł
do budek z nagrodami i wykupił sobie jedną grę, która polegała
na zrzuceniu piłką wszystkich butelek. Kiedy już miał rzucić,
dołączyła do nas reszta.<br />
- Co, chcesz mieć
pamiątkę? - rzucił zaczepnie Zayn. - I tak nie trafisz.<br />
- Zamknij się –
skarciłam go i patrzyłam jak Liam się skupia i rzuca piłeczką,
która strąca wszystkie butelki.<br />
- Gratulacje –
zaśmiał się Louis. - A teraz możemy już iść?<br />
Liam go olał i
odebrał swoją nagrodę, którą był <a href="http://niespodzianka.pl/presents/bbb84df29158268e7ec831b2ec1069df.jpg" target="_blank">miś</a>. Podszedł do mnie i
wręczył mi go.<br />
- To dla ciebie –
uśmiechnął się. - Na pamiątkę dzisiejszego dnia.<br />
- Dziękuję –
oddałam uśmiech biorąc z jego rąk pluszaka. - Jest śliczny.<br />
- Koniec już tej
szopki – zdenerwował się Lou. - Idziemy – pociągnął mnie za
rękę w stronę wyjścia, a wiedząc, że jest zły, pozwoliłam mu
na to.<br />
Ten miś od dziś
będzie moim ulubionym i będzie mi przypominał o tym co stało się
kilkanaście minut wcześniej. Mam cichą nadzieję, że od teraz
wszystko się zmieni... Oczywiście o ile jemu spodobał się
pocałunek. Bo ten miś nie jest formą miłego odrzucenia, prawda?
<br />
<br />
<br />
<div style="border-color: currentColor currentColor rgb(0, 0, 0); border-style: none none solid; border-width: medium medium 1pt; font-style: normal; margin-bottom: 0cm; padding: 0cm 0cm 0.07cm;">
<br />
</div>
Hej :)<br />
Cóż by tu
powiedzieć na wstępie... Może przepraszam? Dawno nic tutaj nie
dodawałam, nawet bardzo... Ale przyznam, że prawie codziennie
otwierałam ten rozdział i zabierałam się za pisanie go, ale nie
zawsze mi wychodziło. Jednak teraz się zawzięłam i w końcu go
skończyłam.<br />
Mam nadzieję, że
nie wyszłam z wprawy oraz, że mi wybaczycie długą nieobecność.<br />
Liczę, że się
wam spodoba i, że wyrazicie swoje zdanie w KOMENTARZACH.<br />
Następny rozdział
nie wiem kiedy się pojawi, ale na pewno nie będziecie musieli tak
długo czekać.
<br />
No więc do
usłyszenia za jakiś czas.<br />
PS. PROSZĘ,
KOMENTUJCIE. To dla mnie bardzo dużo znaczy.<br />
PS2. Sorry za błędy jeśli jakieś są.<br />
Całuję xx<br />
<br />
Kontakt:<br />
TT: @Love_Paula1D<br />
GG: 7534371<br />
(zostawiajcie swoje
tt lub gg w komentarzach, to będę was informować o rozdziałach)<br />
pAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-50499193575250851502013-05-08T22:18:00.004+02:002013-05-08T22:18:39.137+02:00Rozdział 6
<span style="font-family: inherit;">To tak bardzo boli... Czy zrobiłam coś
źle? Od kilku dni Liam się do mnie nie odzywa i mnie unika.
Jesteśmy przyjaciółmi i... chyba zaczęłam coś do niego czuć, a
on zachowywał się tak, jakby to trochę odwzajemniał... A może mi
się zdawało? W każdym bądź razie, co takiego się stało, że
teraz odzywa się do mnie tylko wtedy, gdy jest to potrzebne. Poza
tym zaczął spędzać więcej czasu w swoim pokoju lub poza domem.
Nie znam go za dobrze, więc nie wiem, czy tak było wcześniej,
ale... jakoś mi się nie wydaje.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Z westchnieniem wstałam z łóżka i
poszłam do swojej garderoby. Stwierdziłam, że nie będę się
jakoś specjalnie stroić, więc ubrałam <a href="http://www.ubiore.pl/style/129966/" target="_blank">ten komplet</a> i związałam
włosy, tak jak zwykle, na lewym ramieniu. Wzięłam głęboki wdech
i zeszłam na dół. Jak zwykle wszyscy byli na dole. Nie witając
się z nikim, zgarnęłam bułkę ze stołu i usiadłam na jednym ze
znajdujących się przy nim krześle.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Żadnego „cześć”<span style="font-style: normal;">,
albo tym podobnych? - czepnął się mnie Louis.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Ta, hej –
warknęłam. Nie byłam w dobrym nastroju.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Okres masz, czy
co? - zaśmiał się.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Nie, wiesz? A
nawet jeśli by tak było, to to nie twój interes! - podniosłam
głos.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Masz napięcie
przedmiesiączkowe? - znów zażartował.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Odwal się –
syknęłam i wstałam z krzesła, chcąc wyjść z pomieszczenia.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Nie było mi to
jednak dane, bo chłopak złapał mnie za rękę.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Co się dzieje? -
wydawał się być przejęty.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Kątem oka
dostrzegłam, że Liam patrzył się w naszym kierunku i się
przysłuchiwał. O co mu chodzi? Niech się określi!</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Nic – mruknęłam
krzywiąc się.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Przepraszam jeśli
cię zdenerwowałem – zasmucił się.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- To nie twoja wina
– westchnęłam.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Powiesz mi o co
chodzi?</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">- Nie
wydaje mi się bym chciała z Tobą o tym gadać – nałożyłam
nacisk na słowo </span>z Tobą<span style="font-style: normal;">.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- No, ej – złapał
mnie za oba ramiona i zmusił do patrzenia na siebie. - Jestem twoim
bratem... Możesz mi powiedzieć.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Nie jestem
pewna... - spuściłam głowę. - Mam mętlik w głowie.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- To powiedz o co
chodzi. Może ci pomogę... Muszę jedynie wiedzieć o co chodzi –
zauważył.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Okej –
westchnęłam. - Chodzi o...</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Nie tutaj! -
przerwał mi. - Stół ma uszy – uśmiechnął się mając na myśli
całą paczkę siedzącą przy stole.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Idę do siebie –
mruknął Liam i wyszedł z kuchni udając się ku schodom.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
Westchnęłam
głęboko i z powrotem spojrzałam na brata.</span><br />
<span style="font-family: inherit;">
- Może u mnie? -
zaproponowałam na co chłopak przytaknął i udaliśmy się do
mojego pokoju.<br />
</span><br />
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Liam</span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"></span> </div>
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">To
takie trudne uczucie... Za każdym razem gdy ją widzę, mam ochotę
coś powiedzieć lub ją przytulić tak jak kiedyś, jednak nie mogę
tego zrobić. To jest mega dołujące. Ona mi się podoba... Tak,
Vanessa mi się podoba i... myślę, że zakochuję się w niej. To
brzmi tak oklepanie, ale taka jest prawda. Dlatego też gdy tylko
weszła dziś rano do kuchni, wiedziałem, że coś jest nie tak.
Wszystko potwierdziło się gdy wydarła się na Louisa i serio,
miałem ochotę go zamordować.</span></span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
Uratował się chyba tylko, tym, że zrozumiał, że coś jest nie
tak. Jako, że zauważyli, że im się przyglądam, zdecydowałem, że
pójdę na górę, bo tam z pewnością pójdą by na spokojnie
porozmawiać. Schowałem się w swoim pokoju i wytężyłem słuch,
by wiedzieć do którego pokoju wejdą. Muszę się dowiedzieć co
się dzieje z Vanessą. Zbytnio mi na niej zależy.<br />Po 2 minutach
usłyszałem czyjeś kroki na schodach i już po chwili zamykanie
drzwi. Pokój Vanessy...<br />Po cichu wyszedłem z pokoju i zakradłem
się pod drzwi od jej pokoju. Przyłożyłem ucho do drzwi, starając
się być jak najciszej.<br />- </span>Dobra,
teraz możesz mi powiedzieć co się dzieje</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- zaczął Louis.<br />Prawdopodobnie siedzieli na łóżku.<br />- </span>Na
prawdę nie wiem czy powinnam ci o tym mówić...</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- Odpowiedziała mu dziewczyna. Chyba jest zdenerwowana... Na pewno
jest.<br />- </span>Słuchaj,
jestem twoim bratem i możesz mi powiedzieć wszystko. Chcę twojego
dobra.</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Właśnie
o to chodzi<span style="font-style: normal;">
- podniosła głos. - </span>Jako
mój brat, będziesz mi kazał o tym zapomnieć... Ja potrzebuję
osoby bezstronnej... przyjaciela.</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Jestem
twoim przyjacielem. Zawsze patrzyłem na wszystko w obiektywny
sposób.</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Już
udowodniłeś jak obiektywny jesteś...</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
J</span></span><span style="font-family: inherit;">uż
cię za to przepraszałem. Jesteś tu pod moją opieką i... To
spowodowało, że poczułem potrzebę pilnowania cię i dbania o
ciebie. Ale przezwyciężyłem to. Udowodnię ci to. Daj mi tylko
szansę...</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Boję
się, że źle zareagujesz..</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">.<br />Czemu
oni tak owijają w bawełnę? Muszę się dowiedzieć o co chodzi!<br />-
</span>Będę
bezstronny.</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Chodzi
o chłopaka </span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">-
mruknęła ciszej.<br />Chłopaka?!<br />- </span>Chłopaka?!<span style="font-style: normal;">
- powtórzył moje pytanie Lou. - </span>Jak
się nazywa? Ile ma lat? Chodzisz z nim? Zrobił ci coś?</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Widzisz?
Wiedziałam, że tak zareagujesz!</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- oburzyła się blondynka. Może go tylko sprawdzała....<br />-
</span>Przepraszam<span style="font-style: normal;">
- rzucił ze skruchą. - </span>Więc...
Chodzi o chłopaka?</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Może</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- mruknęła obojętnie.<br />- </span>Kurcze,
przeprosiłem! Powiedz o co chodzi! Nie wiedza mnie frustruje... Znam
go?</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Może...</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- a jednak! Czyli dobrze, że Louis zabronił mi z nią gadać.
Przynajmniej nie popełniłem żadnego błędu i będę mniej
cierpieć...<br />Już chciałem odejść, gdy usłyszałem jak Louis
traci nad sobą kontrolę.<br />- </span>Kim
on jest?! Mów! Mam już tego dosyć!</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- wydzierał się.<br />- </span>Liam!</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- wrzasnęła.<br />Już się przeraziłem, że mnie przyłapano.
Wróciłem na swoje miejsce i usłyszałem cichy szept Vanessy.<br />-
</span>Chodzi
o Liama...</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Co
masz na myśli?</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- już z pewnością zaczął krążyć po pokoju.<br />- </span>Martwię
się o niego, okej?<span style="font-style: normal;">
- jej głos wrócił do normy. - </span>Od
kilku dni chodzi przygnębiony, zamyka się w swoim pokoju, nie
odzywa się do mnie... Myślałam, że się przyjaźnimy...</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Tak,
zauważyłem</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- odparł szybko Louis. Doskonale wie czemu tak jest, w końcu to
jego zasługa.<br />- </span>Wiesz
może o co chodzi? Jesteś jego przyjacielem...</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">Chyba
był...<br />- </span></span><span style="font-family: inherit;">Niestety
nic nie wiem...</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Szkoda...
Chciałam z nim pogadać, ale mnie unika. Nie wiem co mam zrobić...</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Dlaczego
tak bardzo cię to interesuje? Może nie chce się z tobą
przyjaźnić...</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">No
jasne, że nie chcę. Chcę być kimś więcej!<br />- </span></span><span style="font-family: inherit;">Ja...
nie wiem... Może masz rację.</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Więc,
zapomnisz o nim?</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- zapytał z nadzieją Lou.<br />- </span>Nie
dam rady...</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- mruknęła.<br />- </span>Dlaczego?!</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Bo...
On mi się podoba...</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">Zatkało
mnie i chyba Louisa też. Nie spodziewałem się tego... To oznacza,
że... Moje marzenie może się spełnić... Mogło.<br />- </span></span><span style="font-family: inherit;">Ja...
Jak? Jak to możliwe?<span style="font-style: normal;">
- jąkał się chłopak. - </span>On
jest od ciebie starszy!</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">To
tylko 3 lata...</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Prawie
4! Poza tym, nie znasz go!</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Louis,
jest twoim przyjacielem. Znasz go! Wiesz, że nie zrobi mi krzywdy.
Serio, gdybym miała wybierać spośród całego zespołu, to kto
twoim zdaniem byłby odpowiedni dla mnie?</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Nikt!
Są za starzy!</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Harry
tylko o 2 lata.</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Uwierz...
Harry się nie liczy. Nie jesteś w jego typie.</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Jesteś
okropny wiesz? Znasz Liama i wiesz do czego jest zdolny. Wolisz bym
spotykała się z jakimś przypadkowym chłopakiem?<br />- Nie możesz
być z Liamem!<br />- Dlaczego? Bo ty tak powiedziałeś? Jedyną
przeszkodą jest to, że nie wiem co on do mnie czuje...<br />- Nie
podobasz mu się.</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">Chyba
wybuchnę!<br />- </span></span><span style="font-family: inherit;">Skąd
wiesz?<br />- Po prostu wiem, okej?<br />- A może... Czy ty jesteś
zazdrosny?<br />- Zazdrosny o Liama? Niby dlaczego tak sądzisz?<br />-
Boisz się, że zabiorę ci kumpla.<br />- Nie! Nie będziesz z nim i
koniec.<br />- Dlaczego?<br />- Bo tak powiedział, okej?! Powiedział,
że go nie kręcisz! Dla niego jesteś tylko moją młodszą siostrą.
</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">Jak
on śmie tak kłamać!<br />- </span></span><span style="font-family: inherit;">Nie
wierzę ci!</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- warknęła.<br />- </span>To
lepiej uwierz! Harry się go pytał dlaczego tak dużo czasu
spędzacie razem i powiedział, że możesz się w nim przez to
zakochać. Liam powiedział, że to nie możliwe oraz że jesteś
małolatą.<br />- Liam by tak nie powiedział</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- głos Vanessy zaczął drżeć.<br />Na pewno bym czegoś takiego nie
powiedział!<br />-</span>
Mówił, że to prawda jesteś ładna, ale zbyt dziecinna. On szuka
dziewczyny, z którą będzie mógł robić różne rzeczy, a nie
takiej, którą ledwo będzie mógł dotknąć.</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Liam
taki nie jest...</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- jej głos się łamał.<br />Nie może mu uwierzyć.<br />- </span>Jego
dziewczyna powinna być w stanie zaspokoić jego potrzeby bez
zbędnych ceregieli, a nie być dziewczynką na którą musi czekać
by była gotowa... On potrzebuje kobiety, nie dziecka.</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Nie...<span style="font-style: normal;">
- zaszlochała. - </span>On
nie...</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Przykro
mi, taka jest prawda</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- wyszeptał.<br />Że też nie czyje do siebie wstrętu, że tak
okłamał siostrę i ta przez niego płacze.<br />- </span>Zostaw
mnie samą...</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- wyszeptała ledwo słyszalnym głosem.<br />- </span>Nie
sądzę by...</span><span style="font-family: inherit;"><span style="font-style: normal;">
- zaczął, ale mu przerwała.<br />- </span>Wyjdź.
Chcę być sama...</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">-
</span></span><span style="font-family: inherit;">Dobrze<span style="font-style: normal;">
- westchnął. - </span>Gdybyś
czegoś potrzebowała, wołaj.</span><span style="font-style: normal;"><br /><span style="font-family: inherit;">Podszedł
do drzwi, a ja od razu wstałem na równe nogi i zacząłem się
cofać w stronę swojego pokoju.<br />- </span></span><span style="font-family: inherit;">Przykro
mi<span style="font-style: normal;">
- rzucił i nacisnął klamkę, a ja szybko wbiegłem do
pomieszczenia, w ramach możliwości jak najciszej.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
</span><span style="font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Kiedy
znalazłem się w pokoju, nie miałem zielonego pojęcia co mam ze
sobą zrobić. Miliony myśli zaprzątały moją głowę. Po
pierwsze, a zarazem najważniejsze, jest to, że jej się podobam!
Nie sądziłem, że do tego dojdzie. Chyba się w niej zakochałem
i... Serio nie sądziłem, że ona może czuć do mnie coś więcej.
Niestety wtedy nasuwa się myśl o drugiej sprawie... Ona myśli, że
jest dla mnie dzieckiem, że nie chcę mieć z nią nic wspólnego...
To powoduje, że są nikłe szanse, że będziemy razem... Chyba, że
się postaram...<br />Wstałem z łóżka, na którym siedziałem, i
udałem się do łazienki w zamiarze wzięcia prysznica. Muszę
odgrywać pozory oraz zastanowić się co zrobić dalej...<br />Po
chwili odprężenia, ubrałem się i jakby nic się nie stało,
zszedłem na dół. Stwierdziłem, że nie mogę tak tego zostawić i
postanowiłem zadziałać. Jeszcze nie mam konkretnego planu, ale
liczę, że coś się wymyśli.<br />Kiedy wszedłem do salonu,
zastałem tam wszystkich poza Vanessą. Może to i lepiej...<br />-
Wow. Nareszcie zaszczyciłeś nas swoją obecnością - rzucił
kąśliwie Zayn.<br />- Dawno z nami nie spędzałeś czasu... - dodał
Niall.<br />- Pomyślmy dlaczego - spojrzałem na Louisa.<br />Wiem, że
nic im nie powiedział... No chyba, że Harremu, ale to inna sprawa.
Pewnie i tak, prędzej czy później, się dowiedzą. Prawdopodobnie
jako pierwszy dowie się Zayn i to nawet od samego Louisa, ponieważ
przystawia się do jego siostry. A może już wie i udaje, że
wszystko jest w porządku?<br />- Co oglądamy? - zmienił temat Harry.
<br />On wie...<br />- Jeśli o mnie chodzi, to bez różnicy. Nie
chciało mi się siedzieć samemu w pokoju.<br />- To zaraz coś
wymyślimy - uśmiechnął się do mnie pocieszająco.<br />W
odpowiedzi kiwnąłem głową i zająłem wolne miejsce na samym
końcu kanapy. Miałem stąd dobry widok na Louisa, dzięki czemu
mogę go dręczyć wzrokiem.<br />Jakiś film leciał w tle, ale
zbytnio nie zwracałem na niego uwagi, z resztą nie tylko ja, bo
Louis także wydawał się nieobecny. Może dręczą go wyrzuty...
Powinny.<br />Nagle do pomieszczenia wpadła Vanessa, ubrana w <a href="http://www.ubiore.pl/style/129963/" target="_blank">ten zestaw</a>. Jak zwykle wygląda cudnie.<br />- Wychodzę - rzuciła i
chciała odejść w stronę drzwi, ale Louis ją zatrzymał.<br />-
Gdzie, z kim i po co? - zadał jej pytania, uważnie się jej
przyglądając.<br />- Do parku, sama, pobiegać.</span></span><br />
<div align="LEFT" style="line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">- Po co? - zapytał
Niall.</span></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Jak to po co? Muszę być w dobrej formie...</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Nie wydaje mi się byś była w złej... - puścił jej oczko Zayn.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">To
oznacza, że nie wie...</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Muszę trenować.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Właśnie, zamierzasz jakoś ćwiczyć przez pobyt tutaj? - zapytał
Louis.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">Czy
my o czymś nie wiemy?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Głównie to myślałam o bieganiu i rozciąganiu się. Nic więcej...</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
A może chcesz żebym cię gdzieś zapisał na czas kiedy tu
będziesz?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Nie ma potrzeby. Tak jak będę ćwiczyć, wystarczy. Chociaż...
Może jakieś wypady do klubów...</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Nie sądzę – skrzywił się.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
O co chodzi? - nie mogłem już wytrzymać. - O czym wy mówicie?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Nie powiedziałaś im? - zapytał Lou.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Ja nie, ty też nie? - zapytała zaskoczona. Louis pokręcił głową.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Jestem, można powiedzieć, tancerką – uśmiechnęła się.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Serio? - zapytał zaskoczony Zayn.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
A co nie wyglądam? - zaśmiała się. Ma taki piękny śmiech... -
Nie no, żartowałam.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Jak styl trenujesz? - zapytałem, a Louis posłał mi groźne
spojrzenie.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Aktualnie Street Dance – uśmiechnęła się niepewnie.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Serio? - wtrącił się Zayn. - Podobno to całkiem emocjonalny
taniec... i erotyczny.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Można tak powiedzieć – wywróciła oczami, a Zayn dostał po
głowie od Louisa.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Od jak dawna tańczysz? - zapytałem. Chciałem się czegoś o niej
dowiedzieć oraz dać jej do zrozumienia, że mi zależy... bo
zależy.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Że Street Dance? - upewniła się, a ja pokiwałem głową. -
Zaczęłam gdy miałam 13 lat – uśmiechnęła się.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
A wcześniej też tańczyłaś? - nie to żebym udawał, bardzo mnie
interesuje to co dotyczy jej.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Od małego trenowałam balet.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Serio? - zapytał Niall wybałuszając oczy. - Dlaczego przestałaś?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Przestałam jak miałam 11 lat, ponieważ nie dostałam się do
przedstawienia.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
A to dlaczego? - odezwał się Harry, chyba po raz pierwszy.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Byłam trochę przy niska i nie dość dobra – zasmuciła się.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
W balecie są określone wymagania – wyjaśnił Lou. - Podczas
naboru do sztuki, Van była za niska i nie pasowała do oprawy oraz
nie była wtedy jeszcze tak rozciągnięta...</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Jak to „tak rozciągnięta”? - podłapał Zayn.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Po odejściu z baletu, zaczęłam uprawiać gimnastykę – przyznała
speszona.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Mówisz serio? - wymsknęło mi się.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Tak – przytaknęła. - Kiedy się dowiedziałam, że nie jestem
zbyt dobra, postanowiłam poćwiczyć, jednak coś innego. Dzięki
gimnastyce trochę bardziej się rozciągnęłam i w sumie mogłabym
wrócić do baletu, ale byłam już za stara.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Van była nieziemska. Była na olimpiadzie gimnastycznej dla jej
rocznika, jednak podczas występu dostała kontuzji i została
zdyskwalifikowana. Potem już nie mogła wrócić.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
I wtedy zaczęłam trenować Street Dance – uśmiechnęła się.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Jakiej kontuzji dostałaś? - zapytałem.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Nic poważnego. Zwyczajne skręcenie kostki, jednak nawet tak drobna
kontuzja może zniszczyć karierę, zwłaszcza w wieku jakim byłam.
Obrzęk mógł się źle zagoić i groziło to nawet poważniejszymi
uszczerbkami na zdrowiu jak na przykład paraliż.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
O boże! - zmartwił się Niall. - To bardzo dobrze, że
zrezygnowałaś!</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Tak... zresztą nawet gdybym nie miała kontuzji, a przegrałabym
olimpiadę, pewnie też bym zrezygnowała. Często się poddaję,
jeśli coś nie idzie po mojej myśli.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
To nie dobrze. Zawsze trzeba dążyć do swoich celów, nie zważając
na to ile razy się upadnie. Bez tego niczego się nie zyska –
rzuciłem nim zorientowałem się, że to powiedziałem.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Może i masz rację... Ale cieszę się, że odeszłam z baletu oraz
skończyłam z gimnastyką. Dzięki temu robię teraz to co mnie
kręci, tańczę – uśmiechnęła się.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Mam pytanie – zacząłem. Wpadłem na pewien pomysł. - Ćwiczyłaś
może na siłowni?</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Tak. Z reguły chodziłam raz w tygodniu, a czasami nawet 2 razy.
Dzięki ćwiczeniom na siłowni wzrasta mi siła i robię się
bardziej wytrzymała, mniej się męczę podczas tańca.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Jeśli chcesz, to możesz ze mną chodzić, też zdarza mi się
ćwiczyć.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Nie wiem czy to dobry pomysł – odezwał się Tommo i zgromił mnie
wzrokiem.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Dzięki za propozycję, zastanowię się nad tym... - uśmiechnęła
się do mnie, ale tak szczerze. - Dobra, idę pobiegać. Wrócę za
jakąś godzinkę.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Dobrze, tylko uważaj na siebie – ostrzegł ją Louis.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Jasne braciszku – posłała mu buziaka w powietrzu i już chciała
wyjść, gdy zatrzymał ją Harry.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Poczekaj. Potrafisz zrobić szpagat? - zapytał.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Na ziemi? Z zamkniętymi oczami i bez rozciągania – wystawiła mu
język, po czym zaprezentowała swoje umiejętności.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
A sznurek? - poruszył śmiesznie brwiami Zayn. Igra z ogniem.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Zarówno w powietrzu jak i na ziemi – odezwała się i zmieniła
pozycję.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">Przyznam,
że mnie tym zaskoczyła... I nie tylko mnie.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
To wy się otrząśnijcie, a ja idę pobiegać. Pa – rzuciła i
wyszła z domu, zostawiając nas z otwartymi ustami.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Zapomnijcie – warknął Tomlinson i walnął Zayna i Nialla w
głowy, a we mnie rzucił poduszką. - Nawet ty, kocie? - zwrócił
się do Harrego i uszczypnął go w policzek.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">-
Nie moja wina, BooBear, że masz tak gorącą siostrę.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">Louis
rozdrażniony pokręcił głową i walnął Harrego w głowę, tak
jak wcześniej Nialla i Zayna. Zaśmialiśmy się i wróciliśmy do
oglądania filmu, który ani trochę nas nie interesował.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"></span><br />
<div align="LEFT" style="border-color: currentColor currentColor rgb(0, 0, 0); border-style: none none solid; border-width: medium medium 1pt; line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm; padding: 0cm 0cm 0.07cm;">
<span style="font-family: inherit;">
<br />
</span></div>
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">Heja
:)</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">Dawno
nic tu nie dodawałam, więc postanowiłam się spiąć i coś
nabazgrać. Nie wiem czy jest to dobry rozdział, bo miałam straszny
brak weny. Mam jednak nadzieję, że mimo wszystko wam się spodoba i
wybaczycie mi tak długą nieobecność.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">Kolejny
rozdział nie wiem kiedy się pojawi, ale mam nadzieję, że szybciej
niż ten. Jeśli chodzi o Piama, to tam postaram się coś dodać w
weekend, ale nie obiecuję.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">Tak,
więc czekam na wasze opinie, a no i przepraszam za błędy, jeśli
są.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">Całuski
xx</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
</span><br />
<div align="LEFT" style="line-height: 0.48cm; margin-bottom: 0cm;">
<br /><span style="font-family: inherit;">
</span><span style="font-style: normal;"><span style="font-family: inherit;">Kontakt:<br />TT:
@Love_Paula1D</span></span></div>
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">GG:
7534371</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;">
<span style="font-style: normal;">(informuję
o rozdziałach oraz odpowiadam na pytania)</span></span><br />
pAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-68288711955253489612013-04-07T18:11:00.001+02:002013-04-08T15:10:35.932+02:00Rozdział 5Kiedy budzik zadzwonił byłam
strasznie niewyspana. Wieczorem, po umeblowaniu mojego pokoju
zrobiliśmy sobie wspólny wieczór filmowy, no i trochę to trwało.
Gdy już skończyliśmy było po północy, więc od razu zwinęłam
się do siebie. Dodatkowo nim zasnęłam przeniosłam kilka swoich
ciuchów do szafki przy łóżku. Tak, więc nie spałam za długo.
Uznałam, że najlepiej będzie jeśli będę wstawała tak jak oni,
ale to chyba nie jest dobry pomysł... Chociaż wolę wstawać
wcześniej niż być budzoną w jakiś dziwny sposób...<br />
Półprzytomna wstałam z łóżka,
związałam włosy w luźny kucyk i zeszłam na dół do kuchni. Na
wejściu zobaczyłam Louisa stojące tyłem do mnie przy lodówce
oraz pozostałą czwórkę siedzącą przy stole.<br />
- Louisku, zrób mi kawę –
mruknęłam.<br />
- Dobrze siostrzyczko – przytaknął
nawet na mnie nie patrząc, podczas gdy chłopaki wlepiali we mnie
swoje gały.<br />
Nie wiem o co im chodzi... Postanowiłam
się tym nie przejmować i zająć się szykowaniem śniadania.
Zaczęłam zastanawiać się co mogę zjeść i uznałam, że nie
jestem aż tak bardzo głodna. Otworzyłam szafkę, by sięgnąć po
pudełko z płatkami. Jako, że półka leżała dość wysoko
musiałam się nieźle wyciągnąć, co spowodowało, że moja bluzka
poszła trochę do góry. Kiedy już zgarnęłam to co chciałam,
usiadłam na blacie kuchennym i zaczęłam jeść płatki na sucho.
Spojrzałam na chłopaków, a oni wciąż patrzyli się na mnie, nie
zmieniając swoich póz ani o milimetr. Spojrzałam na brata, który
właśnie odwrócił się w ich stronę i gdy zobaczył ich miny od
razu spojrzał na mnie zaskoczony. Uśmiechnęłam się niewinnie,
gdy na jego twarzy zaczęła malować się złość.<br />
- Chcesz trochę? - zapytałam
ziewając.<br />
- Co ty masz na sobie? - zapytał
olewając moje pytanie.<br />
Spojrzałam w dół i zobaczyłam swoją
piżamę składającą się z szarej koszulki na ramiączka oraz
krótkich spodenek.<br />
- Wydaje mi się, że piżamę –
wzruszyłam ramionami.<br />
- To ma być piżama? Chyba sobie
żartujesz – oburzył się.<br />
O nie, będzie afera. Przy nich?<br />
- Louis, ogarnij się, nie jesteśmy tu
sami.<br />
- No właśnie. Ze względu na to nie
powinnaś się tak ubierać.<br />
- Nam to nie przeszkadza... - odezwał
się Harry przygryzając wargę.<br />
- Nie odzywaj się i nie patrz tak na
moją siostrę! - walnął go w głowę. - Vanessa, idź się
przebrać, natychmiast.<br />
- Nie jesteś moim ojcem – od razu
się rozbudziłam.<br />
- Masz rację, nie jestem, ale
mieszkasz pod moim dachem i masz to zrobić, teraz.<br />
- To nie tylko twój „dach”.
Chłopakom nie przeszkadza, prawda? - zwróciłam się do oniemiałej
czwórki.<br />
- Tak – odpowiedzieli chórkiem i
przytaknęli.<br />
- Chłopaki! - warknął na nich, a oni
od razu odwrócili ode mnie wzrok. - Vanessa, idź się przebrać, bo
porozmawiamy inaczej...<br />
- No to słucham – skrzyżowałam
ręce na klatce piersiowej.<br />
- Jeśli nie pójdziesz na górę,
zadzwonię do mamy – spiorunował mnie wzrokiem.<br />
- Chyba sobie jaja robisz... -
spojrzałam na niego, ale nie śmiał się. Jego wzrok był
całkowicie poważny. - Nie ośmielisz się – szepnęłam.<br />
Posłał mi spojrzenie mówiące
„<i>zdziwisz się”</i><span style="font-style: normal;">, po czym
sięgnął po swój telefon i zaczął w nim szperać. Przyłożył
telefon do ucha i poczekał chwile.</span><br />
- Cześć mamo, co
tam u ciebie? - zapytał jak gdyby nigdy nic.<br />
Patrzyłam na niego
zdziwiona i pełna strachu. Wiem, że jeśli powie wszystko mamie, to
będę musiała wracać do Doncaster, a... ja nie chcę wracać.
Jestem tu zaledwie 3 dni? Nie... to zdecydowanie za wcześnie na
powrót.<br />
- Okej – syknęłam
i wkurzona udałam się do swojego pokoju.<br />
Zrezygnowana
chwyciłam pierwszą lepszą bokserkę oraz spodnie dresowe i
bieliznę i udałam się do łazienki by się przebrać. Ogarnięta
usiadłam na łóżku i zaczęłam zastanawiać się, co mam teraz
zrobić. Na pewno nie zejdę na dół. To jest pewne. Louis zrobił
mi awanturę. W normalnych okolicznościach miałabym to gdzieś, ale
nie tym razem. On mi zrobił awanturę przy nich! Przy swoich
kumplach! Co on sobie wyobrażał? Jak ja im teraz spojrzę w oczy?
No ludzie, mam tu spędzić całe wakacje! To zdecydowanie
przegięcie.<br />
Moje rozmyślenia
przerwało delikatne pukanie do drzwi.<br />
- Nie chcę z tobą
gadać, Louis! Jestem zła! - warknęłam na tyle głośno, by mój
brat usłyszał.<br />
- Tyle, że to nie
Louis – w uchylonych drzwiach dostrzegłam głowę uśmiechającego
się Payne'a. - Mogę? - w odpowiedzi przytaknęłam głową, a on
wszedł do pokoju i usiadł obok mnie. - Uznałem, że może będziesz
chciała wypić swoją kawę oraz zjeść śniadanie tutaj.<br />
Dopiero teraz
dostrzegłam, że w rękach trzyma tacę, na której znajduje się
mój kubek z kawą, miska pełna płatków, które jadłam na dole,
obok stał dzbanuszek z mlekiem oraz cukiernica i łyżka oraz
łyżeczka.<br />
- Dziękuję –
oddałam uśmiech i wzięłam od niego tacę, a następnie położyłam
na łóżku.<br />
Jakoś zrobiło się
dziwnie. Liam był przy tym... totalna porażka...<br />
- Nie przejmuj się
Louisem – odezwał się brunet, jakby czytał mi w myślach.<br />
- Liam, on mi
zrobił przy was awanturę. Jak ja mam się nie przejmować?<br />
- Przerabialiśmy
to już kilka razy, on...<br />
- Tak, wiem, martwi
się o mnie – przerwałam mu. - Momentami żałuję, że tu
przyjechałam...<br />
- Nie mów tak! -
podniósł lekko głos. - Bardzo się cieszymy, że przyjechałaś.
Wnosisz do tego domu powiew świeżości...<br />
- Świeżości?
Skąd taki pomysł?<br />
- No wiesz, jesteś
piękną dziewczyną, przy której musimy się hamować. Twoja
obecność sprawia, że jesteśmy bardziej wyrachowani.<br />
- Czyli moja
obecność was ogranicza...<br />
- Skąd –
zaprzeczył. - Do tej pory mieliśmy niesamowitą swobodę i nikt nie
potrafił nas okiełznać, a ty pomagasz nam się uspokoić i
wyzwolić te pozytywne emocje.<br />
- Wow, ładnie to
ująłeś, jednak nie uważam by to była moja zasługa...<br />
- Ale jest –
przysunął się bliżej mnie i spojrzał głęboko w oczy. - Jesteś
mądra, radosna... masz w sobie tak dużo pozytywnej energii oraz
jesteś śliczna. Kiedy tylko pojawiasz się w pomieszczeniu, wszyscy
od razu tracimy rozumy i zapominamy o wszystkim, poza tobą...<br />
- Liam... -
mruknęłam cichutko, gdy ten zaczął zbliżać do mnie swoją
twarz.<br />
W momencie gdy
nasze usta miały się złączyć, ktoś zapukał do pokoju.
Przerażona odskoczyłam od Liama i nim zdążyłam cokolwiek
powiedzieć, drzwi uchyliły się i pojawiła się w nich głowa moje
braciszka.<br />
- Liam, musimy
pogadać – powiedział bardzo poważnym tonem. - Teraz – dodał
groźnie.<br />
Liam nie
spuszczając ze mnie wzroku, przytaknął mu i wstał z łóżka.
Posłał mi lekki uśmiech, po czym opuścił mój pokój. W lekkim
szoku, położyłam się na łóżko i zaczęłam analizować co tu
się przed chwilą wydarzyło. Liam uważa, że jestem śliczna!
Powiedział, że jestem mądra oraz napełniona pozytywną energią...
Ale czy to oznacza, że mu się podobam?<br />
<br />
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
Liam</div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
</div>
Podążyłem
za Louisem do jego pokoju. Że też musiał wybrać sobie taki moment
na wparowanie do pokoju. Gdyby przyszedł chwilę później, możliwe,
że w końcu byśmy się pocałowali, co mam ochotę zrobić odkąd
zamieniłem z nią kilka słów. Vanessa jest niesamowita, ale wiem,
że to nie ma sensu. Nie będziemy mogli być razem... Ona na pewno
nic do mnie nie czuje. Czemu Louis nie przyszedł chwilę wcześniej?
Może nie powiedziałbym tych kilka słów za dużo.<br />
Louis
zamknął za nami drzwi, po czym zgromił mnie wzrokiem.<br />
- W co
ty pogrywasz, co? - zapytał z wyrzutem.<br />
- Ale o
czym ty mówisz? - odpowiedziałem pytaniem zupełnie zbity z tropu.<br />
-
Doskonale wiesz co. Czy ty nie masz żadnych zasad? Siostra kumpla,
to świętość!<br />
- Co?<br />
- Masz
zostawić Vanesse w spokoju, jasne? Ona ma 16 lat, a ty prawie 20!
Nie sądziłem, że akurat ty będziesz do tego zdolny...<br />
- Louis,
ja nic nie zrobiłem... - zacząłem się bronić.<br />
- Ale
chciałeś. Mącisz jej w głowie... Nie chcę żeby później
cierpiała, dlatego zabraniam ci się do niej zbliżać, a tym
bardziej bym sam na sam.<br />
- Ona mi
się podoba – wyznałem. Sądziłem, że może to zmiękczy jego
serce.<br />
- Nie
pieprz głupot! Masz ją zostawić w spokoju! - warknął.<br />
- Nie
zabronisz mi! Nie masz takiego prawa – nie wytrzymałem.<br />
- Okej –
mruknął i wyciągnął telefon z kieszeni, po czym zaczął w nim
szperać.<br />
- Co ty
wyprawiasz? - zapytałem zbity z pantałyku.<br />
- Masz
rację, nie mogę ci zabronić, ale Paul może – przyłożył
słuchawkę do ucha.<br />
- Nie
dam się nabrać... - pokręciłem rozdrażniony głową.<br />
- Hej
Paul, nie przeszkadzam? - odezwał się do telefonu nie spuszczając
ze mnie wzroku. - To dobrze. Słuchaj, jest taka sprawa. Liam
przystawia się do mojej siostry. Możesz coś z tym zrobić?... To
moja siostra! Ona ma 16 lat!... Na to wygląda – prychnął. -
Pogadasz z nim?... Okej, już ci go daję – wyciągnął do mnie
rękę. - Paul do ciebie.<br />
- Nie
udawaj – wywróciłem oczami i wziąłem od niego słuchawkę. -
Paul?<br />
- <i>Liam,
czy cię posrało?! Co ty odwalasz? </i>- usłyszałem głos
managera.<br />
- Mam
prawo spotykać się z kim chcę...<br />
- <i>Ona
jest siostrą Louisa!! I jest od ciebie o 4 lata młodsza!</i><br />
- I co z
tego? Jest jego siostrą, a nie moją, a ja nie jestem z nim
spokrewniony. A wiek to tylko liczba.<br />
-
<i>Zgadzam się, ale ona jest niepełnoletnia. Jeśli ją tkniesz, to
może to być gwałt, nie rozumiesz? Poza tym kiedy prasa dowie się,
że chodzisz z siostrą swojego kumpla, wybuchnie skandal, a jest on
nam nie potrzebny.</i><br />
-
Wyolbrzymiasz. Nie zrobię jej przecież krzywdy...<br />
-<i>
Nawet jeśli Louis, ani jego rodzina, nie doniosą na ciebie, to
media się tym zajmą. Możesz pójść za to siedzieć nawet jeśli
nikt nie będzie miał nic przeciwko. Niech to do ciebie dotrze!</i><br />
- Media
się nie muszą dowiedzieć... To może zostać naszą tajemnicą.<br />
- <i>Nie!
Zawsze wszystko wychodzi na jaw. Masz ją zostawić w spokoju, albo
uznamy, że złamałeś zasady umowy!</i><br />
- Nie
zrobisz mi tego! - warknąłem.<br />
- <i>Nie
pozostawiasz mi innego wyboru. Ja może i bym ci to odpuścił, bo
cię dobrze znam, ale wiesz jaka jest reszta. Cały Modest nigdy się
ze mną nie zgadza... Masz ją zostawić w spokoju. Louis doniesie mi
o każdym twoim posunięciu.</i><br />
- A co
jeśli to ona zrobi pierwszy krok?<br />
- <i>Módl
się by tego nie zrobiła –</i> rzucił i się rozłączył.<br />
Roztargniony
rzuciłem telefonem w Louisa i wyszedłem z pokoju. Nie sądziłem,
że tak to się może skończyć. Do tej pory sądziłem, że nie
będziemy razem z powodu nieodwzajemnionych uczuć, a teraz grozi mi
więzienie i kara zawarta w umowie... Mam przekichane.<br />
W drodze
do swojego pokoju napotkałem Vanesse. No pięknie.<br />
- Liam,
pomożesz mi z tymi ciuchami? Sama ich raczej nie dam rady udźwignąć
oraz zejdzie mi się pewnie samej aż do późnego wieczora.<br />
- Ja...
- mruknąłem zastanawiając się co powiedzieć. Spojrzałem za nią
i zobaczyłem srogą twarz Louisa kiwającego głową na nie. - Nie
mogę. Coś pilnego mi wypadło. Przepraszam – spuściłem głowę
i wszedłem do swojego pokoju.<br />
- Spoko,
rozumiem – usłyszałem jeszcze jej smutny głos.<br />
Z
westchnieniem walnąłem się na wyro i pogrążyłem się w myślach,
jak to teraz rozegrać.<br />
<br />
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
Vanessa</div>
<br />
Nie
powiem, zrobiło mi się smutno, gdy Liam powiedział, że mi nie
pomoże. Rzecz jasna nie winię go za to. Z mętną miną udałam się
do pokoju na końcu korytarza gdzie są moje rzeczy. Wyjęłam
wszystko z szafy i zaczęłam pakować wszystko do walizki by jakoś
przenieść za jednym zamachem. Kiedy już wszystko spakowałam,
usłyszałam jak kto mnie woła.<br />
- Van,
gdzie jesteś?!<br />
- Tutaj
– odkrzyknęłam, a po chwili do pokoju wszedł Zayn.<br />
- Co
robisz? - zapytał stając obok mnie.<br />
- Pakuję
walizkę, by przenieść wszystkie rzeczy do swojego pokoju –
wzruszyłam ramionami.<br />
- Pomóc
ci? - zapytał podnosząc walizkę.<br />
- Skoro
chcesz - uśmiechnęłam się i razem wyszliśmy z pokoju.<br />
-
Dlaczego Liam ci nie pomaga, myślałem, że się wczoraj
umówiliście... - rzucił od niechcenia na progu moje pokoju.<br />
- Tak
było, ale coś mu wypadło... - skrzywiłam się.<br />
- To ja
go zastąpię – uśmiechnął się i ja również. - Louis już ci
pokazał garderobę?<br />
- Nie,
jeszcze nie. Nawet nie mam do niej klucza. Nie wiem po co on ją
trzyma zamkniętą...<br />
-
Ponieważ bał się twojej reakcji – uśmiechnął się lekko.<br />
- Na to,
że mam garderobę? Przecież to nie jego wina, że tak został
zbudowany dom... Bo chyba nie robiliście remontu przed moim
przyjazdem...<br />
- Nie.
Tu raczej chodzi o to co tam znajdziesz... Poczekaj – rzucił i
zostawiając walizkę na łóżku, wyszedł z mojego pokoju.<br />
Od razu
zaczęłam się zastanawiać co Zayn miał na myśli... Co mogę
znaleźć w garderobie? Nim zaczęłam się nad tym bardziej
zastanawiać, wrócił Zayn z kluczykiem w ręce i zaczął otwierać
drzwi.<br />
- Tylko
nie bądź na niego zła. Starałem się wybić mu ten pomysł z
głowy, ale się nie dało. Ale przynajmniej wywalczyłem z nim parę
rzeczy, bo on uznał, że lepiej będzie jak będziesz wyglądać jak
zakonnica...<br />
- O czym
ty mówisz?! - zdziwiłam się. - Otwieraj te drzwi!<br />
Chłopak
otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka. Pomieszczenie było
wielkości mojego pokoju w Doncaster. Po prawej stronie wbudowana w
ścianę była chyba komoda, po lewej również znajdowały się
jakieś szuflady, ale również tak jak i na wprost od wejścia,
rozsuwane drzwi, które pewnie były szafą. Całość była wykonana
z jasnego drewna oświetlonego halogenowymi lampkami wbudowanymi w
sufit. Na środku znajdowała się okrągła beżowa pufa, a na niej
leżał jakiś pilocik. Podeszłam do pufy i wzięłam do ręki
przyrząd.<br />
- To
pilot. Wszystko w tym pokoju jest zmechanizowane. Każdy numer
oznacza inną szufladę lub inne drzwi od szafy.<br />
- Mówisz
poważnie? Przecież tego jest... dużo! Jak ja mam zapamiętać
numery?<br />
- Tu na
ścianie – pokazał jakąś kartkę obok drzwi. - Masz zarys całej
garderoby oraz numery przyporządkowane każdej skrytce.<br />
- O mój
boże! - wytrzeszczyłam oczy. Jak ja sobie poradzę?<br />
-
Wciśnij numer 6 – wymruczał mi do ucha.<br />
Nawet
nie zainteresowało mnie, że chłopak jest tak blisko mnie.
Wykonałam jego polecenie i zobaczyłam jak otwierają się jedne z
drzwi. Za nimi znajdowała się masa różnokolorowych sukienek. On
sobie żartuje?! Oniemiała podeszłam do tej części szafy i
przejrzałam sukienki. Wszystkie były w moim rozmiarze. Były to
suknie wieczorowe oraz jakieś dzienne czy takie na różne imprezy.<br />
- Co to
ma być?! - zapytałam z wyrzutem odwracając się w stronę Zayna.<br />
- Twoje
nowe ubrania – uśmiechnął się.<br />
- Co?!
Kiedy?! Jak?! - wypytywałam zdziwiona znów przeglądając sukienki.<br />
- Kiedy
wczoraj wraz z Liamem pojechaliście do sklepu, Louis zwołał ekipę
i kazał im wynieść wszystkie meble z twojego pokoju z domu poza
szafą, którą wynieśli do pokoju gościnnego, a następnie wziął
mnie i zawiózł do naszej stylistki. Potem, gdy ty malowałaś swój
pokój, my byliśmy na zakupach dla ciebie.<br />
- Czyli
to wszystko dla mnie? I jest tego więcej?! - zapytałam zaskoczona.<br />
Z jednej
strony jestem na maksa wściekła na brata, ale z drugiej to
niesamowite, że to wszystko jest moje!<br />
- Tak i
tak. Masz tu jakieś dżinsy, spódnice, koszulki, bieliznę...<br />
-
Kupiliście mi bieliznę?! - zapytałam zawstydzona i z
niedowierzaniem.<br />
- No...
tak, jest po twojej prawej. Natomiast po lewej masz biżuterię i
różne ozdoby. Musisz to wszystko przejrzeć.<br />
- A
gdzie mam schować swoje rzeczy?<br />
<span style="font-style: normal;">-
Nie zapełniliśmy całej szafy. Znajdziesz gdzieś na nie miejsce.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
Okej – przytaknęłam i zaczęłam analizować kartkę przy
drzwiach oraz wszystkie podane przez Zayna informacje.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
Nie jesteś zła? - zapytał niepewnie.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
Jestem – spojrzałam na niego. - Ale z drugiej strony jestem
strasznie podekscytowana – posłałam mu uśmiech. - Te sukienki są
piękne – przytuliłam się do niego. - A co miałeś na myśli
mówiąc, że walczyłeś z nim, bo uznał, że powinnam wyglądać
jak zakonnica? - zapytałam gdy się od siebie odsunęliśmy.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
Był strasznie krytyczny pod względem długości sukienek oraz ich
kroju... No wiesz, on wolał byś miała same golfy oraz spódnice do
ziemi, ale z nim porozmawiałem i się w końcu zlitował i
postanowił zaufać mi i Lou.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
Lou to wasza stylistka? - zapytałam dla pewności. Na samą myśl,
że wynajęli jakąś specjalną stylistkę, budził się we mnie
strach i złość.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
Tak. Mam nadzieję, że ci się to wszystko spodoba – uśmiechnął
się.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
Na pewno! Ej, kiedy mówiłeś wczoraj, że muszę wybrać się na
zakupy i kupić sobie jakieś sukienki na wasze imprezy, wiedziałeś
o tym?!</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
No jasne, że tak. Wszystko się zgadza, no poza zakupami. Louis też
uważa, że powinnaś z nami wychodzić. Będziesz miała szansę
posmakować naszego życia oraz się zabawić.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
To chyba będzie moja jedyna szansa na zabalowanie... tyle że pod
okiem braciszka.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
Nad tym się popracuje – puścił mi oczko.</span><br />
<span style="font-style: normal;">Posłałam
mu uśmiech i zaczęłam przeglądać po kolei szafki. Znalazłam
dużo rzeczy, tak jak mówił Zayn. Na szczęście nie zabrakło
luźniejszych strojów, które postanowiłam umieścić w swoim
pokoju w komodzie. Kiedy wszystko przejrzałam, z pomocą Zayna
zaczęłam się rozpakowywać. W międzyczasie zostaliśmy zawołani
na obiad, na którym byli wszyscy, nawet Liam, który był trochę
przygnębiony.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
Liam, wszystko w porządku? Załatwiłeś ze swoje pilne sprawy? -
zagaiłam.</span><br />
<span style="font-style: normal;">Chłopak
spojrzał na mnie, po czym na mojego brata, który pokiwał lekko
głową i znów spojrzał na mnie.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
Tak, wszystko załatwiłem. Przepraszam, że ci nie pomogłem.
Rozpakowałaś się? - uśmiechnął się lekko, ale z dającym się
wyczuć dystansem. O co chodzi?</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
Nic się nie stało. Zayn mi pomógł i już mamy prawie wszystko
porozkładane. Wiedziałeś, że Louis nakupował mi masę ciuchów?
- zapytałam, a ten pokręcił głową. - Właśnie, LouLou –
zwróciłam się do brata. - Dziękuję ci. To wszystko jest cudowne,
ale i tak jestem na ciebie trochę zła.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
To miała być niespodzianka – wyszczerzył się. - Ale ci się
podoba?</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
Oczywiście, że tak. Tylko kiedy ja to wszystko założę? Będę tu
tylko do końca wakacji...</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
To oznacza, że będziesz musiała tu częściej przyjeżdżać –
puścił mi oczko Zayn.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
Albo zabrać, rzeczy do Doncaster – rzucił beznamiętnie Liam.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
A gdzie bym to tam nosiła? Większość sukienek się nie nadaje...
- skrzywiłam się.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
Więc musisz tu przyjeżdżać – uśmiechnął się Louis. -
Będziemy mogli dzięki temu spędzać więcej czasu razem.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
Nie wiem, czy to wytrzymam... - udałam przerażenie.</span><br />
<span style="font-style: normal;">-
Bardzo śmieszne – wystawił mi język, a ja się zaśmiałam.</span><br />
<span style="font-style: normal;">Po
zjedzonym posiłku udałam się do pokoju, tym razem sama, i
dokończyłam układanie oraz przeglądanie rzeczy. Kiedy wróciłam
do pokoju, było już ciemno. Zapaliłam moje nowe lampki, które
Zayn pomógł mi porozwieszać i teraz zrobiło się tak bardzo
uroczo, wręcz romantycznie. Zdecydowanie teraz lepiej będzie mi się
tu przebywało.</span><br />
<span style="font-style: normal;">Wykąpana
położyłam się na łóżku i zaczęłam się zastanawiać o co
chodzi Liamowi. Podczas pobytu ze mną Zayna, nie byłam w stanie o
nim myśleć, a teraz nagle wszystko na mnie spłynęło. Rano był
taki słodki i uroczy, i prawie mnie pocałował, a potem zrobił się
taki nieobecny i mam wrażenie, że się od siebie oddaliliśmy. Czy
on się boi, że gdyby mnie pocałował, to bym go odtrąciła? Nie.
To na pewno nie to. On na pewno nie chciał mnie pocałować. A może
to ja? Może on myśli, że ja coś do niego czuję, gdy on nie? No
prawda, czuję, ale to nie powoduje, że nie możemy się
przyjaźnić... Już sama nie wiem. Muszę z nim porozmawiać... O
ile się do mnie odezwie.</span><br />
<br />
<br />
<br />
<div align="LEFT" style="border-color: currentColor currentColor rgb(0, 0, 0); border-style: none none solid; border-width: medium medium 1pt; margin-bottom: 0cm; padding: 0cm 0cm 0.07cm;">
<br /></div>
<span style="font-style: normal;">Cześć
:)</span><br />
<span style="font-style: normal;">Bez
względnych ceregieli, jest nowy rozdział, piszcie w komentarzach co
o nim myślicie oraz głosujcie w ankiecie o Larrym – to pilne.</span><br />
<span style="font-style: normal;">Kolejny
rozdział dodam za tydzień, ale nie wiem czy w niedzielę, czy w
poniedziałek.</span><br />
<span style="font-style: normal;">Jeszcze
dodam, że BARDZO dziękuję za komentarze. Naprawdę miło się je
czyta. </span><br />
<span style="font-style: normal;">Kocham
was i życzę miłego weekendu</span><br />
KOMENTUJCIE xx<br />
<span style="font-style: normal;">Całuski
xx</span>pAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-30829832905092808192013-04-01T14:29:00.001+02:002013-04-01T14:29:37.714+02:00Rozdział 4
- Jak ci się podoba ten odcień? -
wyrwał mnie z rozmyśleń Liam.<br />
Jesteśmy właśnie w trakcie
wybierania farby do mojego nowego pokoju. Louisa nie trzeba było
nawet, aż tak długo przekonywać, jakby się wydawało. Kiedy
powiedziałam, że chciałabym przemalować ściany, zaczął się
wahać, ale Liam podrzucił, że może to pozwoli mi mu wybaczyć. To
go przekonało. Wzruszyłam ramionami.<br />
- O czym tak myślisz? - zapytał
zerkając mi w oczy.<br />
Te jego sarnie oczy...<br />
- Wciąż do mnie nie dociera, że
Louis się zgodził. Myślałam, że urządzi jakąś wojnę, a tu
zwykłe okej...<br />
- Zależy mu na tobie, dlatego się
zgodził – uśmiechnął się.<br />
- No spoko, ale dlaczego zaproponował,
że masz iść ze mną? Wcześniej miał obiekcje co do naszej...
przyjaźni...<br />
- Może uznał, że powinien nam zaufać
– poszerzył uśmiech i pokazał mi jakiś odcień fioletu. - Co
myślisz o tej?<br />
- Za jasny – skrzywiłam się. -
Wolałabym raczej taki bardziej ciemny... Chociaż ten może być na
sufit.<br />
- To może – przeleciał wzrokiem po
puszkach z farbami. - Ten? - pokazał jedną z praktycznie czarną
farbą.<br />
- Bez przesady – zaśmiałam się. -
O ten jest idealny! Jak myślisz? - pokazałam farbę o kilka odcieni
jaśniejszą.<br />
- Fajny. Nie za jasny, nie za ciemny...
Taki intensywny fiolet....<br />
- Tak, bierzemy – uśmiechnęłam się
do chłopaka, a on zapisał numer farby.<br />
Następnie udaliśmy się do kasy i
kupiliśmy 1 puszkę jaśniejszej farby na sufit, 2 puszki
ciemniejszej farby na ściany, kilka pędzli i taśmy malarskiej, po
czym udaliśmy się do samochodu. Podróż nie trwała długo, albo
przynajmniej mi się tak wydawało. Jestem bardzo podekscytowana tym
malowaniem i nie potrafię się na niczym skupić. Kiedy znaleźliśmy
się na miejscu, wzięliśmy wszystkie zakupione rzeczy i wnieśliśmy
do domu.<br />
- Czy ta farba zdąży wyschnąć do
wieczora? Bo wiesz, gdzie bym wtedy spała?<br />
- Spokojnie, na pewno się wyrobimy –
uśmiechnął się do mnie brunet.<br />
- Okej – oddałam uśmiech. -
Przydałoby się przebrać w coś... luźniejszego. Coś co może się
zniszczyć.<br />
- Masz rację. Louis mówił, że
wyniesie wszystkie meble do pokoju na końcu korytarza. Tam powinnaś
znaleźć swoje ciuchy.<br />
- Dobra – odwróciłam się i udałam
do wskazanego pokoju.<br />
Przez chwilę zastanawiałam się jak
Louisowi udało się wyciągnąć resztę ferajny z łóżek. Jest
przecież dopiero 10, a oni są strasznymi śpiochami. Z drugiej
strony jest bardzo cicho, co raczej oznacza, że wynieśli wszystko z
mojego pokoju i wrócili do spania. Kiedy weszłam do wskazanego
pokoju, zastałam w nim tylko szafę, ale nic więcej... ciekawe...<br />
Przejrzałam swoje ciuchy i uznałam,
że założę krótkie, ciemne dżinsowe spodenki i obcisły top na
krótki rękaw. Nic gorszego nie mam. Gdy gotowa wyszłam z łazienki,
w pokoju spotkałam Liama przygotowującego farby.<br />
- Nie szkoda ci tej bluzki do
malowania? Możesz się pochlapać...<br />
- Nie mam nic... gorszego.<br />
- Poczekaj – rzucił i wyszedł z
pokoju.<br />
Po 2 minutach wrócił z czymś w ręce.<br />
- Włóż to – podał mi szary
T-shirt.<br />
- Nie szkoda ci koszulki? - zapytałam.<br />
- Oj tam, mam takich dużo. Mam wyjść?<br />
- Nie, wystarczy, że się odwrócisz.<br />
Chłopak posłał mi uśmiech i
odwrócił się do mnie tyłem.<br />
- Tylko nie podglądaj! - rzuciłam.<br />
- Okej, okej – uniósł ręce w
geście poddania.<br />
Odłożyłam na ziemię koszulkę
chłopaka i ściągnęłam swoją bluzkę. Założyłam T-shirt,
poprawiłam włosy i spojrzałam na siebie. Ta koszulka jest
zdecydowanie za duża. Postanowiłam zawinąć rękawy do ramion oraz
związać koszulkę w pasie po lewej stronie. Włosy związałam w
luźny kucyk i położyłam włosy na prawym ramieniu.<br />
- Gotowe – zawołałam do Liama.<br />
- Świetnie wyglądasz – uśmiechnął
się lustrując mnie spojrzeniem.<br />
- Dzięki – zarumieniłam się lekko.
Dlaczego on tak na mnie działa? - Bierzemy się do roboty?<br />
- Jasne – zmieszał się lekko. -
Czyli jak? Ciemny na ściany, jasny na sufit?<br />
- Tak – uśmiechnęłam się jak
jakieś dziecko niemogące się doczekać zabawki.<br />
Nawet nie wiem, dlaczego tak reaguję...
W sumie to może dlatego, że lubię sztukę? Zdecydowanie nie.<br />
- Proszę – Liam podaje m pędzel.<br />
- Dzięki – biorę od niego
przedmiot. - No to zaczynamy – mruknęłam i już podchodziłam do
puszki z farbą gdy coś mnie trafiło. - Zaczekaj. Czegoś tu
brakuje... - zamyśliłam się. - Wiem! Poczekaj chwilę –
uśmiechnęłam się i wyszłam z mojego pokoju, i udałam się do
pokoju, gdzie były moje rzeczy.<br />
Rozejrzałam się po nim i napotkałam
wzrokiem to czego szukałam, a mianowicie granatowo-szary odtwarzacz
z wejściem na iPoda. Wzięłam go, poszukałam jeszcze mojego
fioletowego iPada i udałam się do mojego pokoju. Nawiasem mówiąc,
oba te przyrządy dostałam od mojego kochanego braciszka jako jeden
z prezentów na moje urodziny. Nie to żebym się nie cieszyła, ale
naprawdę nie musiał wydawać tyle kasy... Weszłam do mojego pokoju
i pomachałam w powietrzu urządzeniami.<br />
- Muzyka – uśmiechnęłam się do
Liama.<br />
- Pamiętam jak pomagałem, Louisowi,
wybrać dla ciebie prezent urodzinowy – odezwał się gdy
podłączałam urządzenia. - Zaproponowałem mu żeby kupił obie
rzeczy fioletowe, co byłoby dobrym wyjście, bo to twój ulubiony
kolor, ale się nie zgadzał, więc poszliśmy na kompromis.
Zagraliśmy w papier, kamień, nożyce i wyszło, że ja wybieram
kolor iPada, a on odtwarzacza.<br />
- W sumie zastanawiałam się kilka
razy skąd taki dobór kolorów... Ale i tak uważam, że Louis nie
potrzebnie zawracał sobie głowę drogimi prezentami...<br />
- Wiesz, że chce żebyś była
szczęśliwa.<br />
- Tak, wiem, ale nie oznacza to, że
musimy mi fundować drogie prezenty.<br />
- Masz rację – zaskoczył mnie tym.
- Ale pomyśl też o tym tak. Skoro to daje mu szczęście, to ty też
udawaj szczęśliwą. Nie chwaląc się, mamy dużo kasy i Louisa
strać na takie rzeczy.<br />
- Dobrze, nie będę wybrzydzać, ale
ma nie przesadzać.<br />
- Przekażę mu – uśmiechnął się.<br />
- Dobra, więc co puścić? Jakieś
życzenia? - zapytałam przeglądając playlistę.<br />
- Zaskocz mnie.<br />
Spojrzałam na niego i nagle mnie
olśniło. Wybrałam odpowiednią piosenkę i ją puściłam. Z
głośników zaczęły płynąć dźwięki <a href="http://www.youtube.com/watch?v=3PO4iTG8YW8" target="_blank"><i>„</i><span lang="en-US"><i>Magic</i></span><i>”</i></a>.<br />
- Hmmm, ciekawy wybór – posłał mi
uśmiech. - Kto to śpiewa?<br />
- Może słyszałeś o takim zespole
One Direction? Podobno są bardzo fajni.<br />
- Coś tam świta... Ale nie znam ich
za dobrze, a ty?<br />
- Znam i nawet z nimi mieszkam –
wyszczerzyłam się, po czy zaczęliśmy się śmiać.<br />
Wyciągnęłam pędzel z kieszeni,
wsadziłam go tam, gdy szłam po odtwarzacz, zamoczyłam go w farbie
i podśpiewując zaczęłam malować jedną ze ścian. Liam podążył
w moje ślady.<br />
-<span lang="en-US"> </span><span lang="en-US"><i>But
baby you got me moving too fast<br />'Cause I know you wanna be
bad<br />And girl when you’re lookin‘ like that</i></span><i> –
</i><span style="font-style: normal;">chłopak zanucił swoją
zwrotkę, a mnie się zrobiło ciepło na sercu.</span><br />
Może to
ze względu na tekst? Niee...<br />
- Jak na
kiepską znajomość zespołu i piosenki, dobrze zaśpiewałeś.
Wręcz można by rzec, że jak oryginał – uśmiechnęłam się do
niego i machnęłam pędzlem brudząc go niechcący. - O,
przepraszam.<br />
- Mam
wrażenie, że zrobiłaś to specjalnie – zrobił obrażoną minę,
po czym machnął na mnie pędzlem i ja również zostałam
pochlapana. - Ups – uśmiechnął się i głośno się zaśmiał.<br />
Potem
zaczęliśmy się chlapać farbą po całym pokoju. Chłopak w pewnym
momencie mnie złapał i zabrał mi pędzel, więc byłam
bezbronna... jednak nie na długo. Szybko podbiegłam do puszki z
farbą zamoczyłam w niej rękę i podeszłam do Liama i pogłaskałam
go po policzku zostawiając fioletowy ślad.<br />
- O, tu
już przegięłaś – złapał mnie w pasie i zaczął łaskotać.<br />
Opierałam
mu się, jednak był ode mnie silniejszy i nie miałam z nim szans.
Co i raz udało mi się go maznąć farbą, ale on nie zwracał na to
uwagi. Podprowadził nas pod puszkę z farbą, w której zanurzył
rękę i dotknął nią mój nos, a potem resztę twarzy.<br />
- No
wiesz co? - zaśmiałam się i się mu wyrwałam.<br />
Liam
jednak wyczuł moje zamiary i złapał mnie za nadgarstki i przysunął
do siebie. Bardzo blisko...<br />
- Jest
remis, może to tak zostawimy? - zaproponował nie orientując się
jak blisko siebie jesteśmy.<br />
Gdy to
zrobił, w jego oczach pojawił się względnie niewinny błysk.
Patrzyłam mu to w oczy, to na usta. On robił to samo. Kiedy nasze
spojrzenia się spotkały, zaczęliśmy się do siebie przybliżać.
Nasze usta prawie się spotkały, gdy do pokoju wparował Zayn. Od
razu od siebie odskoczyliśmy.<br />
- Hejka
– uśmiechnął się do mnie na wejściu. Chyba nic nie zauważył...
- Robicie imprezkę beze mnie? - zapytał.<br />
- To
tylko akompaniament do malowania – odezwał się Liam.<br />
- Czy wy
czasem nie mieliście malować ścian? Jesteście cali w farbie.<br />
-
Amerykę odkryłeś – zaśmiałam się. - Mieliśmy małą...
potyczkę?<br />
- Lepiej
bierzmy się za to malowanie, bo nigdy tego nie skończymy... -
zaproponował Liam, po czym podał mi mój pędzel, a swój zamoczył
w farbie i zaczął malować.<br />
- Chcesz
nam pomóc? - zapytałam Zayna trzymając dla niego wałek do
malowania.<br />
- Czemu
nie – uśmiechnął się i wziął ode mnie przedmiot, a następnie
zamoczył go w farbie i zaczął malować. - Ciekawy odcień. Nie
uważasz, że będzie za ciemno?<br />
- Nie
sądzę. Drzwi balkonowe wlewają do środka bardzo dużo światła.<br />
- A
wieczorem?<br />
- Nie
myślałam o tym za bardzo... Może powiesi się jakieś lampki...
jeszcze nie wiem – uśmiechnęłam się, a chłopak oddał uśmiech.<br />
Wciągu
2 godzin udało nam się pomalować cały pokój. Chłopaki się
trochę sprzeczali, kiedy chodziło o malowanie sufitu, ale jakoś
się dogadali i wszystko się udało. Przez cały czas Zayn nie
odpuszczał mnie na krok. Chodził za mną, trącał, rozśmieszał i
tym podobne. Robił też wszystko by oddalić mnie od Liama, który
nie był tym zadowolony... Ciekawe dlaczego się tak zachowują? Bo
przecież nie przeze mnie.<br />
-
Chłopaki, bardzo wam dziękuję – przytuliłam ich.<br />
-
Przyjemność po naszej stronie – rzucił Zayn, a ja i Liam
zaczęliśmy się śmiać.<br />
- Teraz
trzeba tu ogarnąć i zacząć przynosić meble – odezwał się
Liam, kiedy się od siebie odsunęliśmy. - Gdzie je zanieśliście?
- zwrócił się do Zayna.<br />
- My
je.... - mulat się zaciął jakby coś sobie przypomniał. -
Zapytajcie Louisa, on wam wszystko powie.<br />
- Co on
znów wykombinował? - westchnęłam i podeszłam do drzwi. - LOUIS,
CHODŹ TU! - wrzasnęłam i po chwili do pomieszczenia wpadł mój
braciszek.<br />
- Co się
stało? - zapytał, po czym rozejrzał się po pokoju. - Nieźle, nie
za ciemno?<br />
- Nie.
Gdzie są meble? - od razu przeszłam do sedna sprawy.<br />
-
Meble... Cóż, mam dla ciebie niespodziankę – uśmiechnął się.<br />
- Co?
Musimy dokończyć... później, proszę – jęknęłam.<br />
- Nie,
teraz. Przebierz się w coś czystego i ogólnie doprowadź się do
porządku. Za 20 minut widzimy się na dole.<br />
- Okej,
ale Liam może jechać z nami? Jakoś ci nie ufam, a nie chcę w
razie czego sama wracać... - zrobiłam poważną minę.<br />
Louis
spojrzał na Liama, a potem z powrotem na mnie. Na jego twarzy
malowała się niechęć.<br />
- No
dobra, niech ci będzie. Jeśli Liam chce się zabrać, to może –
westchnął.<br />
- Liam?
- zwróciłam się do bruneta.<br />
- Żaden
problem – uśmiechnął się.<br />
- To ja
idę się ogarnąć... Pół godzinki? - spojrzałam prosząco na
brata.<br />
- Miało
być 20 – spiorunował mnie wzrokiem. - Okej – wywrócił oczami.<br />
- Jej! -
krzyknęłam i pobiegłam do pokoju, w którym chwilowo były moje
rzeczy.<br />
<span style="font-style: normal;">Kiedy
dotarłam na miejsce od razu wyjrzałam przez okno by zorientować
się jaka jest pogoda. W Anglii ciągle się ona zmienia. Rano by</span>
całkiem ciepło, a teraz jest pochmurno i zanosi się na deszcz. Postanowiłam, że założę sweterek na długi rękaw w
biało-błękitne, szerokie paski, szare, dżinsowe rurki oraz czarne
vansy. Wzięłam wszystkie potrzebne przybory i udałam się do
łazienki. Tam zmyłam farbę z twarzy, umalowałam się na nowo,
czyli nałożyłam na usta malinową pomadkę, wytuszowałam rzęsy
oraz nałożyłam drobną ilość różu na policzki, a na końcu się
ubrałam. Włosy pozostawiłam rozpuszczone. Gdy już wszystko było
gotowe, przejrzałam się w lustrze. To co zobaczyłam, było tym
czego oczekiwałam, a mianowicie wyglądałam jednocześnie normalnie
i na luzie, ale także atrakcyjnie. Aby tą ostatnią cechę
osiągnąć, miałam konkretne powody...<br />
Gotowa zeszłam na dół
gdzie już czekali na mnie chłopcy.<br />
- No na reszcie, ile można
czekać? - zaczął narzekać Louis, po czym obejrzał mnie od góry
do dołu. - Coś się tak odpicowała?<br />
- Po pierwsze musiałam zmyć
farbę z twarzy, a to nie takie łatwe, a po drugie, wcale się nie
odpicowałam. Nie powiedziałeś dokąd masz zamiar mnie zabrać,
więc wybrałam taki strój by pasował do każdego miejsca,
oczywiście oprócz imprez. Wiem, że byś mnie na takową nie zabrał
– skrzywiłam się.<br />
- Spryciula – pokiwał
głową. - Okej, idziemy.<br />
- Powiesz dokąd? -
zapytałam z nadzieją, ale wiedziałam, że i tak się nie dowiem.<br />
- Nie, załóż kurtkę,
jest zimno – skwitował.<br />
Wzięłam czarną skórę i
wyszłam razem z moim braciszkiem i Liamem, który nawiasem mówiąc
jest strasznie cicho, i udaliśmy się do samochodów.<br />
- Proszę – Liam otworzył
mi tylne drzwi jak przystało na prawdziwego dżentelmena.<br />
Wsiadłam jak prosił i sam
również chciał usiąść obok mnie, ale Louis go zatrzymał.<br />
- Może usiądziesz z
przodu? - zapytałam, ale w tym pytaniu dało się słyszeć pomruk
rozkazu.<br />
- Nie, dzięki – Li
uśmiechnął się do niego i usiadł obok mnie.<br />
Przez całą drogę
milczeliśmy. Miałam ochotę porozmawiać z Liamem, ale oboje
czuliśmy się dość nie komfortowo w towarzystwie mojego braciszka.<br />
- Dojeżdżamy – zawołał
Louis.<br />
- Cokolwiek to będzie, nie
reaguj zbyt agresywnie. Pamiętaj, że on cię kocha i się o ciebie
troszczy – wyszeptał mi na ucho Liam, gdy już się zatrzymaliśmy.<br />
Przytaknęłam mu i
opuściliśmy samochód. Znajdowaliśmy się przed dość dużym i
wydaje mi się, że bardzo luksusowym sklepem meblowym. Nie wiem skąd
takie uczucie, ale takie mam wrażenie...<br />
- Po co mnie tu ściągnąłeś?
- zapytałam nie kryjąc zaskoczenia.<br />
- Chodź – złapał mnie
za rękę i pociągnął w stronę sklepu.<br />
Kiedy znaleźliśmy się w
środku, Louis puścił moją rękę, wziął z lady pewną karteczkę
oraz długopis, a Liamowi kazał wziąć wózek. Następnie pociągnął
mnie w głąb sklepu i dopiero wtedy na mnie spojrzał, a na jego
twarzy kwitnął przeogromny i szczery uśmiech.<br />
- Więc o co chodzi? -
zapytałam widząc, że nie ma zamiaru mi, nic sam z siebie,
wytłumaczyć.<br />
- Uznałem, że przydadzą
ci się meble do twojego nowego pokoju – nie mógł opanować
radości.<br />
- Co? Jak to? - wciąż nic
nie rozumiałam...<br />
- Normalnie – wystawił
język. - Wywaliłem wszystkie meble z twojego pokoju, no poza szafą,
bo nie chciało mi się ciebie pakować i teraz możesz sobie kupić
cokolwiek będziesz chciała mieć w swoim pokoju.<br />
- Naprawdę? - zapytałam
szczęśliwa. Może to dziwne, ale skoro już chciał żebym miała
tu swój pokój, to wolałabym go sama urządzić, a nie zdawać się
na instynkt jakiegoś dekoratora. A właśnie...- Poczekaj... Nie
opłaca się kupować wszystkiego co mi się podoba, bo ja przecież
zostaję tu tylko do końca wakacji...<br />
- To prawda, ale uznałem,
że oddam ci ten pokój. Będziesz mogła przyjeżdżać do nas kiedy
tylko będziesz chciała i będziesz miała swój własny kącik.<br />
- Ale to także dom
chłopaków... Zgodzili się na to?<br />
- No jasne, że tak, nie
mieliśmy nic przeciwko. Polubiliśmy cię, chociaż znamy cię 2
dni.<br />
- Nic dziwnego, że tak
jest. Jesteś moją siostrą, ale wiesz... i tak daleko ci do mnie.
Mnie pokochali w ciągu jednego dnia – wystawił język.<br />
- No tak, mistrza nie
pokonam – wywróciłam oczami, a Liam się zaśmiał.<br />
- Zgadza się – posłał
mi triumfalny uśmiech. - A ty się nie śmiej – zwrócił się do
Liama, po czym znów do mnie. - Wybieraj co chcesz. Cena nie gra
roli.<br />
- Dziękuję – przytuliłam
brata. - Ale i tak uważam, że wydajesz na mnie za dużo kasy.<br />
- Jeśli będziesz marudzić,
to wynajmę dekoratora i będę kazał mu wydać jak najwięcej!<br />
- Dobra, dobra – zaśmiałam
się. - Po co ci ta kartka? - pokazałam na skrawek papieru w jego
ręce.<br />
- Tu będę zapisywał
numerki większych mebli. Takich których Liaś sam nie udźwignie –
wyjaśnił uśmiechając się.<br />
- Słucham? - zapytał
brunet.<br />
- Jesteś tu jako tragasz...
Jak coś to miej pretensje do Van – wzruszył ramionami.<br />
- Co? Ale... - zaczęłam,
ale nie dane mi było dokończyć, ponieważ Louis zaczął mnie
gdzieś ciągnąć. To będzie ciekawe...<br />
<br />
Po 3 godzinach włóczenia
się po sklepie, wybraliśmy wszystko. Starałam się wybierać nie
za drogie meble, ale jednocześnie ładne, jednak Louis czasami mi na
to nie pozwalał i wciskał mi dużo droższe i dużo bardzie ładne
lub nawet takie same meble. Tak więc po wielu kłótniach i
męczących pogawędkach kupiłam białe łóżko z fioletowo-białą
pościelą, fioletową toaletkę, szafę na podręczne ubrania, bo
jak się okazało mam swoją własną garderobę. Znajduje się ona
za zamkniętymi drzwiami w moim pokoju i Louis obiecał, że zabierze
mnie na zabójcze zakupy by ją czymś wypełnić. Kupiliśmy też
fioletowy dywanik, lampki halogenowe, by w pokoju nie było tak
ciemno, wrzosowe biurko oraz inne potrzebne meble. Kolejnym celem był
sklep z elektroniką, który znajdował się tuż obok. Louis bez
żadnej konsultacji ze mną kupił mi lawendowego notebooka – nie
znam się na tych sprzętach, więc nie wiem jaki model, ale był on
bardzo drogi, iPhona5, telewizor plazmowy oraz kino domowe. Myślałam,
że go utłukę, ale Liam mnie powstrzymywał. Naprawdę nie chciałam
tego wszystkiego, a on mi to wszystko tak po prostu kupił.<br />
- To było zbędne –
odezwałam się gdy ruszyliśmy w stronę samochodu. - Nie masz na co
wydawać kasy?<br />
- Vanessa, mam dużo forsy i
mogę ją wydawać na co chcę, a chcę na ciebie – odpowiedział
otwierając mi drzwi od strony pasażera.<br />
- Ale ja tego nie chcę!
Zgodziłam się na te wszystkie meble, które nawiasem mówiąc były
cholernie drogie i nie musiałeś płacić za dostarczenie ich
gotowych, bo przecież 3 dni to szmat czasu. Mogłabym poczekać, ale
nie. Muszą być dziś.<br />
- Chciałem żebyś spała w
swoim pokoju już dziś – zajął miejsce kierowcy.<br />
- No dobra, ale z tym całym
sprzętem przesadziłeś. Ja tego nie chcę! - mój głos zadrżał.
Czułam jak do oczu cisną mi się łzy.<br />
- Dlaczego? Takie gadżety
to fajna sprawa. My też mamy takie sprzęty, bo je reklamujemy. Te
ceny, które widniały na tym wszystkim i to co zapłaciłem to nam
się zwróci. Płacą nam za reklamowanie tej całej elektroniki i
dają nam ją za free.<br />
- Ale ja nie należę do
twojego zespołu! - warknęłam. - Już i tak wszyscy myślą, że
wykorzystuję twoją sławę... - po moim policzku spłynęła łza.
Tak, powiedziałam to.<br />
- To nie prawda. My to wiemy
i ty też. Nie daj sobie nic wmawiać – pogłaskał mnie po
kolanie.<br />
- Vanessa, nie przejmuj się.
To był pierwszy i ostatni raz gdy Louis wydaje na ciebie tyle kasy –
odezwał się z tylnego fotela Liam. Zapomniałam, że jest tu z
nami...<br />
- Serio? - zapytałam z
nadzieją.<br />
- Serio? - zapytał mój
brat ze zdziwieniem.<br />
- Tak, serio. Louis, nie
możesz jej kupować nic na siłę. Daj jej czas do przywyknięcia...<br />
- Może masz rację...<br />
- Ma, nie możesz –
przytaknęłam mu. - Dzięki Li, za wstawienie się za mną –
odwróciłam się w fotelu by posłać mu wdzięczny uśmiech.<br />
- Żaden problem – posłał
mi promienny uśmiech.<br />
Resztę drogi przejechaliśmy
pogrążeni w rozmowie na lżejsze tematy. Głównie rozmawialiśmy o
tym gdzie co postawię oraz o tym co działo się w Doncaster. Kiedy
dojechaliśmy na miejsce, postanowiłam ogarnąć w pokoju, bo
mieliśmy to zrobić wcześniej, ale jakoś zabrakło czasu. Jako
ochotnik zgłosił się Zayn.<br />
- I jak poszły zakupy? -
zapytał kiedy znaleźliśmy się już w pokoju.<br />
- Świetnie, tyle, że Louis
niepotrzebnie wydaje na mnie tyle kasy...<br />
- Przyzwyczaisz się. Nam
też na początku było trudno przywyknąć do tego, że mamy kasę,
ale... Teraz to jak nic.<br />
- Tak, macie wszystko czego
chcecie...<br />
- I ty teraz też. Żyjąc z
nami powinnaś się z tym liczyć. Louis nie pozwoli ci odstawać.<br />
- Niestety... Może jakoś
się z nim dogadam i mi trochę odpuści...<br />
- Może... Ale wiesz,
czasami fajnie jest mieć kasę... Louis coś wspominał, że ma
zamiar zabrać cię na zakupy. Trzeba będzie ci kupić jakieś ładne
sukienki. Czeka nas kilka imprez itd.<br />
- Was, nie mnie –
zaprzeczyłam zbierając gazety z podłogi, podczas gdy Zayn zbierał
puszki z farbą, pędzle i tym podobne.<br />
- Ale z tobą będzie
fajniej – uśmiechnął się. - Poza tym fajnie będzie mieć taką
ładną towarzyszkę u boku – puścił mi oczko.<br />
Zarumieniłam się i
postanowiłam się już więcej nie odzywać. Po ogarnięciu pokoju
udaliśmy się do kuchni na obiad przyrządzony przez Liama i
Harrego, a później rozsiedliśmy się w salonie. Po niecałej
godzinie przyjechały meble. Louis pomógł mi zadecydować co gdzie
ma być i pod wieczór wszystko już było na swoim miejscu. Pokój
niezwykle mi się podoba, jednak jest w nim trochę ciemno. Wraz z
Liamem uznaliśmy, że jutro powiesimy lampki oraz, że pomoże mi
przenieść moje rzeczy i wszystko poukładać. Cieszę się, że
zaoferował mi swoją pomoc, bo pewnie gdybym robiła to sama,
zajęłoby mi to cały dzień, plus dodatkowo będę mogła spędzić
z nim trochę czasu...<br />
<br />
<div align="LEFT" style="border-color: currentColor currentColor rgb(0, 0, 0); border-style: none none solid; border-width: medium medium 1pt; margin-bottom: 0cm; padding: 0cm 0cm 0.07cm;">
<br />
</div>
No i jest :D<br />Po 2
tygodniowej przerwie udało mi się dodać rozdział. A jako, że
obiecałam go dodać kiedy indziej, to bardzo was PRZEPRASZAM! Mam
nadzieję, że mi wybaczycie i, że będziecie KOMENTOWAĆ.
<br />
Nowy rozdział planuję
dodać za tydzień (prawdopodobnie też poniedziałek lub wtorek, ale
wieczorem), jednak może mi się nie udać. Za niecały miesiąc mam
egzaminy no i teraz mam katorgę w szkole. Tak strasznie nas męczą,
że ledwo znajduję na cokolwiek czas oraz... jest mały stresik.
Wiecie, muszę jeździć po szkołach by znaleźć sobie jakieś
liceum i tak dalej. Dlatego miejmy nadzieję, do za tydzień.<br />
Całuję xx<br />PS.
Dołączajcie się do obserwujących oraz komentujcie. A i dodałam
ankietę xx<br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
ANKIETA:<br />Ankieta dotyczy
LARREGO! Postanowiłam, że może w tym blogu będziecie chcieli
trochę o nim poczytać. Są 3 opcje: Larry jako związek, Larry jako
przyjaciele oraz totalny brak Larrego, czyli będą się traktować
tak jak resztę. + Larry jako związek oznacza, że nie będzie
Eleanor.</div>
GŁOSUJCIE – ankieta NIE
trwa długo!!<br />
<br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Kontakt:<br />Twitter:
@Love_Paula1D</div>
Gadu-Gadu: 7534371<br />
informuję o rozdziałach
oraz odpowiadam na pytania xx<br />
<br />
<br />
<div align="center">
Fragment pokoju Vanessy:</div>
<div align="center">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6j-L41fr5fpVSo6nT4zYVDBnXbjVyQVtjqxXK9Sv0BeF6DhkgrlFmjH_6yGCDL-L51TP23wXvh8LC4OYoFKep437_26p8f_dLha8tIPLiyPV_w1qow979-dtWFQjzfe2ywjG3w7XqgAM/s1600/Sypialnia+Van.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6j-L41fr5fpVSo6nT4zYVDBnXbjVyQVtjqxXK9Sv0BeF6DhkgrlFmjH_6yGCDL-L51TP23wXvh8LC4OYoFKep437_26p8f_dLha8tIPLiyPV_w1qow979-dtWFQjzfe2ywjG3w7XqgAM/s400/Sypialnia+Van.jpg" width="400" /></a></div>
<div align="center">
</div>
pAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-41146413180871199792013-03-31T10:38:00.001+02:002013-03-31T10:38:56.299+02:00Wielkanoc!<div class="product_descr" style="text-align: center;">
Wesołego jajka,<br />kurczaków, baranka,<br />ciasta z rodzynkami,<br />ostrego chrzanu,<br />tęczowych mazurków,<br />mokrego Dyngusa<br />i ode mnie całusa.</div>
<div class="product_descr" style="text-align: center;">
</div>
<div class="product_descr" style="text-align: center;">
</div>
<div align="left" class="product_descr" style="text-align: center;">
</div>
<div class="product_descr" style="text-align: left;">
Tyle ode mnie, a no i jeszcze rozdział... tutaj dodam go nie prędko. Prawdopodobnie jutro (poniedziałek), ale nic nie gwarantuję.</div>
<div class="product_descr" style="text-align: left;">
PS. Nie jestem dobra w pisaniu życzeń i tego typu notatek, więc... bądźcie wyrozumiali :)</div>
<div class="product_descr" style="text-align: left;">
Całuję xx</div>
pAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-90355502062926703712013-03-16T22:34:00.000+01:002013-03-16T22:34:42.340+01:00Rozdział 3
Kiedy się obudziłam poczułam ból brzucha. Jestem pewna, że raczej nigdy nie wezmę udziału w głodówce w ramach protestu. Z wielką niechęcią wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Jestem tak głodna, że nawet nie mam siły na nic. Z musu wyciągnęłam dresowe spodnie i podkoszulek, które zarzuciłam na siebie. Związałam włosy w niedbałego koka i zeszłam na dół. Planowałam udać się do kuchni jednak mój kochany braciszek mnie zauważył i zatrzymał.<br />
- Chcę pogadać – odezwał się nieśmiało.<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chyba wczoraj wyraziłeś się jasno – uśmiechnęłam się kwaśno.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oj Vanessa, przestań. Doskonale wiesz, że to nie tak miało zabrzmieć. Chcę żebyś była szczęśliwa i bezpieczna. Więc... no... Przepraszam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Niech ci będzie. Nie chcę się kłócić, wybaczam ci – na jego twarzy pojawił się uśmiech i mocno mnie do siebie przycisnął. - Ale to nie oznacza, że będę tolerowała takie zachowanie i nie myśl sobie, że tak po prostu o tym zapomnę – odsunął się ode mnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ta sytuacja się nie powtórzy – obiecał z powagą na twarzy, a na moją wkradł się uśmiech.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mam nadzieję...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co mogę zrobić żebyś o tym zapomniała?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Sama nie wiem... Jak coś wymyślę to dam ci znać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Okej. A teraz słuchaj. Mamy dziś dzień wolny, więc może chcesz pozwiedzać ze mną Londyn? Zawsze tego chciałaś.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Racja chciałam i z chęcią go pozwiedzam, ale... nie z tobą. Nie obraź się braciszku, ale jak na razie mam cię dosyć, a poza tym nie chcę mieć na karku nadopiekuńczego brata.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Przecież cię przeprosiłem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak, ale to nie zmienia sytuacji. Musisz pokazać, że nie jesteś nadopiekuńczy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Rób jak chcesz – mruknął.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Taki mam zamiar, a teraz przepraszam, jestem strasznie głodna – wyminęłam go i weszłam do pustej kuchni.</div>
Wstawiłam wodę na kawę i podeszłam do lodówki. Zajrzałam do środka urządzenia i zaczęłam się zastanawiać co mogę zjeść. Nagle poczułam jak ktoś staje za mną i kładzie głowę na moje ramie.<br />
- Co tak patrzysz? - zapytał Liam, tak to był on.<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zastanawiam się co by tu zjeść – odpowiedziałam, a chłopak zdjął głowę z mojego ramienia i sięgnął po mleko jednocześnie przybliżając się do mnie.</div>
Nasze ciała przyjemnie się ocierały, a po moich plecach przebiegły dreszcze.<br />
- Nie pomogę ci. Chociaż... Jesteś siostrą Louisa, więc może masz ochotę na coś z marchewkami? Louis ma masę takich przekąsek.<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale ja nie lubię marchewek – przyznałam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co?! - usłyszałam zaskoczony głos nie tylko Liama, ale także Harrego, Zayna i Nialla.</div>
Musieli w międzyczasie przyjść. Liam odsunął się ode mnie, więc odwróciłam się do nich przodem. Byli tu wszyscy łącznie z moim bratem.<br />
- Dziwna jest nie? Jak można ich nie lubić? - zapytał pasiasty.<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- I ty jesteś jego siostrą? - dopytywał Harry.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kiedy się o tym dowiedziałem też tak zareagowałem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Żartujesz? Przez tydzień próbowałeś mnie przekonać do marchewek, co jeszcze bardziej wzmocniło moją nienawiść do nich – wtrąciłam się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co zrobił? - zapytał zaciekawiony Liam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wpychał je we mnie! Podrzucał mi do każdego posiłku, w każdej chwili... Nie mogłam nawet normalnie posiedzieć sobie w pokoju, bo wpadał i siłą wciskał mi je do budzi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To nie moja wina, że ich nie lubisz. Przecież to nie normalne! Jesteś moją siostrą, powinnaś je kochać!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak widać to na szczęście też nas różni. Musi to do ciebie w końcu dotrzeć!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nigdy nie dotrze! Ich rozumiem – pokazał na całą czwórkę – nie są ze mną spokrewnieni, ale ty tak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ogarnij się już – przerwał nam Liam. - Ma prawo nie lubić marchewek.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dziękuję Liam – uśmiechnęłam się do niego.</div>
Sięgnęłam do szafki i wyciągnęłam płatki, a z drugiej miskę. Zgarnęłam też od Liama mleko.<br />
- Gdzie macie łyżki? - zapytałam.<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie wymawiaj tego słowa – odpowiedział mi Liam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co? Dlaczego?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Bo on się boi rzeczy na 'Ł' – odpowiedział mi Niall.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Serio? Lepszej komedii nie słyszałam – zaczęłam się śmiać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To nie jest śmieszne – obruszył się Liam. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Boisz się łyżek i to ma nie być śmieszne? - znów się zaśmiałam. - Błagam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Po pierwsze nie śmiej się ze mnie, a po drugie w tym domu nie wymawia się słowa na 'Ł'.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jesteś komiczny. Dorosły facet boi się łyżek – mało nie wylądowałam ze śmiechu na podłodze.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To wcale nie jest śmieszne – upierał się.</div>
Spojrzałam na niego i znów wybuchłam śmiechem. Chłopak ewidentnie miał tego dosyć, bo rzucił krótkie 'ach tak?' i rzucił się na mnie z gilgotkami.<br />
- Nie Liam, nie – śmiałam się, ale teraz nie z jego fobii.<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Skoro tak ci do śmiechu... - zaśmiał się i nasilił łaskotki.</div>
Wszyscy się nam przyglądali i śmiali z nas. W pewnym momencie udało mi się wyrwać Liamowi, jednak nie na długo. Czym prędzej zaczęłam uciekać, ale był ode mnie szybszy i złapał mnie w salonie wznawiając łaskotki. Byliśmy teraz sami, bo reszta została w kuchni. Po chwili miałam dosyć śmiania się, bo aż brzuch mnie bolał.<br />
- Poddaje się! - krzyknęłam przez śmiech. - Liam... Poddaje się... - piszczałam. - Proszę... przestań...<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A co za to będę miał? - zapytał na chwile zaprzestając swoich czynów, jednak cały czas trzymał mnie w objęciu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Będziesz mógł spędzić ze mną cały dzień zwiedzając Londyn – uśmiechnęłam się kusząco.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A nie miałaś iść z Lou?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No tak, ale... wczoraj się trochę posprzeczaliśmy i jakoś nie mam ochoty na jego towarzystwo – chłopak mnie puścił.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Okej, a skąd pomysł, żebym chciał?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie no, jeśli nie chcesz to okej... - zrobiłam smutną minkę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobra, to zróbmy tak. Pokażę ci Londyn, a w zamian dasz się zaprosić na shake'a i odpowiesz na każde moje pytanie oraz opowiesz mi o sobie – wyszczerzył się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale, że każde? - spanikowałam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No dobra, będę w stanie pominąć ten punkt.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- W takim razie zgoda – odwzajemniłam uśmiech.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jakimś dziwnym cudem jesteś mało podobna do brata, i dobrze – zaśmialiśmy się – więc muszę zapytać. Ile czasu zajmie ci szykowanie się?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A ile zajmuje Louisowi?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Z pół godziny... - zastanawiał się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Taa, faktycznie nie jesteśmy podobni... Daj mi godzinkę – uśmiechnęłam się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To za godzinę widzimy się tutaj – oddał uśmiech, ale po chwili spoważniał. - Mówiłaś Louisowi?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Powiedziałam mu, że nie idę z nim... O tobie nie wie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To ja mu powiem. Nie chcę żebyśmy potem mieli z nim problem – znów się uśmiechnął.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oki – oddałam uśmiech i pobiegłam na górę do swojego pokoju.</div>
Kiedy znalazłam się w pokoju od razu weszłam do łazienki wziąć prysznic. Następnie wysuszyłam włosy i zostawiłam rozpuszczone. Kolejnym – chyba najtrudniejszym – punktem jest wybranie ubrań. Za oknem o dziwo świeci słońce i wydaje się być ciepło... Takiej pogody nie można zmarnować zwłaszcza, że może się częściej nie powtórzyć... Dlatego też w końcu zdecydowałam się na krótkie, podarte, jeansowe spodenki, luźną białą bluzkę z czarnym sercem na środku na grubych ramiączkach i czarne buty supra. Byłam już prawie gotowa. Pociągnęłam jeszcze rzęsy tuszem i pomalowałam usta bezbarwnym, malinowym błyszczykiem. Dodałam jeszcze kilka bransoletek, po czym przejrzałam się w lustrze i uznałam, że jestem gotowa. Po drodze zgarnęłam telefon i udałam się na dół. Liam już na mnie czekał.<br />
- Ładnie wyglądasz – uśmiechnął się.<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dziękuję – oddałam uśmiech. - Powiedziałeś Louisowi, że wychodzimy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak, wszystko załatwione. Możemy iść.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Okej – odpowiedziałam. - Cześć! - krzyknęłam do wszystkich.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Cześć – odkrzyknęli Niall, Zayn i Harry.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Liam tylko uważaj na nią, a no i na paparazzi – na korytarz wyszedł Lou. - Weź bluzę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie jesteś moją matką – upomniałam go.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja wezmę i nie martw się, będę grzeczny – Liam uśmiechnął się do niego, sięgnął po bluzę i klucze, i obejmując mnie w tali, wyprowadził mnie z domu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytałam go kiedy już zamknął drzwi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie chciałem żebyście się znów kłócili – wytłumaczył.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak to znowu? - Louis chyba im nie powiedział o naszej kłótni.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Słyszałem wczoraj fragmenty waszej 'rozmowy', a poza tym wczoraj byłaś w złym humorze tak samo jak Lou.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Podsłuchiwałeś naszą kłótnie? - zapytałam przerażona. Poniekąd mówiliśmy o nim...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie. Po prostu słyszałem wasze podniesione głosy. Nie wiem o co chodziło.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Okej – odetchnęłam z ulgą, a chłopak podszedł do samochodu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jakie cudeńko – uśmiechnęłam się widząc bordowy pojazd.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chłopaki mi go kupili – uśmiechnął się i otworzył drzwi od strony pasażera. - Zapraszam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jaki dżentelmen... - puściłam mu oczko i wsiadłam do auta. - Nie żebym miała coś przeciwko temu autu, ale... No wiesz, w Anglii z reguły pada i nie sądzę, żeby samochód bez dachu często się tu przydawał...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Masz rację – przytaknął zasiadając obok. - Dlatego kupiłem sobie inne auto. Nie za bardzo lubię takie rzucające się w oczy pojazdy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To dlaczego nim jeździsz ?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dostałem go od chłopaków, więc nie wypada go nie używać. No i można powiedzieć, że oni też na tym korzystają. A jeśli chodzi o dzisiaj to wiesz, jest ładna pogoda więc czemu by nie – uśmiechnął się, a chłopak odpalił silnik.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak z ciekawości. Sam na to wpadłeś? - zapytałam podejrzliwie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak w sumie, to Louis mnie przekonał – wyjechaliśmy z posiadłości.</div>
Tak myślałam... A to gnida jedna! Zrobił to specjalnie! Nie ufa mi... <br />
- Coś nie tak? - zapytał przejęty.<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie, wszystko okej – uśmiechnęłam się.</div>
Przez całą podróż się wygłupialiśmy i gadaliśmy. Jednak większość czasu przeznaczyliśmy na śpiewanie piosenek lecących w radiu. Bardzo dobrze się bawiłam w towarzystwie Liama. Chyba jeszcze przy nikim nie czułam się tak dobrze, po tak krótkiej znajomości.<br />
Kiedy dojechaliśmy do Londynu, zostawiliśmy auto na parkingu i ruszyliśmy w <i>trasę</i><span style="font-style: normal;">.</span><br />
- To dokąd idziemy? - zapytał Liam.<br />
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Co proponujesz? - również zapytałam.</div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Może na początek trochę zwiedzania, potem poszlibyśmy do <span lang="en-GB">MilkShake</span> City, a później się coś wymyśli. Co ty na to?</div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Jak najbardziej mi pasuje – uśmiechnęłam się.</div>
Chłopak podstawił mi rękę, którą chwyciłam i udaliśmy się w drogę. Przyznam, że całkiem świetnie się bawiłam. Przez całą '<i>wycieczkę' </i>widzieliśmy Big Ben, Buckingham <span lang="en-US">Palace</span>, Millennium Bridge, Tower of Lyndon i wiele innych.<br />
- Co powiesz na przejażdżkę Diabelskim Młynem? - zagadnął Liam, gdy przechodziliśmy tuż obok London Eye.<br />
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
Jestem tak zmęczona tym całym chodzeniem, że chyba więcej nie wytrzymam... - skrzywiłam się i oparłam o ramię chłopaka.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Myślę, że tam będziemy mogli odpocząć - zamyślił się. </div>
Zatkało mnie. Spojrzałam na niego zaskoczona. Widać nie wspominałam mu, że mam malutki lęk wysokości... no dobra, nie malutki. OGROMNY! Na pewno nie wejdę na na to koło! O nie!<br />
- Wiesz... To chyba nie jest dobry pomysł... - wyjąkałam. Nie lubię się przyznawać do swoich strachów...<br />
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Dlaczego? Z samej góry jest niesamowity widok... - przekonywał mnie.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Zobacz jaka długa kolejka! - zauważyłam. - Zmarnujemy tylko czas. Może kiedy indziej... - a raczej nigdy – dodałam w myślach.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Może masz rację... - stwierdził. - To chodźmy do MilkShake City – uśmiechnął się i pociągnął mnie w stronę lokalu.</div>
Kiedy doszliśmy na miejsce, zajęłam stolik, a Liam poszedł zamówić dla nas szejki. Wrócił po kilku minutach i zajął miejsce naprzeciw mnie.<br />
- I jak ci się podoba Londyn? - zagadnął.<br />
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Cudowne miasto. Zawsze chciałam tu przyjechać, ale jakoś nie miałam okazji...</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Czyli wycieczkę można zaliczyć do udanych?</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Z tobą nawet najnudniejsze miasteczko stałoby się istnym cudem – palnęłam. - No... w sensie... z tobą jako przewodnikiem... wiesz co miałam na myśli... - zarumieniłam się.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Tak, rozumiem – uśmiechnął się, a w jego oczach pojawiła się iskierka.</div>
Nawiasem mówiąc, mówiłam kiedyś jakie jego oczy są niesamowite? Wyglądają jak sarnie paczadełka. Takie duże i intensywnie brązowe... można w nich utonąć... otrząśnij się!<br />
- Wczoraj nie powiedziałaś mi czy twój pokój ci się podoba – zmienił temat za co byłam mu wdzięczna.<br />
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Racja, jest całkiem spoko, tylko... przemalowałabym w nim ściany. Tak to wygląda tak ponuro – zadrżałam. - Aż strach tam siedzieć.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- W sumie masz rację. A na jaki kolor?</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Zastanawiałam się nad jakimś odcieniem fioletu...</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Fioletowy to mój ulubiony kolor – uśmiechnął się ukazując swoje śnieżnobiałe ząbki.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Mój też – odwzajemniłam go. - Jednak nie wydaje mi się czy Louis się zgodzi... - zasmuciłam się.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Wiesz, możesz go zawsze po szantażować – spoważniał.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Jak? - zapytałam zainteresowana.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- No wiesz, Louisowi na tobie bardzo zależy, a wczoraj się pokłóciliście i z tego co mówiłaś, nie pogodziliście się tak do końca...</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Hmmm... interesujące – zamyśliłam się. - Wiem co masz na myśli i muszę przyznać, że to świetny pomysł, który może zadziałać. Jeśli Louis się zgodzi to... pomożesz mi wybrać idealny kolor i przy okazji pomożesz w remonciku? - zapytałam z nadzieją.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- No jasne, że tak. To dla mnie czysta przyjemność – zaśmialiśmy. - Skoro jesteśmy przy tym temacie... O co się pokłóciliście? - spoważniał.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Yyy... - nie wiedziałam co mam powiedzieć... prawda odpada od razu! - Louis postanowił już na wejściu postawić mi kilka ultimatów. Zdenerwowało mnie to i... trochę mu dogadałam.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Jesteś jego młodszą siostrą, to logiczne, że się o ciebie troszczy.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Ale nie powinien przesadzać. Stwierdził, że nie powinnam z wami w ogóle rozmawiać. Wyobrażasz to sobie? Z własnymi kumplami!</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- On nas doskonale zna i... wie do czego jesteśmy zdolni... Może chciał cię w ten sposób ochronić przed zidioceniem?</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Oj, na pewno nie jest aż tak źle. Poza tym zabronił rozmawiać mi z chłopakami.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Nie chce żeby ci się stała krzywda...</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Przez zwykłą rozmowę? On mnie bardziej krzywdzi.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
-Wiesz, powinnaś z nim o tym pogadać, ale tak na spokojnie. Wysłuchaj tego co ma ci do powiedzenia, a potem przedstaw swoje zdanie i pójdźcie na kompromis. Nie możecie się kłócić przez cały twój pobyt tutaj.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Masz rację – wywróciłam oczami.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Zawsze ją mam – uśmiechnął się cwaniacko.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- To mój tekst – wystawiłam język. Rozejrzałam się po lokalu i coś mi się przypomniało. - Ej, nie mówiłeś czasem, że często wpadacie na fanów?</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Bo tak jest, a co? - zapytał zainteresowany.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Jakoś jeszcze nikt nas nie zatrzymał, a jesteśmy tu z pół dnia – stwierdziłam.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- I dobrze. Wiesz, kiedyś poprosiłem fanów by dali mi czasem trochę prywatności zwłaszcza gdy z kimś wychodzę.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Nie to żeby coś, ale czy to nie jest trochę samolubne?</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Niby czemu ma być? To raczej nie moja wina, że chcę mieć spokój gdy z kimś jestem...</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- W sumie racja...</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Ale jestem pewien, że mimo iż nas nie zatrzymują, to i tak są gdzieś w pobliżu. Pewnie nam cykają fotki, które będą zaraz w internecie i prasie – wywrócił oczami.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Poważnie? Zawsze tak jest? - zapytałam zaskoczona.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Tak. Bardzo rzadko udaje nam się wyjść gdzieś po kryjomu. Najlepiej udaje się to Harremu. Potrafi zniknąć i nikt nie wie gdzie jest, a z reguły jest wtedy w domu – zaśmiał się.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Ciekawe – stwierdziłam.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- To co teraz będziemy robić?</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Może jakiś spacer, ale taki bez zwiedzania...</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Możemy się przejść po Hyde Parku, tylko ostrzegam, że możemy wpaść na jakieś fanki.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Nie przeszkadza mi to. To część twojego życia.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Jesteś niesamowita – rzucił.</div>
Spojrzałam
na niego zaskoczona i zobaczyłam, że się lekko zarumienił.<br />
- Dzięki – uśmiecham się nieśmiało.<br />
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Chodźmy – otrząsa się, chwyta mnie za rękę i wychodzi przed budynek.</div>
Powoli zmierzamy do parku. Nie wiem czemu, ale Liam cały czas trzyma mnie za rękę. Przez całą drogę nie odzywamy się do siebie, ale nie jest to krępująca cisza, a taka... przyjemna. Co jakiś czas zerkam na chłopaka i czasami nasze spojrzenia się krzyżują, i oboje posyłamy sobie wtedy uśmiechy. Widać, że on także mi się czasem przygląda. Jestem strasznie ciekawa o czym myśli... Może kiedyś mi powie... Nagle moją uwagę przykuła grupka dziewczyn przyglądająca się nam... a raczej Liamowi. Jestem raczej pewna, że od tak do nas nie podejdą. Liam wspominał o tym...<br />
- Może usiądziemy? - zapytałam zwracając na siebie jego uwagę.<br />
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Dobrze – uśmiechnął się i razem usiedliśmy na ławce.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Tam są jakieś dziewczyny, które się na ciebie patrzą – szepczę cicho.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- A może patrzą na ciebie? - uśmiecha się jeszcze szerzej patrząc mi w oczy. Czy on ze mną flirtuje?</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Raczej nie – kręcę rozbawiona głową. - To ty jesteś sławny, nie ja.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Ty też jesteś sławna. No może nie jak ja, ale kurcze, jesteś siostrą Louisa.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Tyle, że nikt ,poza całym moim miasteczkiem rodzinnym, o tym nie wie. Dla nich mogę być twoją dziewczyną... lub coś – wzruszam ramionami.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- To niedługo się dowiedzą – mruczy konspiracyjnie i po chwili podchodzi do nas grupka dziewczyn. Wyglądają na moje rówieśnice.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Liam? Możemy zrobić sobie z tobą zdjęcie? – odzywa się pierwsza brunetka.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- I dałbyś nam swoje autografy? - dodaje jedyna blondynka.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Mogę cię przytulić – pyta druga brunetka.</div>
Chłopak zerka na mnie, po czym uśmiecha się do grupki dziewczyn i wstaje z ławki.<br />
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście – odpowiada, a one wydają z siebie nieśmiały
chichot przemieszany z piskiem.</div>
Przez
następne 5 minut jest całkowicie pochłonięty zajmowanie się
swoimi fankami. Robił sobie z nimi zdjęcia, dawał autografy,
przytulał, śmiał się, rozmawiał... A podczas tego wszystkiego
wyglądał tak słodko. To nie była udawana radość, a taka
prawdziwa. Liam kocha swoich fanów i jestem pewna, że mimo iż
czasami jest mu ciężko, cieszy się ze sławy.<br />
-
Kim ona jest? - dociera do mnie pytanie blondynki, która mi się przygląda.<br />
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Jestem Vanessa, siostrą Louisa – uśmiecham się.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Serio? - nie może uwierzyć i patrzy pytająco na Liama, a ten kiwa
głową.</div>
<span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;">-
Możemy zdjęcie? - pyta pierwsza z brunetek. </span></span><br />
<span lang="pl-PL"><span style="font-style: normal;">Nie
chcę robić z siebie gwiazdy... Nie po to tu przyjechałam. Nie
zależy mi na tym, ale skoro to będzie coś dla nich znaczyć, to
chyba mogę się zgodzić, prawda?</span></span><br />
-
Okej – uśmiecham się niepewnie. - Ale nie chcę być na nich
tylko ja, niech Liam będzie z nami, okej? Ja nie jestem sławna...<br />
-
Jesteś szczęściarą! Każda z nas chciałaby mieć takiego brata!
- zaczęły się przekrzykiwać.<br />
-
Uwierzcie, nie – zaczęłam się śmiać, a Liam mi zawtórował.<br />
Zrobiliśmy
sobie kilka fotek i ruszyliśmy z Liamem w stronę domu. Czeka nas
dłuuuga podróż samochodem.<br />
-
I właśnie zyskałaś sławę – uśmiecha się patrząc mi w oczy, gdy stoimy na światłach.<br />
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Niezasłużenie – burczę. - To czysty przypadek, że jestem jego siostrą. Nie mam zamiaru tego wykorzystywać.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Wiem – jego uśmiech się zmienił. Nie jest już taki szeroki, a wręcz nieśmiały. - Po prostu teraz już wszyscy wiedzą, że jesteś siostrą Louisa. Czasami sytuacja będzie się powtarzać... Chyba nie będziesz odmawiać fankom zdjęć, co?</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Jeśli będą chciały je mieć to raczej nie, ale... no nie wiem. Czuję się jakbym wykorzystywała sławę brata.</div>
<div lang="pl-PL" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Tak nie jest i nie będzie. Zapamiętaj, a teraz pomyśl jak
przekonać brata na malowanie pokoju.</div>
Odpowiadam
mu uśmiechem i już nie drążę dalej tematu.<br />
<div>
</div>
______________________________________________________________________________________________<br />
Hejka
:D<br />
No i
jest kolejny rozdzialik :)<br />
Bardzo
dziękuję za dotychczasowe komentarze i liczę na kolejne pod tym
postem :)<br />
Powiedzcie
czy wam się podoba i czy chcecie bym dalej to pisała :)<br />
Do
zobaczenia MOŻE za tydzień.<br />
Pozdrawiam
i całuję xx<br />
<br />
Kontakt:<br />
TT: @Love_Paula1D<br />
GG: 7534371<br />
informuję o rozdziałach :)pAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-10560228519589687682013-03-02T16:16:00.002+01:002013-03-02T16:16:59.772+01:00Rozdział 2
Od samego rana Louis wariował. Latał
po całym domu i na wszystko się darł. Nie pasowało mu, że
chodzimy w bokserkach po domu, albo, że ktoś coś gdzieś zostawił.
Dostawał totalnej furii. Ja nie wiem o co mu chodzi. W końcu to
tylko jego siostra. Zrozumiałbym gdyby to byli rodzice, no bo trzeba
im pokazać, że dajemy sobie sami radę, ale, że siostrze? No bo
ile ona może mieć? Z 10? 12 lat? Dobra, rozumiem, że może nasze
chodzenie w samych bokserkach nie jest zbyt odpowiednie, ale przecież
zdążymy się ubrać do jej przyjazdu...<br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
Vanessa</div>
<br />
Jestem niesamowicie
podekscytowana i jednocześnie przerażona. Już dziś spotkam mojego
kochanego Louiska. Tak bardzo się za nim stęskniłam... W dniu
kiedy wyjechał straciłam najlepszego przyjaciela. Mimo iż jesteśmy
rodzeństwem, jesteśmy też kumplami. Zawsze mogłam z nim pogadać
i nie zawsze patrzył na wszystko jako mój brat, ale także jako
przyjaciel. Nie mogę się już doczekać spotkania z nim, ale...
Również jestem przerażona co do reszty. Dziś tak jakby po raz
pierwszy poznam chłopaków z One Direction, a co mi w tym pomaga?
Wiadomość, że będę z nimi mieszkała... Dno... Mam nadzieję, że
mnie polubią. Nigdy nie chcieli mnie poznać, bo myśleli, że
jestem jakimś małym brzdącem, ale ja też nie chciałam ich
poznać. Mam co do nich pewne wąty. Może wszystko potoczyłoby się
inaczej gdyby nie zabrali mi brata! Przez te 2 lata nie miałam z nim
prawie żadnego kontaktu. Na początku często do mnie dzwonił i
opowiadał o chłopakach i jak mu się z nimi pracuje, jednak kontakt
się urwał. Teraz odzywał się tylko po powrotach z zagranicy dając
znak życia. Kiedy się dowiedziałam, że mogę z nimi zamieszkać
strasznie się ucieszyłam. Będę miała okazję poznać lepiej
chłopaków i sprawdzić na własne oczy, czy mój braciszek jest
szczęśliwy.<br />
Po 3 godzinnej jeździe
pociągiem, dotarłam do Londynu. Obiecałam mamie, że zadzwonię po
Louisa, żeby po mnie przyjechał, jednak chciałam mu zrobić
niespodziankę. Całe szczęście znam jego dokładny adres. Co i raz
wysyła nam pocztówki z okazji jakichś świąt i zawsze jest przy
nich adres gdzie można odesłać odpowiedź. Nie zawsze jest to ich
dom w Londynie, ale ten adres też był. Po wyjściu z pociągu,
zabrałam swoją walizkę i udałam się na postój dla taksówek.
Już po chwili mknęłam ulicami nie znanego mi dotąd Londynu.
Wiem, może to dziwne, w końcu mieszkam w Anglii, ale naprawdę,
nigdy nie byłam w stolicy. Jakoś tak... nigdy nie było okazji. Jak
byłam młodsza, Louis obiecał mi, że kiedyś mnie zabierze do
Londynu, ale teraz ma zespół i za bardzo nie miał okazji.<br />
Dość sprawnie
przejechaliśmy przez centrum Londynu i wjechaliśmy w tak zwane
'bogate dzielnice'. W tych dzielnicach mieszkają różne gwiazdy,
między innymi mój braciszek.<br />
Kiedy taksówka się
zatrzymała wyjrzałam przez okno i zobaczyłam bardzo dużą wille.
Mogłam się tego spodziewać... Za bardzo starałam się tym nie
przejmować. Czym? A ty, że mój starszy braciszek jest dziany! Nie
to żeby mi i pozostałej części rodziny żyło się źle. Mama ma
dobrze płatną pracę, a odkąd Lou tak dużo zarabia, wspiera nas
finansowo i można powiedzieć, że rozpieszcza. Nie można narzekać.<br />
Wzięłam swoją walizkę i
powoli udałam się w stronę drzwi. Kiedy przed nimi stanęłam,
odetchnęłam głęboko i zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili drzwi się
otworzyły i moim oczom ukazał się chłopak w loczkach. Zgadując z
opisu to jest to Harry.<br />
- Hej. W czym mogę pomóc? - zapytał uśmiechając się zalotnie. Powaga?<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja do Louisa –
również się uśmiechnęłam.</div>
Chłopak obczaił mnie od
góry do dołu.<br />
- Wejdź, zaraz go
zawołam – uśmiechnął się przepuszczając mnie w drzwiach.<br />
Kiedy znalazłam się w
środku, chłopak odwrócił się do mnie plecami.<br />
- Louis! - wydarł się na cały dom. - Jakaś ślicznotka do ciebie!<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Czekam na telefon! - odwarknął mu mój brat.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- No chodź! Liam ci powie jak będzie dzwonić!</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- No dobra, idę! - wrzasnął i już po chwili zobaczyłam jak ktoś schodzi po
schodach.</div>
Kiedy okazało się, że to
mój brat, wyszczerzyłam się i czekałam na jego reakcję. Zobaczył
mnie w połowie schodów. Przystanął i patrzył na mnie
oszołomiony. Po chwili również się wyszczerzył i zaczął do
mnie biec.<br />
- Vanessa! - wydarł się.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Louis – jeszcze szerzej się uśmiechnęłam i już po chwili byłam ściskana przez Louisa.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Boże, jak ja się za tobą stęskniłem!</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja bardziej! -
przedrzeźniałam go.</div>
Odsunął mnie na odległość
ramion i spojrzał prosto w oczy.<br />
- Chyba śnisz – wystawił mi język i oboje się zaśmialiśmy. - Dlaczego nie zadzwoniłaś? Miałem cię odebrać – zrobił się poważny.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Oj przestań, nie jestem dzieckiem. Poza tym jak widzisz, dotarłam cała i zdrowa – uśmiechnęłam się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Moment – odezwał się Harry i oboje spojrzeliśmy na niego. - To jest twoja młodsza siostra?! - wytrzeszczył oczy.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie mów, że mówiłeś im, że jestem młoda! Jeszcze sobie pewnie pomyśleli, że mam 10 lat! - spojrzałam desperacko na Louisa.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie chciałem by cię i mnie nękali...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale wiedziałeś, że jak tu przyjadę to wszystko się wyda, nie? - zapytałam z nadzieją.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- No wiesz... - zawstydził się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Z kim ja żyję – westchnęłam rozczarowana i odwróciłam się do loczka. - Jestem Vanessa, młodsza siostra Louisa – uśmiechnęłam się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Harry – odwzajemnił niemrawo uśmiech.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Okej, Louis, kolega się nam zawiesił. Może zaprosisz mnie do środka?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- No jasne! Chodź, poznasz resztę! - zapiszczał i pociągnął mnie do salonu, gdzie znajdowała się pozostała 3. - Chłopaki, to jest moja siostra Vanessa. Van to Liam, Zayn i Niall – pokazał po kolei bruneta, mulata i blondynka.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To jest twoja siostra? - zapytał Zayn.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Was też miło poznać – uśmiechnęłam się. Serio kiedyś uduszę pasiastego...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Przepraszam za nich – odezwał się Liam. - Są zaskoczeni. Spodziewali się...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dziesięciolatki? - przerwałam mu, a on potwierdził skinieniem głowy. - Louis, jesteś martwy.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- No co? Przecież nic nie wspomniałem o tym ile lat jesteś młodsza... - próbował się tłumaczyć.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie jesteście podobni – stwierdził Niall. Jak się okazało dogłębnie mi się przyglądał.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Miałabym być takim paszczurem? - zapytałam pokazując na braciszka.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Chyba ja to powinienem powiedzieć – wystawił mi język. Oczywiście odpowiedziałam mu tym samym.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- I wszystko jasne – zaśmiał się Harry. - Identyko.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie przejmuj się nim. Zawsze gada głupoty – pocieszał mnie Louis.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dlaczego nam nie powiedziałeś, że masz tak ładną siostrzyczkę? - zapytał Zayn i poruszył śmiesznie brwiami.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ona ma 16 lat. Odpuść – upomniał go.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Szesnaście? - zapytał Niall. - Wyglądasz na więcej...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzięki? - nie wiedziałam czy to był komplement czy nie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- On miał na myśli, że wyglądasz dojrzalej niż przeciętna szesnastolatka – wytłumaczył Liam. Chyba będzie moim tłumaczem, tylko kto wytłumaczy jego słowa?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- A Liam chciał ci powiedzieć, że to był komplement – dodał Zayn.</div>
Może jednak nie będzie aż
tak źle...<br />
- Dobra, a teraz powiedz co tam u ciebie? - zapytał Louis sadzając mnie na sofie.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nic ciekawego, lepiej opowiadaj co tam u ciebie. Słyszałam kilka plotek i mam nadzieję, że je zdemontujesz lub potwierdzisz. Chcę być na bieżąco – uśmiechnęłam się. - To prawda, że masz dziewczynę?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie, nie mam. Gdybym miał, to ty byś się jako pierwsza dowiedziała – przytulił mnie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Mam taką nadzieję. Powiedz mi w takim razie jak tam wasza trasa? Opowiadaj wszystko – uśmiechnęłam się.</div>
Nagle Liam poderwał się ze
swojego miejsca i z kwaśną miną udał się na górę.<br />
- A temu co? - zapytałam gdy zniknął za ścianą.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ma doła – odpowiedział mi zmartwiony blondynek, a mój brat zaczął opowiadać o swojej karierze.</div>
Nie wiem czemu, ale jakoś
nie miałam teraz ochoty słuchać opowieści 4/5 One Direction. Moje
myśli cały czas krążyły wokół Liama i powodu dlaczego wyszedł.
Czy powiedziałam coś nie tak? Przecież zapytałam tylko o ich
karierę... Nie rozumiem tego. Jedynym wyjściem bym przestała się
<br />
tym zadręczać, jest
dowiedzenie się o co chodzi.<br />
- Co się dzieje z Liamem? - przerwałam opowieść Louisa.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Skąd mam wiedzieć?
Nie gada z nami. Nie przejmuj się nim, przejdzie mu – uśmiechnął
się.</div>
Wstałam z kanapy, a mój
brat poszedł w moje ślady.<br />
- Dokąd idziesz? - zapytał.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Znasz mnie. Muszę się dowiedzieć co się stało...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Niech ci będzie. Schodami na górę, pierwsze drzwi na lewo.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzięki braciszku –
dałam mu buziaka w policzek i poleciałam do wskazanego pokoju.</div>
Jeszcze wychodząc
usłyszałam jak Harry jęczy, że też tak chce, a potem jęczy z
bólu, co oznacza, że oberwał od mojego brata. Zaśmiałam się pod
nosem i gdy stałam już przy właściwych drzwiach, delikatnie w nie
zapukałam.<br />
- Zostawcie mnie –
warknął ktoś po drugiej stronie.<br />
Taa, dobrze trafiłam.
Uchyliłam delikatnie drzwi i zajrzałam do środka.<br />
Siedział po turecku na
łóżku i patrzył w okno. Kiedy zorientował się, że ktoś wszedł
do pokoju, zaczął się odwracać.<br />
- Ja nie jestem nimi – uśmiechnęłam się gdy chłopak na mnie spojrzał. - Mogę?<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Vanessa? Jasne wejdź – odpowiedział, a ja posłusznie weszłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. - Tylko wiedz, że nie jestem w nastroju do pogawędek o swojej karierze.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Spoko, nie przyszłam żeby z tobą o tym gadać – usiadłam obok niego na łóżku.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Skoro tak, to co cię tu przygnało – zapytał ewidentnie rozluźniony i zaciekawiony.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Chciałabym się dowiedzieć co powiedział lub zrobiłam nie tak, że uciekłeś tutaj – udałam zmartwioną, to zawsze działa.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Po pierwsze to nie twoja wina, a po drugie to wcale nigdzie nie uciekłem – uśmiechnął się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- W takim razie dlaczego sobie poszedłeś? - zapytałam wprost. Nie może mi odmówić wyjaśnień.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie chcę cię tym zanudzać...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale ja z chęcią posłucham. Mam dużo czasu – uśmiechnęłam się cwaniacko.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Niech ci będzie. Chodzi o to, że chciałaś słuchać o tym jak toczy się nasza kariera, a mi... Jakoś nie umiem o tym gadać. To wszystko to zwykła monotonia. Poza muzyką wszystko mnie nudzi... Zresztą sam nie wiem...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ciekawe – stwierdziłam. - Może ci pomogę – zaoferowałam się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- W czym? - zapytał skołowany.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Pomogę ci pozbyć się monotonii. Musisz mi wszystko opowiedzieć, wyżal się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Co mam ci powiedzieć? - zapytał sfrustrowany.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Wszystko. Co cię nudzi, co ci się podoba w twojej karierze, wszystko co z nią związane.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Skoro chcesz, to proszę. Najbardziej podoba mi się to, że mogę tworzyć muzykę, śpiewać i robić to wszystko dla fanów. Kocham muzykę od zawsze i ta pasja nigdy nie zniknie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- A co ci się nie podoba?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Wszystko mi się podoba. Koncertowanie... nagrywanie płyt... to wszystko jest niesamowite i męczące, jednak nie przeszkadza mi to. Jestem w stanie zarwać tyle nocy ile potrzeba. Jednak bycie gwiazdą nie polega tylko na tym. Jest jeszcze promocja. Musimy brać udział w nudnych wywiadach, sesjach. To wszystko jest okropne. Albo wyobraź sobie. Idziesz sobie na spacer, a tu napada na ciebie 20 fanek i chce autografy, zdjęcia... Nie mamy w ogóle prywatności. To jest straszne.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Czyli masz ochotę być normalnym chłopakiem – stwierdziłam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak, ale równocześnie nie chcę stracić kumplów. Cieszę się, że ich poznałem i, że powstało One Direction...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- No tak. Gadałeś z nimi?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Powiedzmy. Upierają się, że potrzebna mi dziewczyna, ale to idiotyczne...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To wcale nie jest idiotyczne – spojrzał na mnie z pytaniem wymalowanym w oczach. - No posłuchaj. Poniekąd w twoim życiu zapanowała monotonia. Gdybyś miał dziewczynę w życiu by się to nie stało.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dlaczego?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Facetowi to trzeba wszystko tłumaczyć jak dziecku – mruknęłam, a Liam wywrócił oczami. - Kobieta zmienną jest. Przy dziewczynie nigdy nie będziesz się nudził. Jeśli ją kochasz to starasz się robić wszystko by ją uszczęśliwić. Dziewczyna ma swoje humorki. Raz jest wesoła, raz smutna, wszystko to powoduje, że dla jej szczęścia robić różne rzeczy.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- No okej. Przyznam, to ma sens, ale to nie zmienia faktu, że to jest niemożliwe.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Czemu? - mruknęłam poirytowana. Czy faceci zawsze muszą wszystko komplikować?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Bo jestem sławny. Każda dziewczyna, która zwróci na mnie uwagę, poleci na moją kasę i sławę, a nie dlatego, że coś do mnie poczuje. Nie, sorry, poczuje, pociąg do mojego portfela.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jesteś kretynem – skomentowałam. - Nie przesadzasz? Nie wszystkie dziewczyny są takie. Spójrz na swoje fanki. Kochają cię za to kim jesteś, nie tylko za to, że jesteś sławny lub wyglądasz jak ciacho...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Wyglądam jak ciacho? - przerwał mi uśmiechając się zadziornie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Oj wiesz co miałam na myśli – zarumieniłam się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale powiedz, uważasz, że jestem ciachem? - poruszył zabawnie brwiami przysuwając się bliżej do mnie.</div>
Nie wiedziałam co mu
powiedzieć. Liam jest mega seksowny, ale mu przecież tego nie
powiem!<br />
- No yyy... no wiesz... tak na pewno myślą wasze... no te... fanki! - wydukałam. Jestem pewna, że wyszłam na kretynkę.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Może i tak, ale ja chcę znać twoje zdanie – przysunął się jeszcze bliżej.</div>
Teraz siedzieliśmy
centralnie naprzeciwko siebie i nasze kolana się stykały. Trochę
mnie to rozpraszało.<br />
- Okej, niech ci będzie – westchnęłam. - Jesteś całkiem przystojny, zadowolony?<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nawet bardzo – wyszczerzył się triumfalnie, a ja wywróciłam oczami.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Wróćmy do tematu – chciałam zakończyć ten temat. - Na czym skończyliśmy? - zapytałam samą siebie. - Widzisz? Przez ciebie straciłam wątek! - udałam obrażoną.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie przesadzaj – zaśmiał się. - Mówiłaś za co kochają mnie fanki.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- O, no właśnie! Więc tak jak już powiedziałam, one nie kochają was tylko za sławę i wygląd – zawiesiłam się na moment – ale za to jacy jesteście. Kręcicie różne filmiki, na których jesteście sobą, albo organizujecie Twitcamy. W ten sposób fani poznają was lepiej i są w stanie wybrać swojego <i>'ulubieńca'</i>. Jestem przekonana, że znajdziesz kiedyś dziewczynę, która cię pokocha za to, że jesteś Liamem, a nie Liamem Paynem z One Direction.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Może masz rację – skomentował.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja zawsze ją mam – wystawiłam mu język, na co się zaśmiał. - Więc nie przejmuj się, znajdziesz swoją miłość. Musisz na nią po prostu poczekać. Teraz musisz czymś zastąpić tą pustkę.– uśmiechnęłam się przyjaźnie, co odwzajemnił.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ej, ty też masz swojego <i>'ulubieńca'</i>? - zmienił temat.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie jestem waszą fanką – skomentowałam.</div>
Po części to nie było
kłamstwo. Nie jestem ich fanką, ale zawsze lubiłam ich zespół.
Na początku ze względu na brata, ale potem... Chłopak na chwilę
przygasł, ale po chwili znów ożył.<br />
- Ale i tak możesz go wybrać. Powiedz, gdybyś była Directioner to kogo byś wybrała?<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Liam, nie znam was. Jedyną osobą, która na pewno nie będzie moim '<i>ulubieńcem'</i> jest Louis.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Do przewidzenia. To by było takie trochę... dziwne – skrzywił się na samą myśl o tym. - A ja? Miałbym jakieś szanse?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak pozostała 3 – uśmiechnęłam się.</div>
Bardzo przyjemnie mi się
rozmawia z Liamem. Jest taki miły i uroczy... Wróć, tego nie
miałam powiedzieć. Cieszę się, że go poznałam. Ten wyjazd chyba
nie będzie taki koszmarny.<br />
- A oni też są twoim zdaniem przystojni? - wyrwał mnie z rozmyśleń. Na serio nie mam pojęcia o co mu chodzi.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Proszę cię, daruj.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- No weź, powiedz – prosił.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dlaczego cię to tak interesuje?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- No... bo... tak? - zapytał.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jesteś śmieszny – zachichotałam.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Vanessa, no weź. Powiedz! Skoro nas tak dobrze nie znasz, to możesz sprawiedliwie ocenić!</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie powiem ci! - oburzyłam się i wstałam z łóżka. - Na mnie już czas.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Zostań jeszcze chwile – złapał mnie za rękę. - Dobrze mi się z tobą gada.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Mi z tobą też, ale... muszę się rozpakować.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Masz na to dużo czasu. Chcesz uniknąć odpowiedzi? Nie możesz powiedzieć mi, kto jest twoim zdaniem najprzystojniejszy? - nie dawał za wygraną.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Liam, nie bądź dziecinny – spojrzałam na niego złowrogo, na co chłopak mnie puścił.</div>
Odwróciłam się do niego
plecami i podeszłam do drzwi. Cały czas czułam na sobie jego
spojrzenie.<br />
- Ty – rzuciłam
spoglądając na niego.<br />
Patrzył na mnie zaskoczony.
Puściłam mu oczko i z uśmiechem na twarzy wyszłam z jego pokoju.
Kiedy znalazłam się sama na korytarzu, oparłam się o ścianę i
starałam się wszystko przemyśleć. Co mnie podkusiło żeby mu to
powiedzieć? No tak, prawdomówna ja, ale serio? Nienawidzę w sobie
tego. Muszę się nauczyć trzymać język za zębami. W sumie Liam
mi się podoba... ja tego nie powiedziałam...<br />
Odetchnęłam głęboko i
zeszłam na dół. Cała czwórka była na swoim miejscu, czyli w
salonie.<br />
- O, jesteś – uśmiechnął się Harry.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Coś długo cię nie było – odezwał się bardzo poważnie Louis.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- No wiesz, rozmawialiśmy – uśmiechnęłam się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Rozmawialiście? - zapytał podejrzliwie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- O czym? - wtrącił blondasek.</div>
W oczach całej czwórki
widać było zainteresowanie.<br />
- Głównie to o Liamie – zastanowiłam się.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Konkrety – upomniał Lou. Ah ta jego wścibskość.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Oj no, próbowałam się dowiedzieć co mu się stało i dałam mu kilka rad – uśmiechnęłam się.</div>
Chłopaki pokiwali ze
zrozumieniem głowami. W tym samym czasie po schodach zbiegł
uśmiechnięty Liam i gdy tylko mnie zobaczył podszedł do mnie.<br />
- Zapomniałem ci podziękować – uśmiechnął się i dał mi buziaka w policzek. Zarumieniłam się.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie ma za co – odwzajemniłam uśmiech.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ej, nie miałaś się czasem rozpakowywać? - zapytał z wyrzutem.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- No tak... - zaczęłam, ale mój braciszek mi przerwał.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Właśnie idzie – odpowiedział za mnie, chwycił walizkę stojącą przy ścianie i łapiąc mnie drugą ręką, zaprowadził na schody.</div>
Będąc już na górze
zorientowałam się, że mój pokój jest zaraz obok Liama. Miło.
Weszliśmy do odpowiedniego pokoju. Rozejrzałam się i przyznam
pokój jest całkiem całkiem. Mam własną łazienkę, dużą szafę,
biurko, telewizor, sofę z fotelami i ogromne łóżko. Mój pokój
podobny jest do pokoju Liama, co chyba oznacza, że większość tak
wygląda. Jedynym szczegółem, który mi się nie podoba, jest kolor
ścian. Może uda mi się przekonać braciszka do małego remonciku.
Louis rzucił moją walizkę na łóżko, po czym wyjrzał za drzwi i
je zamknął.<br />
- Co robisz? - zapytałam zaciekawiona.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Musimy pogadać – stwierdził.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Louis, dopiero co przyjechałam, a ty już chcesz stawiać mi jakieś ultimatum? Proszę cię, jutro.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- O co chodzi z Liamem? - olał moje słowa.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- O nic. Rozmawialiśmy i tyle.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- I dlatego cię pocałował? - zatkało mnie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To był pocałunek w policzek! Policzek! W ramach podziękowania! - teraz to go zatkało. - Odwala ci? Może mi jeszcze powiesz, że nie wolno mi się kolegować z twoimi kumplami, albo w ogóle z nimi gadać?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie przesadzaj. Martwię się o ciebie – bronił się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Niepotrzebnie. Mam własny rozum i decyduję co chcę robić. Poza tym dopiero się poznaliśmy i... tylko się przyjaźnimy. Wyluzuj.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Vanessa, masz tylko 16 lat, a ja jestem za ciebie odpowiedzialny. Muszę się martwić.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Za 2 lata będę pełnoletnia, więc nie, nie musisz. Mama przysłała mnie tu, bo wie, że jestem samodzielna i dam sobie radę.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale to nie zmienia faktu, że jesteś jeszcze niepełnoletnia, a ja jako twój brat i aktualnie opiekun muszę mieć na ciebie oko, a twoim obowiązkiem jest słuchanie mnie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiesz co? Zmieniłeś się. Kiedyś patrzyłeś na wszystko jako mój kumpel, a teraz zamieniłeś się w nadopiekuńczego ojca. Wiesz co? Dam ci radę. Zniknij jak on.</div>
Chłopak patrzył na mnie
zszokowany. Miałam go po dziurki w nosie. Przyjechałam tu by
spędzić trochę czasu z bratem. A co z tego mam? Kłótnie, brak
zaufania... Super, a to wszystko w ciągu jednego dnia.<br />
- Vanessa... - chciał mnie dotknąć, ale się odsunęłam.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Po prostu wyjdź. Mam tego dosyć – usiadłam na łóżko i schowałam twarz w dłonie.</div>
Jak powiedziałam, tak
zrobił. Kiedy usłyszałam zamykanie drzwi, opadłam na łóżko.
Mimo tej kłótni z bratem, nie żałuję, że przyjechałam do
Londynu. Oddaliłam się z LouLou, ale mimo to poznałam czterech
wspaniałych chłopaków, z którymi z pewnością nie będę się
nudzić.<br />
Postanowiłam nie siedzieć
i nie użalać się nad sobą, tylko się rozpakować. Po około
godzinie wszystko już było na swoim miejscu. Nie powiem, zmęczyło
mnie to trochę. Dla relaksu położyłam się na łóżku i lekko
odpływałam, gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi.<br />
- Kto tam? - zapytałam.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To ja – do środka zajrzał uśmiechnięty Liam. Odwzajemniłam uśmiech.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Wejdź – chłopak zrobił jak poleciłam. - Co cię tu sprowadza?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Przyszedłem zawołać cię na kolacje.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie jestem głodna...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Musisz coś jeść – przerwał mi.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jadłam obiad w drodze do was – skłamałam. - Poza tym jestem bardzo zmęczona i nie mam apetytu.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Skoro tak uważasz... Jak ci się podoba pokój – próbował zagadać. Szkoda mi go zlewać, ale... muszę.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Liam, pogadamy o tym jutro okej? Chciałabym się położyć...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobrze. To miłych snów – uśmiechnął się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Wzajemnie – oddałam uśmiech, a chłopak opuścił pomieszczenie.</div>
Udałam się do łazienki
wziąć prysznic, a następnie położyłam się i po chwili już
spałam.<br />
<div>
__________________________________________________________________________________</div>
Hej :)<div>
To już 2
rozdział... Nie wiem dlaczego, ale wciąż się stresuję jak
odbierzecie tę historię. Myślałam, że przy 2 blogu już tak się
nie będę czuła, ale widzę, że nerwy nie odpuszczają :)</div>
Więc może konkrety.<br />
Bardzo chętnie was
zapraszam do OBSERWOWANIA bloga oraz do KOMENTOWANIA.<br />
To wiele dla mnie znaczy.<br />
Jeśli chcecie być
informowani o nowych rozdziałach, zostawcie swój kontakt w
komentarzu lub skontaktujcie się ze mną:<div>
Twitter: <a href="https://twitter.com/Love_Paula1D" target="_blank">@Love_Paula1D</a></div>
Gadu-Gadu: 7534371<br />
<div>
Kolejny rozdział ukarze się
prawdopodobnie za tydzień, ale nie gwarantuję :)</div>
Całuski xx<br />
pAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-88963378762872729092013-02-21T17:13:00.000+01:002013-02-21T17:13:20.251+01:00Rozdział 1
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
Liam</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
Kolejny nudny wywiad i
kolejne te same pytania. 'Co tam u was?', ' Jak nagrywanie płyty?',
'Cieszycie się na nową trasę?'... Czy dziennikarze muszą wciąż
pytać o to samo? To przecież oczywiste, że cieszymy się na nową
trasę. Jesteśmy nią niezwykle podekscytowani i nie możemy się
jej doczekać. Jeśli chodzi o nagrywanie płyty, to kochamy to
robić! To niezwykła frajda, no i harówka. Nie fajnie jest siedzieć
nawet do 5 nad ranem i nagrywać, ale staramy się czerpać z tego
jak największą przyjemność. W końcu robimy to dla fanów oraz
spełniamy swoje marzenia, a nikt nam przecież nie obiecał, że to
będzie łatwe. Co się u nas dzieje? Ciągłe wywiady, koncerty...
Nie możemy nawet wyjść z domu tak by nie napadły na nas fanki.
Oczywiście, kochamy je, ale czasami marzy nam się – przynajmniej
mnie – bycie normalnym chłopakiem, bez sławy. To ciężka
praca...<br />
Często jesteśmy wyczerpani
i niewyspani, a gdy fani to widzą, zaczynają się o nas martwić i
wymyślać niestworzone historie, co to my nie robimy po nocach. To
jest straszne. Mam ochotę zasnąć jako Liam Payne z One Direction i
obudzić się rano jako Liam Payne, zwykły chłopak. Jest to jednak
niemożliwe... niestety...<br />
- Liam, a ty jak sądzisz? - dobiegł mnie głos prezenterki.<br />
W tym samym czasie dostałem kuksańca od siedzącego obok mnie Zayna.<br />
- A jakie było pytanie? - zapytałem.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Widzę, że się zamyśliłeś... O czym lub o kim tak myślisz? - podłapała Anne, prezenterka.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- O dziewczynie – rzucił Louis, a reszta wydała z siebie słynne „uuu...”.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Zamknijcie się – warknąłem. - Nie myślę o żadnej dziewczynie. Jestem zmęczony i tyle.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- No dobrze. Pytałam co podoba wam się w dziewczynach.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Pomyślmy... Jeśli chodzi o wygląd to nie zwracam na niego uwagi. Dziewczyna powinna być szczera, wyrozumiała i mieć poczucie humoru.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Czyli każdy z was twierdzi, że nie zwraca uwagi na wygląd, ale to na pewno też odgrywa ważną rolę. Patrząc na dziewczyny, z którymi się spotykaliście lub spędzaliście czas, nie można nie stwierdzić, że urodą nie szczycą.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- My naprawdę nie patrzymy na wygląd. Oczywiście jeśli dziewczyna ma cudowny charakter i dodatkowo jest piękna, to nie mamy nic przeciwko temu – odezwał się Harry.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Naszym zdaniem każda dziewczyna jest piękna, na swój wyjątkowy sposób – poprawił kolegę Zayn.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dziewczyny – Anne skierowała się do kamer – prawdziwe z was szczęściary. Niall, Liam, Zayn, Harry i Louis to bardzo uroczy chłopcy. Ich wybrani z pewnością będą wielkimi farciarami.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Mamy swoje wady... - rzucił Hazza.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Chyba ty, ja jestem idealny – napuszył się Zayn.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Uspokójcie się – mruknąłem znudzony.</div>
Zawsze się o to kłócą...<br />
- Niestety chłopcy, nasz czas antenowy dobiega końca. Dziękuję wam za rozmowę i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dziękujemy – mruknąłem.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Też mam taką nadzieję – poruszył znacząco brwiami Harry.</div>
Po jego słowach zeszliśmy
z anteny. Hazza od razu dostał po głowie od Louisa i wszyscy
udaliśmy się do garderoby. Zebraliśmy swoje rzeczy i udaliśmy się
do domu.<br />
Pierwsze co zrobiłem
wchodząc do naszego mieszkanka to walnąłem się na sofę stojącą
w salonie.<br />
- Jak zamierzasz okupować samą kanapę to idź do siebie. Chcemy pooglądać TV – upomniał mnie Louis.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie chce mi się – mruknąłem.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Stary, co się z tobą dzieje? Kryzys wieku średniego? - zakpił Zayn.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jestem w twoim wieku pacanie – warknąłem.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Zayn ma rację – odezwał się Niall, a ja spiorunowałem go wzrokiem. Nie jestem w stanie się na niego wkurzać, ale teraz przegiął... - Co się z tobą dzieje? Martwię się – zasmucił się.</div>
Od razu uciekła ze mnie
cała złość. Usiadłem na kanapie i przyciągnąłem blondynka do
siebie.<br />
- Nie martw się. Ze mną wszystko w porządku. Jestem po prostu zmęczony...<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale dlaczego? Przecież się wysypiasz...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie to miałem na myśli. Ta cała sława mnie męczy.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale chyba nie żałujesz, że poszedłeś do X Factora? Wtedy byśmy się nie poznali...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiem o tym i nie żałuję, ale chciałbym chociaż przez moment być normalnym chłopakiem, wyjść z domu... spotkać jakąś dziewczynę... umówić się z nią...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- I tu tkwi problem! - wybuchł Harry. - Potrzebna ci laska!</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Aleś ty głupi – zgasiłem go.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Harry ma rację, przydałaby ci się dziewczyna. Może to spowoduje, że wróci do ciebie chęć życia – odezwał się Louis.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie straciłem chęci życia, poza tym jak waszym zdaniem mam znaleźć jakąś dziewczynę skoro wszystkie, które poznam będą leciały na moją sławę, litości! Na pewno po jakimś czasie mi przejdzie... - próbowałem wysnuć jaką teorię.</div>
Sam nie wiem skąd mi się
to wzięło. Jakoś tak straciłem chęci do wszystkiego, a życie
straciło kolor. Wszystko zaczęło mnie nudzić. Rzecz jasna wciąż
kocham muzykę i koncertowanie. To nigdy nie straci dla mnie sensu,
ale bycie muzykiem nie polega tylko na tym. Trzeba się też promować
co jest mega nudne. Od jakiegoś czasu każdy z nas jest singlem i
jakoś za bardzo dziennikarze nie mają nas o co pytać, więc tematy
rozmów się powtarzają. Może chłopaki mają rację... Może
faktycznie potrzebna mi dziewczyna?.. Nie wiem. Jestem pewien, że
potrzebne nam odświeżenie.<br />
Z rozmyśleń wyrwał mnie
dzwoniący telefon.<br />
- Halo? - odezwał się
do słuchawki Louis. - Cześć mamo – uśmiechnął się.<br />
W sumie nie dziwię mu się.
Sam też uwielbiam rozmawiać z rodziną. Jest to taka odskocznia od
tej monotonni. Może przeginam, ale na serio tak to odbieram...<br />
- No oczywiście! - wydarł się Louis do telefonu. - No jasne, że się zgodzą! Nie będą mieli nic przeciwko... Tak, jestem przekonany... Stęskniłem się za nią i to bardzo!... To niech zadzwoni jak już dojedzie, to odbiorę ją z dworca.... Na serio, to żaden problem, przecież wiesz... Kocham cię, pa – rozłączył się.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Co to za entuzjazm? – zainteresowałem się. Może to polepszy mi humor.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Moja młodsza siostra przyjeżdża – zaczął skakać po całym salonie. </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Ładna jest? - zapytał Hazza.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jest M-Ł-O-D-S-Z-A! - przeliterował Lou. - Poza tym jest moją siostrą! Nie pozwolę ci się z nią spotykać! Jeszcze mnie nie pogięło!</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Niby dlaczego? Przecież jesteśmy jak bracia – próbował loczek.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Może właśnie dlatego – zakpił Loulou. - Jesteś dla niej za stary.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To ile ona ma lat? - zapytał Zayn.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Mniej niż wy i będzie tu mieszkać do końca wakacji – odpowiedział mu Louis.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jesteś tego pewien? Chcesz ją z nami poznać? I kazać jej tu mieszkać? Z nami? - upewniałem się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Da radę – uśmiechnął się.</div>
- No tak, w końcu jest twoją siostrą – stwierdził Niall, a wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.<br />
Kiedy się już wszyscy
uspokoiliśmy, każdy zajął się sobą. Louis i Harry poszli
popływać w basenie, Niall poszedł do kuchni coś zjeść, Zayn
wziął się za oglądanie telewizji, a ja wszedłem na Twittera.<br />
Po pewnym czasie wrócił
Louis z Hazzą i gdy zobaczył co się dzieje w domu, zamarł.<br />
- Co to ma być?! - wydarł się.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Niall i Zayn bili się o pilota, normalka – wyjaśniłem.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Tu jest syf!!! Musimy posprzątać! Co moja siostra sobie o nas pomyśli! - panikował.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie przejmuj się, zaraz to ogarniemy. Wiesz, przyjeżdżając tu powinna być przygotowana na wszystko...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To nie oznacza, że tu ma być taki chlew! Ogarnij się człowieku! Kiedyś w życiu byś do tego nie dopuścił. Otrząśnij się – naskoczył na mnie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiem, że jesteś zdenerwowany, ale nie musisz się na mnie wyżywać.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie wyżywam się, tylko mówię to co wszyscy myślimy. Musisz się otrząsnąć, to jest przerażające. Jesteś takim żywym trupem. Chyba nie chcesz żebym zadzwonił do Paula żeby coś z tym zrobił...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Grozisz mi? - zapytałem zaskoczony. Nie spodziewałem się tego po nim...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- To dla twojego dobra... - włączył się do rozmowy Niall, a reszta im przytaknęła.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nawet ty? - zapytałem blondaska. - Myślałem, że ty mnie rozumiesz, ale widzę, że nie dostanę od was żadnego wsparcia! - wstałem z kanapy. - Mieć takich przyjaciół to skarb! - rzuciłem z sarkazmem i poszedłem do swojego pokoju.</div>
To wszystko mnie przerasta.
Kiedy znalazłem się w swoim pokoju, wszedłem do łazienki i
wziąłem długi prysznic na rozluźnienie nerwów. Chłopaki są
niemiłosiernie upierdliwi. Czasami wydaje mi się, że nie pasuję
do tego zespołu... W porównaniu z nim jestem poważny. Paul
twierdzi, że właśnie w ten sposób idealnie wpasowałem się w ten
zespół, bo ktoś musi być 'głową rodziny'. Poniekąd jesteśmy
wielką rodziną, a chłopaki to moi bracia i w tej rodzince mam rolę
starszego brata, czyli tego odpowiedzialnego.
<br />
Wyszedłem spod prysznica i
położyłem się na łóżku. Kiedy już miałem zasnąć, drzwi od
mojego pokoju się uchyliły i do środka wszedł Nialler.<br />
- Śpisz? - zapytał.<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie, dopiero się położyłem – usiadłem na łóżku.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie jesteś zły prawda? - zapytał nieśmiało siadając na rancie łóżka.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Za co mam być zły? Za to, że wyrażacie swoje zdanie, czy za to, że chcecie zadzwonić do Paul'a?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-Wiem, że głupio się zachowaliśmy. Tak naprawdę nie chcę nigdzie dzwonić. Paul mógłby cię jeszcze bardziej zdołować.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Jakoś bym go przeżył. Nie dociera do mnie tylko dlaczego posunęliście się tak daleko?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Sam nie wiem... Louis już traci zmysły... No wiesz, przyjeżdża jego siostra i jeszcze ty się tak zachowujesz... Martwimy się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie musicie się martwić. Serio, wszystko jest okej. Jakbym potrzebował z kimś pogadać to bym wam powiedział.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Na pewno? - zapytał błagająco.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak, na pewno. A teraz jeśli możesz zostaw mnie samego. Jestem strasznie zmęczony i muszę się wyspać. W końcu jutro będziemy mieli gościa i muszę chociaż zgrywać pozory.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobrze, dobranoc dziubasku – dał mi buziaka w policzek.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobranoc skarbie – uśmiechnąłem się, a blondasek opuścił mój pokój.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Zostałem sam ze swoimi
myślami. Jestem prawdziwym szczęściarzem mając przy sobie taki
skarb jakim jest Niall. To najlepszy przyjaciel i brat jakiego
kiedykolwiek miałem. Kocham go! No jak tu go nie kochać? Ale żeby
nie było, jestem hetero i Niall też. Nie jesteśmy parą mimo iż
się tak zachowujemy. To taka nasza forma pieszczot i okazywania
sobie swoich uczuć. Tak, wiem. To nie w stylu facetów, ale... to
kwestia przyzwyczajenia. Na początku to było zwykłe błaznowanie z
'kobiecych uczuć', ale teraz to taka normalność. To było
dziecinne, ale... no cóż. Byliśmy jeszcze dziećmi.</div>
Padnięty postanowiłem już
o niczym nie myśleć. Przekręciłem się na drugi bok i usnąłem z
nadzieją na nadejście lepszego dnia niż dzisiejszy.<br />
<div>
_________________________________________________________________________________</div>
<div>
Na początek, taki króciutki
wstęp.</div>
Mam nadzieję, że rozdział
się wam spodobał i, że skomentujecie :)<br />
Na razie nie chcę ustalać
limitów, więc zobaczę, czy chcecie abym to dalej pisała.<br />
Kolejny rozdział, nie wiem
kiedy, się ukarze, ale na pewno nie będziecie długo czekać... mam
taką nadzieję.<br />
Bardzo proszę o szczere
komentarze, abym wiedziała czy to zadziała :)<br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<div>
Jeśli chodzi o mój drugi
blog: <a href="http://fromthemomentimetyoueverythingchanged.blogspot.com/" target="_blank">fromthemomentimetyoueverythingchanged.blogspot.com</a></div>
To rozdział jednak dodam w
weekend. Tyle się na mnie zwaliło nauki, że nie mam kiedy pisać.
Przepraszam :)<div>
Do przeczytania xx</div>
</div>
pAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-74596957430132406462013-02-16T17:13:00.000+01:002014-10-26T21:43:24.226+01:00Prolog<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Ludzie mówią, że nie
powinniśmy być razem<br />Jesteśmy zbyt młodzi, by wiedzieć o
wieczności<br />Ale ja mówię<br />Oni nie mają pojęcia,<br />O czym
mówią<br />Ponieważ ta miłość jedynie robi się silniejsza<br />Więc
nie chcę czekać ani chwili dłużej<br />Po prostu chcę powiedzieć
światu, że jesteś moja, dziewczyno<br />Nie wiedzą o rzeczach,
które robimy<br />Nie wiedzą o wypowiedzianych ‘kocham cię’<br />Ale
jestem pewien, że gdyby tylko wiedzieli<br />Po prostu byliby
zazdrośni o nas<br />Nie wiedzą o nieprzespanych nocach<br />Nie
wiedzą, że czekałem całe moje życie<br />By tylko znaleźć
miłość, która wydaje się tak właściwa<br />Kochanie, oni nie
wiedzą, oni nie wiedzą o nas<br />Jeden dotyk i byłem wierzący </i>
</div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Każdy pocałunek staje
się bardziej słodszy<br />Robi się coraz lepiej<br />Robi się coraz
lepiej cały czas, dziewczyno<br />Nie widzą o rzeczach, które
robimy<br />Nie widzą o wypowiedzianych ‘kocham cię’<br />Ale
jestem pewien, że gdyby tylko wiedzieli<br />Po prostu byliby
zazdrośni o nas<br />Nie wiedzą o nieprzespanych nocach<br />Nie
wiedzą, że czekałem całe moje życie<br />By tylko znaleźć
miłość, która wydaje się tak właściwa<br />Kochanie, oni nie
wiedzą, oni nie wiedzą o nas<br />Oni nie wiedzą, jak wyjątkowa
jesteś<br />Nie wiedzą, co zrobiłaś z moim sercem<br />Mogą sobie
mówić, co chcą<br />Ponieważ oni nie znają nas<br />Oni nie wiedzą,
co robimy najlepiej<br />To jest pomiędzy mną a tobą<br />Nasz mały
sekret<br />Ale ja chcę im powiedzieć<br />Chcę powiedzieć światu<br />Że
jesteś moja, dziewczyno<br />Nie widzą o rzeczach, które robimy<br />Nie
widzą o wypowiedzianych ‘kocham cię’<br />Ale jestem pewien, że
gdyby tylko wiedzieli<br />Po prostu byliby zazdrośni o nas<br />Nie
wiedzą o nieprzespanych nocach<br />Nie wiedzą, że czekałem całe
moje życie<br />By tylko znaleźć miłość, która wydaje się tak
właściwa<br />Kochanie, oni nie wiedzą,<br />Nie widzą o rzeczach,
które robimy<br />Nie widzą o wypowiedzianych ‘kocham cię’<br />Ale
jestem pewien, że gdyby tylko wiedzieli<br />Po prostu byliby
zazdrośni o nas<br />Nie wiedzą o nieprzespanych nocach<br />Nie
wiedzą, że czekałem całe moje życie<br />By tylko znaleźć
miłość, która wydaje się właściwa<br />Kochanie, oni nie wiedzą,
oni nie wiedzą o nas<br />Oni nie wiedzą o nas* </i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
______________________________________________________________________<br />
<span style="font-size: xx-small;">*<em>Tekst piosenki: "They don't know about us" - One Direction</em></span></div>
<div align="left" style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
Już niedługo pojawi się pierwszy rozdział :) Mam nadzieję, że historia się wam spodoba i, że będziecie czynnie komentować posty. <br />
Zapraszam również na mojego drugiego bloga, jeśli ktoś miałby ochotę, a nie miał z nim wcześniej styczności:<br />
<a href="http://fromthemomentimetyoueverythingchanged.blogspot.com/" target="_blank">fromthemomentimetyoueverythingchanged.blogspot.com</a><br />
<br />
Do przeczytania xxpAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1763875621707392606.post-11105589506522207402013-02-16T16:30:00.000+01:002014-11-08T16:25:16.934+01:00Bohaterowie<div style="text-align: center;">
<i>Hej, nazywam się
Vanessa Tomlinson, ale znajomi mówią do mnie Van i wyglądam tak:</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSlx9fukgv1j3CHvIqStmdKnVQJMuojJfyzeEMPyLysi6bnRR7tZERy2d5cLwiJ66-_pDVRW0uwIIUw7O15pTMWdFpSnzmXuJCgQm8xMjiFNuKJjwk8hfCF8KePYdUHzKHlV6TD9LPLYQ/s1600/Favim.com-27358_large%255B1%255D.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSlx9fukgv1j3CHvIqStmdKnVQJMuojJfyzeEMPyLysi6bnRR7tZERy2d5cLwiJ66-_pDVRW0uwIIUw7O15pTMWdFpSnzmXuJCgQm8xMjiFNuKJjwk8hfCF8KePYdUHzKHlV6TD9LPLYQ/s400/Favim.com-27358_large%255B1%255D.jpg" height="400" width="242" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jestem zwykłą
szesnastolatką... No może nie taką zwykłą.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Moim bratem jest Louis
Tomlinson z zespołu One Direction.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dlaczego czuję się
'niezwykle', bo tak traktują mnie ludzie, ale to teraz nie istotne.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Tak wygląda mój brat:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsWEJ1r6iZsBSh_Mw0iIXrSxpAWiehPjxPfMDQJ5qa5OBnJuyXWkUbMHhqSl_bQGq_LsWzseV4j5x5wT9rE8MmkVEFJxS4Ofuwms1gFT6-ri_eMd5ggOahuBBlNh1xELse6Uf95UKm2y4/s1600/Louis+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsWEJ1r6iZsBSh_Mw0iIXrSxpAWiehPjxPfMDQJ5qa5OBnJuyXWkUbMHhqSl_bQGq_LsWzseV4j5x5wT9rE8MmkVEFJxS4Ofuwms1gFT6-ri_eMd5ggOahuBBlNh1xELse6Uf95UKm2y4/s400/Louis+1.jpg" height="216" width="400" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhx7_CHiSq07kVSY_hO9nUDnbDLVYDihndl3E6gGeOv17UT075DSalNfODyzMFDKGsCTT-9CYptYN4X9GKAV-vUVOiL9L2clj0Kpr2HJq_CaAmJ3skvFE8tIOMzqUggsNJbxIehQ3m5aMs/s1600/Louis+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhx7_CHiSq07kVSY_hO9nUDnbDLVYDihndl3E6gGeOv17UT075DSalNfODyzMFDKGsCTT-9CYptYN4X9GKAV-vUVOiL9L2clj0Kpr2HJq_CaAmJ3skvFE8tIOMzqUggsNJbxIehQ3m5aMs/s320/Louis+2.jpg" height="320" width="291" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeUwubBc1cUGUKqF9TyGztnUGtognIE0aQgs8lNkVZ392MIbHQf-SroS2Iezc3EVDCb6AcdsNyv1OuBIQ6HA0gz74eNlkk1znfn6i-61vnSlHzbO6ix734oz9jh9KPC3ji7_jI6qHXHWc/s1600/Louis+3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeUwubBc1cUGUKqF9TyGztnUGtognIE0aQgs8lNkVZ392MIbHQf-SroS2Iezc3EVDCb6AcdsNyv1OuBIQ6HA0gz74eNlkk1znfn6i-61vnSlHzbO6ix734oz9jh9KPC3ji7_jI6qHXHWc/s320/Louis+3.jpg" height="320" width="269" /></a></div>
<em></em> <i>Louis ma 21 lat i jest
najstarszy zarówno w zespole jak i wśród mojego rodzeństwa.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Te trzy zdjęcia
przedstawiają Louisa za czasów X Factora, koncertowania z płytą</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>'Up All Night' i
aktualnie mojego braciszka.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Podobni jesteśmy, nie?
No właśnie, nie. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Chociaż bardzo różnimy
się wyglądem, z charakteru jesteśmy prawie identyczni.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Oboje jesteśmy
strasznymi wesołkami, lubimy się wygłupiać i zachowujemy się jak
wieczne dzieci.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>To nie oznacza jednak,
że nie potrafimy być odpowiedzialni, kiedy jest taka potrzeba.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Umiemy doradzić i
wesprzeć.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jesteśmy szczerzy aż
do bólu, ale mój brat potrafi to opanować.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jestem niezmiernie z
niego dumna i trochę mi go brakuje.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nim udał się do X
Factora byliśmy bardzo zżyci. Spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo
czasu.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jednak odkąd powstał
zespół, Louis nie ma dla mnie zbyt dużo czasu.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Przeniósł się do
Londynu i zostawił mnie w Doncaster.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Strasznie rzadko się
widujemy.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Na początku było
nawet do wytrzymania. Przyjeżdżał do nas z kumplami z zespołu,
ale</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>teraz już tak nie
jest.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>One Direction jest
ciągle w trasach lub mają jakieś inne ważne sprawy, dlatego</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>nie odwiedza nas za
często, a nawet prawie w ogóle.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ale teraz może
przedstawię zespół.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Oto One Direction:</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHGd06isOEvSIi5kccwC3EsSLrFmm-FniJN9lZ5MMPU9c4HxH5XdoLzpmRpOneYrHg_LWB_aLHuaWO3Ah7EE3szoVLabSY9VM1dKGceozC6w6E4a97hFQXaRuTF30vofhIhuYHRHxcyNc/s1600/1D.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHGd06isOEvSIi5kccwC3EsSLrFmm-FniJN9lZ5MMPU9c4HxH5XdoLzpmRpOneYrHg_LWB_aLHuaWO3Ah7EE3szoVLabSY9VM1dKGceozC6w6E4a97hFQXaRuTF30vofhIhuYHRHxcyNc/s320/1D.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Mojego brata już
znacie, więc zacznę od prawej.</i></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<i>Harry Styles:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGNhT4lkNFukgjWxaAOQvRErG2AsawCGKmPaFb9NrVi7boOooArFOV29zM9dyilS2sYul2CzkkDFJOhIwDYq8yRITzaSvjIBlEIDPPtH2e4A8f6Jjx3mVLbCqJimIDtLsPjtceH_eAKwk/s1600/Harry+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGNhT4lkNFukgjWxaAOQvRErG2AsawCGKmPaFb9NrVi7boOooArFOV29zM9dyilS2sYul2CzkkDFJOhIwDYq8yRITzaSvjIBlEIDPPtH2e4A8f6Jjx3mVLbCqJimIDtLsPjtceH_eAKwk/s320/Harry+1.jpg" height="264" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5b2asxXrzhWeEvQ9iXVIbr-CGVeUIs8EomsOtgxSGU9V1Lt3DvoAyBav8eILK0Uexr-dxzvX3WzKbpUPAKHtQ5HpyL-NYoe526JORjUvPaTyeQLm7JICZgR5iwkVZSwqYdkyXlWSZcYU/s1600/Harry+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5b2asxXrzhWeEvQ9iXVIbr-CGVeUIs8EomsOtgxSGU9V1Lt3DvoAyBav8eILK0Uexr-dxzvX3WzKbpUPAKHtQ5HpyL-NYoe526JORjUvPaTyeQLm7JICZgR5iwkVZSwqYdkyXlWSZcYU/s320/Harry+2.jpg" height="320" width="213" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJZsUqyrjpj4pwBaU5KOmJ4I_VY-7VAZft3qmb8g3Mdeh_enGNXJMgVUPlDT1pvakaoMSh4593sJi7P5qtl0lsmKUHa3zcMNx5unPySkJhqfIC2iL9jIBvRILbK7-fWOC2TbdsSUjyzF8/s1600/Harry+3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJZsUqyrjpj4pwBaU5KOmJ4I_VY-7VAZft3qmb8g3Mdeh_enGNXJMgVUPlDT1pvakaoMSh4593sJi7P5qtl0lsmKUHa3zcMNx5unPySkJhqfIC2iL9jIBvRILbK7-fWOC2TbdsSUjyzF8/s320/Harry+3.jpg" height="320" width="271" /></a></div>
<i>Dziewiętnastolatek,
najmłodszy członek zespołu.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Uważany jest za
kobieciarza i flirciarza.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Potrafi być wrażliwy
i poważny.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jest najlepszym
przyjacielem mojego brata, a fani nazywają ich Larry.</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXbkuP3uWTp5sNwMLM6JSYqhwUH2rhZWfvcUPblIy6atIIOPcp_IpbbGOFpN6fEA-LJqdl4OCKcxaQ98lWSirOjeQH8uObPnyGOPMqyTD-AW9P-YdAw4xgRTHCqmQdrtCcMkpsgu_tOzk/s1600/Larry+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXbkuP3uWTp5sNwMLM6JSYqhwUH2rhZWfvcUPblIy6atIIOPcp_IpbbGOFpN6fEA-LJqdl4OCKcxaQ98lWSirOjeQH8uObPnyGOPMqyTD-AW9P-YdAw4xgRTHCqmQdrtCcMkpsgu_tOzk/s320/Larry+1.jpg" height="256" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjU7TkYXjMAMKMMcZPrtbroNRtEl5Fz7vaRw8ogr6mNU8fvCAUNVWHLXruq8i2n0DrWP4YM4mc7FlhvdpUv55vFll_3IooXuTWdaBRM6QSlTHit4SfxqePYmPL3uY5U5ynQEr__m7EE1CI/s1600/Larry+2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjU7TkYXjMAMKMMcZPrtbroNRtEl5Fz7vaRw8ogr6mNU8fvCAUNVWHLXruq8i2n0DrWP4YM4mc7FlhvdpUv55vFll_3IooXuTWdaBRM6QSlTHit4SfxqePYmPL3uY5U5ynQEr__m7EE1CI/s320/Larry+2.png" height="319" width="320" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvM9uHgNTbOeockEJZBXSiaDYdeBkANAUqomz2XOQ1yQHBuxeKAgs8J-tuZaRoCyNBnlSm-1Jwepx7FcfV6OFVlbJ3n1NfGoTn7t9cTx6mFXcXP_n91f238HcXBwvYGd1LC45wkqyTnQY/s1600/Larry+3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvM9uHgNTbOeockEJZBXSiaDYdeBkANAUqomz2XOQ1yQHBuxeKAgs8J-tuZaRoCyNBnlSm-1Jwepx7FcfV6OFVlbJ3n1NfGoTn7t9cTx6mFXcXP_n91f238HcXBwvYGd1LC45wkqyTnQY/s320/Larry+3.jpg" height="275" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Urocze. Jednak, z tego co mi wiadomo, to tylko
przyjaciele.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Harry ubóstwia koty.</i></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<i>Kolejny członek One
Direction to</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Zayn Malik:</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE3gC42uZWvDS5c9M4tdIWXl-NCFNsdEr5rNo-WosVFR2RWgmboUqzG1ZwmEXbZOtC40AtRfcr-GO_uS3P9OigYxsTT-eFQcmjod5Nri8IC7pAePZfn473o6kvhnhAYgepfyhBTkHva3U/s1600/Zayn+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE3gC42uZWvDS5c9M4tdIWXl-NCFNsdEr5rNo-WosVFR2RWgmboUqzG1ZwmEXbZOtC40AtRfcr-GO_uS3P9OigYxsTT-eFQcmjod5Nri8IC7pAePZfn473o6kvhnhAYgepfyhBTkHva3U/s1600/Zayn+1.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrWP_hbmw2CLa__iaKZZ_P-cPVVr8FZHcqKc6BWdfBt6Z35AvVpAMTYJtGFgY7DuDWlcMF5xCQKJCagOs-r-CWt8emutSDNJfeyAE6Y2PrzMhSsNA6DIalNEPVEWXQwWsfOyQYnVVgdSs/s1600/Zayn+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrWP_hbmw2CLa__iaKZZ_P-cPVVr8FZHcqKc6BWdfBt6Z35AvVpAMTYJtGFgY7DuDWlcMF5xCQKJCagOs-r-CWt8emutSDNJfeyAE6Y2PrzMhSsNA6DIalNEPVEWXQwWsfOyQYnVVgdSs/s320/Zayn+2.jpg" height="307" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4fOYiiDJhKykoPda5NvpyPuqYJOUTcEveFfGAnpilKytn-cedFUAoGD92yeV0wMQoH6IPoX4XuRN4WkGOlyqFN-mKwoPPoOB_V6DzvCCgDtrJFKazpBiuGAWRcp28Cu81d-koW70VtLM/s1600/Zayn+3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4fOYiiDJhKykoPda5NvpyPuqYJOUTcEveFfGAnpilKytn-cedFUAoGD92yeV0wMQoH6IPoX4XuRN4WkGOlyqFN-mKwoPPoOB_V6DzvCCgDtrJFKazpBiuGAWRcp28Cu81d-koW70VtLM/s320/Zayn+3.jpg" height="320" width="246" /></a></div>
<em></em> <i>Dwudziestoletni muzułmanin, nałogowy palacz.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Uważany za
przystojniaka.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Kocha siebie, ale nie
oznacza to, że jest próżny.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jeszcze żadna kobieta
nie zdobyła jego serca.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jego ulubionym
przedmiotem jest lustro i żel do włosów.</i></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<i>Niall Horan:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCssgH8iWEV5-9yQ44GrFrkN1_7doI8t1IuZT-kHfLRZuifkd5Dii52nvUkjTJG83eltvbxzZMtbGbPghyphenhyphenmuNvViuu7gc2AbL-YCW0qVwh5tUW_pv6IBzE8OWKE3VjJenJ7heEbjHPj1w/s1600/Niall+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCssgH8iWEV5-9yQ44GrFrkN1_7doI8t1IuZT-kHfLRZuifkd5Dii52nvUkjTJG83eltvbxzZMtbGbPghyphenhyphenmuNvViuu7gc2AbL-YCW0qVwh5tUW_pv6IBzE8OWKE3VjJenJ7heEbjHPj1w/s320/Niall+1.jpg" height="260" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhj2nVt4PVNUpLvb_TXkR3KuAdtnJcwE-rqiH-D7iWbxEOyB5laaJD3wmD5fsUwfQzQhSeixHlvuXUEOk7t9zYKrNmAWziHAJPaqiYJPoy6DcAego2JPZfM8yzO6mUgYNZ3W77iKv8kzAE/s1600/Niall+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhj2nVt4PVNUpLvb_TXkR3KuAdtnJcwE-rqiH-D7iWbxEOyB5laaJD3wmD5fsUwfQzQhSeixHlvuXUEOk7t9zYKrNmAWziHAJPaqiYJPoy6DcAego2JPZfM8yzO6mUgYNZ3W77iKv8kzAE/s320/Niall+2.jpg" height="320" width="285" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifJMGB7EcP7-sHL4O_bAsaxUD2zSDvKjfPPCzsAY-giy99A8w75AJgo_ox8icGQmdz7l5nZUADE2IL8ss1qJ0kB3PwVmG-tvi7IXXPg-bm83jLpSunitGYeB_-LpRL_4KPHjtRo4_uXAM/s1600/Niall+3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifJMGB7EcP7-sHL4O_bAsaxUD2zSDvKjfPPCzsAY-giy99A8w75AJgo_ox8icGQmdz7l5nZUADE2IL8ss1qJ0kB3PwVmG-tvi7IXXPg-bm83jLpSunitGYeB_-LpRL_4KPHjtRo4_uXAM/s1600/Niall+3.jpg" /></a></div>
<i>Dziewiętnastoletni
irlandczyk.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Uważany za tego
'uroczego' oraz głodomora.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jego ulubieńcami jest
jedzenie i gitara.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Status: wolny.</i></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<i>I na koniec</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Liam Payne:</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1n3flDw3lpDJTrRxWKr_2IyimHq55ju9O6d0f_4uiC0UGbVuR0HudV8GMryCnGs25ywL8LIRqKhbnL4NuVLGOatx77_KfRVBaenduyD_VNXASbkoufPms6fqd-yrM1PMJ4YjfaPdl3d4/s1600/Liam+1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1n3flDw3lpDJTrRxWKr_2IyimHq55ju9O6d0f_4uiC0UGbVuR0HudV8GMryCnGs25ywL8LIRqKhbnL4NuVLGOatx77_KfRVBaenduyD_VNXASbkoufPms6fqd-yrM1PMJ4YjfaPdl3d4/s320/Liam+1.jpg" height="256" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7-f1ObbjSmsUXU-6FQQ4vymO7h1f9fFRoOilgInjjtXOlLgcZ2rgqHx75i8iwwtcu89yGfNOsZrZUHcRsf6ss_ZEP1HJ8y6bjtZNIcQGls-N4_0eY5Nc6N_gTv49_Uz0wgvCfTRA0xgs/s1600/Liam+2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7-f1ObbjSmsUXU-6FQQ4vymO7h1f9fFRoOilgInjjtXOlLgcZ2rgqHx75i8iwwtcu89yGfNOsZrZUHcRsf6ss_ZEP1HJ8y6bjtZNIcQGls-N4_0eY5Nc6N_gTv49_Uz0wgvCfTRA0xgs/s320/Liam+2.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVfMf_uwjSXnjqo_3G0LO8FMFLgHbWqTMIfo3iYhPsHiZUyujwUmIABhtxSwL10Pc4v3ZqK-KVu5O7fxmedJZVULPnjNDM3ziEdl_TlcoQlq8VIE9p_eLmxZipjZpIgZ6QpUbCOL8XSss/s1600/Liam+3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVfMf_uwjSXnjqo_3G0LO8FMFLgHbWqTMIfo3iYhPsHiZUyujwUmIABhtxSwL10Pc4v3ZqK-KVu5O7fxmedJZVULPnjNDM3ziEdl_TlcoQlq8VIE9p_eLmxZipjZpIgZ6QpUbCOL8XSss/s320/Liam+3.jpg" height="223" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<i>Uroczy
dziewiętnastolatek, ogromny romantyk.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Uważany jest za tego
'poważnego”, co nie oznacza, że nie umie się bawić.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Czasem potrafi być
większym zgrywusem niż Geniusz (czyt. Louis).</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jednak wie jaki jest
umiar i stara się do tego dostosować.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Kocha żółwie i 'Toy
Story' oraz boi się łyżek.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i></i><br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>To by było na tyle.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Zbyt dużo o nich nie
wiem, bo nie poznaliśmy się aż tak dobrze.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Z reguły starałam się
ich omijać, w końcu zabrali mi brata,</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>ale nie mam nic do
nich.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jeśli mój brat ich
kocha, to ja też.</i></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
</div>
pAuL!Nahttp://www.blogger.com/profile/14374381991286165188noreply@blogger.com0